Admirał amerykańskiej marynarki ostrzega. Chiny mogą wyprzedzić lotnictwo USA
John Aquilino, admirał Marynarki Wojennej USA, zaczął oficjalnie ostrzegać o ekspansji wojskowej i modernizacji siły militarnej Chin, co tyczy się zwłaszcza obranej przez to państwo trajektorii do stania się największą siłą powietrzną na świecie. Według niego Chiny stają się największym zagrożeniem bezpieczeństwa od czasów II wojny światowej, co jest problemem nie tylko dla USA, ale też sojuszników państwa (zwłaszcza Tajwanu, Japonii i Korei Południowej), czyli tak naprawdę całego świata, zważywszy na to, jak bardzo jest połączony. Pozostaje więc pytanie – czy to rzeczywiście prawda?
Czytaj też: Przełom w wyścigu zbrojeń. Chiny mają broń, która przedefiniuje wojnę
Samo stwierdzenie, że Chiny są na progu przewyższenia Stanów Zjednoczonych pod względem potęgi powietrznej, jest nie tylko kontrowersyjne, ale też bardzo realne. Zwłaszcza w ostatnich latach Chiny znacznie zwiększyły swoje technologiczne zaawansowanie, rozwijając myśliwce 4. i 5. generacji, a nawet bombowce stealth, co w połączeniu z rosnącą potęgą i liczbą wojskowych dronów oraz okrętów z pasami startowymi, może stanowić realny problem dla USA.
Ta wojskowa ekspansja nie bierze się znikąd, bo napędza go szybki rozwój gospodarczy i technologiczny Chin, czego efektem jest już ponad 3150 samolotów na służbie lotnictwa i marynarki Chin. To ciągle mniej od zasobów USA, ale jeśli trend wzrostowy się utrzyma, Chiny rzeczywiście przewyższą liczebnością maszyny lotnicze, do których mają dostęp Amerykanie. Pozostaje jednak pytanie, czy aby nie będzie to przewaga z rodzaju tych, którą Chiny wypracowały już na poletku marynarki wojennej.
Czytaj też: Na te zdjęcia czekaliśmy. Tym samolotem Chiny chcą zyskać przewagę na wojnie
Już w 2021 roku raport USA oficjalnie uznał wyższość Chin w zakresie marynarki wojennej w kwestii ogólnej liczebności. Różnice sięgały aż kilkudziesięciu okrętów, ale z drugiej strony pod względem tonażu sprawa wyglądała już zupełnie inaczej, bo mimo przewagi liczebnej, chińskie okręty ważyły wtedy ponad 1,8 miliona ton, podczas gdy te amerykańskie ponad 4,6 miliona. Tę dysproporcję generuje m.in. zamiłowanie USA do większych okrętów z lotniskowcami na czele, które wprawdzie są potężniejsze, ale względem dwóch mniejszych okrętów Chin, nie mogą być w dwóch miejscach jednocześnie.
Czytaj też: Chiny znalazły rozwiązanie na “nowoczesne atomówki”. Skontrowanie tej broni to dziś priorytet
Musimy też pamiętać, że USA nie “osłabiają się” specjalnie, tnąc numerki w poszczególnych rubrykach. Stany Zjednoczone aktualnie porzucają starsze sprzęty na rzecz tych nowoczesnych i tym samym potężniejszych, ale też tańszych w utrzymaniu na służbie zarówno w kwestii personelu, jak i części eksploatacyjnych (przynajmniej na papierze). W kontrze na to Chiny koncentrują się na rozwoju broni, które będą w stanie zwalczyć bezpośrednio konkretne amerykańskie aktywa pokroju portów, baz lotniczych czy lotniskowców, unieruchamiając możliwie najwięcej sprzętów, którym wysoki poziom zaawansowania w takich sytuacjach nie pomoże. Do czego ten cały wyścig zbrojeń doprowadzi? Oby nie do najgorszego.