Bombowiec Xi’an H-6 zauważony z dronem WZ-8. Co Chiny osiągną tym bezzałogowcem?
Mierzy prawie 35 metrów długości, jego rozpiętość skrzydeł sięga 33 metrom, a maksymalna masa startowa dobija do aż 95 ton. Oto w skrócie napędzany dwoma wielkimi silnikami odrzutowymi bombowiec Xi’an H-6, który w najgorszym wypadku może być zwiastunem nuklearnej zagłady, jako że może przenosić na pokładzie bronie atomowe. Jednak w niedawnym teście bombowiec Xi’an H-6 wcale nie był głównym bohaterem, bo to miejsce przypadło dronowi WZ-8, który znalazł się tuż pod jego kadłubem.
Czytaj też: Szybujący Smok w powietrzu. Chiny sprawdziły swojego sekretnego drona
Dron, który nie może samodzielnie wystartować i zamiast tego musi posiłkować się tak zaawansowaną powietrzną platformą startową, to nie coś, co w wojsku można łatwo wytłumaczyć. Jednak WZ-8 ma na swoją obronę wyjątkowe możliwości, jako że to dron rozpoznawczy, który został zaprojektowany z myślą o rozwijaniu wysokich prędkości, wznoszeniu się na duże pułapy i… obserwowaniu. Obserwowaniu wszystkiego u wrogów, co tylko Chiny uznają za cenne.
Czytaj też: Samoloty na pokładzie Fujian. Chiny sprawdzają swój diament wśród okrętów
Unikalny dron Chin o nazwie WZ-8 został pokazany po raz pierwszy na paradzie wojskowej w 2019 roku, ale później świat nieco o nim zapomniał. W zeszłym roku bezzałogowiec ponownie dał o sobie znać na zdjęciach satelitarnych w bazie chińskiego lotnictwa z bombowcami H-6K i H-6M, a przede wszystkim po ujawnieniu tajnych dokumentów USA. Z nich wynikało, że Chiny nieco przesadziły ze swoimi szacunkami możliwości WZ-8, choć i tak musimy pamiętać, że jest to bezzałogowiec na wskroś wyjątkowy. Aktualnie niewiele innych dronów na świecie może dorównać WZ-8, bo jedyne sensowne porównania obejmują zarówno amerykańskiego bezzałogowca X-51A Waverider, jak i rosyjskiego Avangarda, ale że oba te bezzałogowce nie powstały z myślą o przeprowadzaniu rozpoznania, a atakowania konkretnych celów.
Chociaż zarówno ustalenia wywiadu Stanów Zjednoczonych, jak i wcześniejsze informacje Chin zgadzają się w tym, że WZ-8 wykorzystuje dwa silniki rakietowe, mierzy 11,5 metra długości, a jego rozpiętość skrzydeł sięga 6,7 metra, to są rozbieżne w kwestii prędkości oraz pułapu. Podczas gdy Chiny twierdzą, że WZ-8 wznosi się na prawie 50 km i rozwija ponad sześciokrotną prędkość dźwięku, USA sugeruje maksymalny pułap na poziomie około 30,5 km i prędkość rzędu 3 Mach.
Czytaj też: Chiny mają nowy elektryczny samochód. Przejedziesz nim 1000 km bez ładowania
Pomijając jednak te informacyjne rozbieżności, dron WZ-8 “na papierze” jest ciągle unikalnym i zaawansowanym systemem w klasie naddźwiękowych dronów zwiadowczych. Jeśli to Chiny nie przesadziły z jego możliwościami, to WZ-8 jest sprzętem wręcz nie do zestrzelenia przez konwencjonalne systemy obrony powietrznej, co oznacza, że może latać nawet nad obszarami spornymi i zbierać cenne dane wywiadowcze. Połączenie informacji uzyskiwanych przez takiego drona z np. wyrzutniami pocisków o wysokiej celności i zasięgu, to wręcz coś niewyobrażalnego, jeśli idzie o pogrom, którego Chiny mogą rozpętać w razie ewentualnego konfliktu.