Tzw. dziewiąta planeta miałaby krążyć wokół Słońca na orbicie sięgającej poza ścieżkę, po której porusza się Neptun. To rzecz jasna gigantyczny dystans, ponieważ sam Neptun jest oddalony od naszej gwiazdy około 30-krotnie bardziej niż nasza własna planeta. Wygląda jednak na to, że Układ Słoneczny może zawierać jeszcze jedno ciało zasługujące na miano planety.
Czytaj też: Odległa planeta i niesamowite zjawisko. To pierwsza taka obserwacja poza naszym układem
W obecnej formie publikacji poświęcona tytułowej koncepcji jest preprintem, ale jeśli naukowe środowisko ją zaakceptuje, to trafi na łamy The Astrophysical Journal Letters. Ustalenia w tej sprawie są dziełem autorstwa członków zespołu kierowanego przez przedstawicieli Caltech. Wsparcia udzielili im naukowcy z Southwest Research Institute oraz Université Côte d’Azur.
Być może nasuwa się wam pytanie: jakim cudem mogliśmy przeoczyć planetę we własnym układzie, skoro ludzkość jest w stanie śledzić egzoplanety w układach oddalonych o lata świetlne? Kluczową rolę odgrywa w tym przypadku znikoma ilość światła słonecznego docierającego na obrzeża Układu Słonecznego oraz długi okres orbitalny znajdujących się tam ciał.
W konsekwencji astronomowie mają bardzo trudne zadanie i niewiele szans na dostrzeżenie przejść planet na tle swoich gwiazd. O ile planety pokroju Merkurego, Wenus czy Marsa nie stanowią wielkiego wyzwania, tak im dalej od Słońca, tym robi się trudniej. Szczególnie wymagające były obserwacje poświęcone Uranowi i Neptunowi, a już w ubiegłym stuleciu popularność zaczęła zyskiwać hipoteza odnosząca się do istnienia dziewiątej planety.
Wyniki symulacji pokazują, że za Neptunem faktycznie może znajdować się masywny obiekt, być może słynna dziewiąta planeta
O ile Uran został zaobserwowany bezpośrednio i w ten sposób świat nauki dowiedział się o jego istnieniu, tak obecność Neptuna została początkowo wywnioskowana na podstawie anomalii orbitalnej samego Urana. Różnice względem pozycji przewidywanej na bazie praw fizyki skłoniły astronomów do wyjaśnienia, że za Uranem może kryć się coś jeszcze. Z czasem pojawiły się na to bezpośrednie dowody. Teraz podobne podejście zastosowano względem Neptuna i astronomowie po raz kolejny dostrzegli pewne anomalie.
Czytaj też: Sensacyjne wyniki badań sugerują, że Uran i Neptun mają skład inny od spodziewanego
Aby zrozumieć, co wpływa na dziwne zachowanie ciał krążących za orbitą ósmej planety od Słońca, naukowcy przeprowadzili symulacje. Wykorzystany przez nich model zasugerował istnienie masywnej planety poza orbitą Neptuna. Co istotne, modelowanie brało pod uwagę aspekty takie jak pływ galaktyczny i wpływ grawitacyjny innych gwiazd, ale rezultat końcowy pozostawał niezmienny: na obrzeżach Układu Słonecznego najprawdopodobniej coś się ukrywa. Kluczem do rozwikłania zagadki może okazać się Obserwatorium Very C. Rubin, które powinno pozwolić na dostrzeżenie nawet słabo widocznych ciał krążących wokół Słońca za Neptunem.