Honor Magic V2 – specyfikacja
Parametr | Wartość |
---|---|
Procesor | Qualcomm SM8550-AB Snapdragon 8 Gen 2, Octa-core (1 x 3,19 GHz Cortex-X3 & 2×2,8 GHz Cortex-A715 & 2×2,8 GHz Cortex-A710, 3 x 2,0 GHz Cortex A510, 4 nm) |
GPU | Adreno 740 |
Ekran | – 7,92″, 2154 × 2344 px, 9,78:9, 402 ppi, Foldable LTPO OLED, 1 mld kolorów, HDR10+, do 120 Hz, IMAX Enhanced, 1600 nit szczytowa – 6,43″, 1060 × 2376, 20:9, 402 ppi, LTPO OLED, 1 mld kolorów, do 120 Hz, nanocrystal glass 2.0, 2500 nit szczytowa |
Pamięć RAM | 16 GB |
Pamięć Flash | 256 / 512 GB /1 TB UFS 4.0 |
Aparat główny | – 50 Mpix, f/1.9, 24 mm (szerokokątny), 84°, 1/1.3”, 8×8 dToF Laser AF, OIS – 50 Mpix, f/2.0, 13 mm (utraszerokokątny), AF – 20 Mpix, f/2.4, 62 mm (krótki teleobiektyw), PDAF, OIS |
Aparat przedni | – 16 Mpix, f/2.2 |
Audio | stereo 24-bit / 192 kHz, BT |
Łączność | 5G, LTE+, HSPA, Wi-Fi 7 trójzakresowe, Bluetooth 5.3, NFC, USB-C 3.1, DP 1.2 |
Lokalizacja | A-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS, QZSS |
Akumulator | Si-Ca 5000 mAh, szybkie ładowanie SuperCharge 66W, 5W zwrotne |
Waga | 231 g |
Rozmiary | 156,7 × 145,4 × 4,8 mm – rozłożony 156,7 × 74,1 × 9,9 mm – złożony |
Certyfikaty | – |
System operacyjny | Android 13, MagicOS 7.2 |
Cena | 16/512 GB – 8999 zł |
Zobacz także: Test Samsung Galaxy Z Fold5 – kończą mu się argumenty, ale nadal czaruje (chip.pl)
Konstrukcja i wzornictwo
Honor Magic V2 jest moim trzecim podejściem do składanego telefonu i nie sposób tutaj powstrzymać się od pewnych porównań do wcześniejszych doświadczeń. Pierwsze, czym zwrócił moją uwagę Honor V2 to rozmiary, gdyż w formie złożonej telefon ma gabaryty zbliżone do klasycznego, nieskładanego urządzenia oraz waga, wyraźnie niższa niż w Samsungu. Bliższe oględziny – zawias pozwala złożyć obie części telefonu tak, by równo przylegały do siebie, bez zostawiania dobrze widocznej szczeliny.
Przyciski sterujące rozłożone zostały na obu częściach telefonu – w formie złożonej mają dość klasyczny układ po prawej stronie, po rozłożeniu są po przeciwnych stronach, co sprawdza się dobrze do regulacji głośności, ale już nie do zrzutów ekranu. Slot na kartę, port IR i złącze USB są na krótkich krawędziach jednej części telefonu, na drugiej znalazły się stereofoniczne głośniki.
Wersja, którą otrzymałem do testów, wykończona jest z tyłu sztuczną skórą, z której wystaje metalowo – szklana wyspa aparatów fotograficznych. Wygląda znakomicie, dobrze znosi kontakt z palcami, nie zbierając zbytnio zabrudzeń i daje bardzo dobry uchwyt – złożony telefon znakomicie trzyma się w dłoni w każdych warunkach. Do zestawu dołączone są dodatkowe plecki ochronne, także wykończone sztuczną skórą i wyposażone w dodatkową nóżkę – bardzo polecam ich użycie, gdyż w przeciwieństwie do wielu dołączanych etui to nie tylko zapewnia dodatkową ochronę i funkcjonalność, ale także znakomicie wygląda.
Rozłożony telefon cieszy oko dużym ekranem, w którym znalazła się klasyczna dziura dla przedniego aparatu – Honor nie silił się na ukrycie go za wyświetlaczem, więc aparat działa dobrze, a do otworu można się przyzwyczaić. W miejscu, w którym znajduje się zawias widać (zwłaszcza pod kątem) fałdę na wyświetlaczu, jednak w codziennej pracy raczej nie zwraca się na nią uwagi. Oba ekrany pokryte są folią ochronną, przy czym, jeśli chodzi o elastyczny, pod żadnym pozorem nie wolno jej zdejmować.
Konstrukcja zawiasu wykonana jest z tytanu i – jak wspomniałem – pozwala na złożenie obu części ekranu tak, by nie została pomiędzy nimi szczelina. Wg producenta zawias ma wytrzymać do 400 tysięcy złożeń, choć nie precyzuje czy dotyczy to tylko mechanizmu, czy także samego ekranu. Mechanizm nie zapewnia niestety pyło i wodoszczelności.
Jakość wykonania Honor Magic V2 nie budzi żadnych zastrzeżeń – wszystko zrobione jest znakomicie i tak też działa. Zwracałem uwagę, jak powłoki ekranu znoszą noszenie w kieszeni, w warunkach sporej ilości pyłu, ale także i tu przez 4 tygodnie testów nie miałem żadnych problemów. Warto jednak pamiętać, że sprzęt nie ma żadnych zabezpieczeń przed pyłem i wilgocią, więc lepiej takich warunków unikać – przy dłuższej eksploatacji zapewne nie da się uniknąć negatywnych efektów złych warunków.
Wyświetlacze
Oba wyświetlacze użyte w Honor Magic V2 wykonane zostały w technologii LTPO OLED i zdolne są do reprodukcji 1 mld kolorów, przy odświeżaniu do 120 Hz. Wewnętrzny ma przekątną 7,92″ i rozdzielczość 2154 × 2344 pikseli, a zewnętrzny 6,43″ i 1060 × 2376 pikseli.
Oba wyświetlacze są zgodne z HDR, a Netflix melduje zgodność nie tylko z HDR10+ ale także Dolby Vision. Zachowana jest zgodność reprodukcji barw między ekranami, dostępne są dwa profile barwne – Normalny, w którym oprogramowanie przełącza w zależności od potrzeb między sRGB a P3, oraz Wyrazisty, w którym wykorzystywana jest pełna gama kolorów, jednak osiągany efekt jest dość odległy od naturalnego.
Osiągana jasność dla wewnętrznego ekranu to około 1000 nit w trybie ciągłym i 1600 nit w szczycie, podczas pracy w trybie HDR. Zewnętrzny ekran ma podobną jasność statyczną, lecz producent deklaruje aż 2500 nit w szczycie, czego jednak nie byłem w stanie zmierzyć. Regulacja jasności następuje z wykorzystaniem techniki PWM, lecz o tak wysokiej częstotliwości, że nie sposób tego zauważyć nawet podczas nagrań szybką kamerą, nie mówiąc o zaobserwowaniu migotania na żywo.
Jakość obrazu na obu wyświetlaczach jest znakomita, czytelność w słońcu także wypada bardzo dobrze. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam to podatność na odciski palców wewnętrznego ekranu – ten sam problem miałem także z ekranem w Samsungu.
Ekrany Honor Magic V2 mogą współpracować z piórkiem, lecz stanowi ono element zestawu wyłącznie w wersji Porsche Design. Z praktycznego punktu widzenia jest to jednak zbędny, a nawet uciążliwy dodatek – piórko jest duże, w typie raczej tabletowym, w smartfonie nie ma jak go przechowywać, nie ma nawet jak go przywiązać i zgubienie go w dłuższej perspektywie czasowej uważam za pewne.
Oprogramowanie
Honor Magic V2 zadebiutował na świecie we wrześniu 2023 roku, z systemem Android 13 z nakładką MagicOS 7.2. Producent obiecywał 5 lat aktualizacji, w momencie pisania recenzji jednak wciąż nie doczekał się aktualizacji do Androida 14. Poprawki bezpieczeństwa są z 1 stycznia 2024 roku, a wersja Google Play z 1 lutego 2024 roku.
System działa szybko i płynnie, ale nie obeszło się bez wpadek. Domyślny UI wyświetla na ekranie wszystkie aplikacje, jak leci – i panuje w tym spory bałagan. Znacznie lepiej prezentuje się wersja z wysuwaną szufladą aplikacji, trzeba jednak ją włączyć ręcznie – system nie pyta o to po uruchomieniu.
Po przełączeniu w tryb szuflady i małym sprzątaniu MagicOS 7.2 zaczął wyglądać schludnie. Skrajny lewy ekran zajmuje Google Discover. Rozłożony ekran stanowi ekwiwalent dwóch ekranów po złożeniu, przełączeni się między nimi jest płynne i bezproblemowe. Trochę gorzej na zmiany ekranów reagowały aplikacje – część z nich bez problemu dostosowywała się do proporcji ekranu, oferując na przykład pracę w dwóch kolumnach, inne wyświetlały paski po bokach, a jeszcze inne wymagały do działania restartu, co system zresztą domyślnie proponuje.
Pojawiły się też problemy, których nie dało rady rozwiązać – na rozłożonym ekranie niektóre aplikacje nie współpracowały z managerem haseł 1Password i by zalogować się do programu musiałem przełączyć się na ekran zewnętrzny. Musiałem też sięgnąć po inną klawiaturę – preinstalowany SwiftKey nie odpowiadał mi ani na małym, ani na dużym ekranie, sięgnąłem więc po Gboard. Zdaję sobie jednak sprawę, że tu była to kwestia preferencji, a nie technicznych niedostatków. Całościowo oceniając, oprogramowanie w Honor Magic V2 pod względem dopracowania i przystosowania do pracy dwuekranowej niestety bardzo odstaje od OneUI 6 od Samsunga i wiele jeszcze pracy przed Honorem, by dorównać pierwowzorowi. Na ten moment w szkolnej skali 1-6 zasługuje co najwyżej na 3+.
Po podłączeniu Honor Magic V2 do monitora system automatycznie wykrył zewnętrzny wyświetlacz i zaproponował przejście w tryb desktop, przypominający działaniem Windows albo Samsung DeX – ekran smartfona zamienił się przy tym w dość wygodny touchpad. Praca w okienkach jest zresztą możliwa także na ekranie wewnętrznym bez konieczności podłączania do monitora, jednak najlepiej korzystało mi się z pracy dzielonej.
Łączność
Honor Magic V2 może pracować w sieciach 5G i LTE, wyposażony został też w układ Wi-Fi 7, jednak dość dziwnie przycięty, choć bowiem ma zaimplementowane wszystkie nowe rozwiązania w protokole komunikacyjnym, to fizycznie nie obsługuje zdefiniowanego w standardzie pasma 6 GHz. Sieci 6 GHz są co prawda wciąż dość rzadko spotykane, lecz mimo to sytuacja jest dość dziwna.
Smartfon obsługuje zarówno dwie fizyczne karty nanoSIM, jak i eSIM. Po włożeniu karty Orange Flex automatycznie aktywny stał się VoLTE, ręcznie można było także włączyć Wi-Fi Calling. Ciekawostką jest możliwość wyrażenia zgody, by obie założone karty miały jednoczesny dostęp do sieci 5G.
Smartfon wyposażony został w NFC oraz Bluetooth 5.3, z obsługą kodeków audio aptX HD i LDAC oraz komplet systemów lokalizacyjnych, z obsługą dwukanałowego GPS i Galileo włącznie. Do precyzji lokalizacji nie mam zastrzeżeń, tak jak do obsługi słuchawek bezprzewodowych – Philips Fidelio L4 działał w trybie LDAC bardzo dobrze.
Wydajność
Honor Magic V2 wyposażony został we flagowy procesor Snapdragon 8 Gen 2, czyli z zeszłego roku. Zrozumiałe zatem, że nie ma co oczekiwać wydajności porównywalnej z urządzeniami tegorocznymi, niemniej nie ma na co narzekać – 16 GB RAM i 512 GB flash zapewniło płynną pracę w każdych warunkach.
- Geekbench 6 Single Core: 1887 pkt
- Geekbench 6 Multi Core: 4466 pkt
- Geekbench 6 Compute OpenCL: 8814 pkt
- Geekbench 6 Compute Vulcan: 9608 pkt
- Geekbench ML CPU: 836 pkt
- Geekbench ML GPU: 1107 pkt
- Geekbench ML NNAPI: 496 pkt
- Wild Life Extreme Stress Test: 3697/1637 pkt, stabilność 44,3%
- Solar Bay Stress Test: 5339/2343 pkt, stabilność 43,9%
- PCMark Work 3.0: 16581 pkt
Wyniki mówią same za siebie, a uwagę zwraca przede wszystkim bardzo mocny throttling termiczny widoczny w testach 3DMark. Przyczyna wydaje się oczywista – mocno upakowana konstrukcja i bardzo cienkie składane skrzydła smartfonu utrudniają prawidłowe odprowadzanie ciepła, więc i utrzymanie wysokiej wydajności przez dłuższy czas.
- szybkość ciągłego zapisu danych: 947,1 MB/s,
- szybkość ciągłego odczytu danych: 871,2 MB/s,
- szybkość losowego zapisu danych: 39,9 MB/s,
- szybkość losowego odczytu danych: 30,8 MB/s
- kopiowanie pamięci: 14,5 GB/s
Do wydajności podsystemu pamięci nie można mieć zastrzeżeń. Znów, daleko tu do najwydajniejszych urządzeń, ale nie widać też żadnych słabych punktów.
Testy testami, ale Honor Magic V2 po prostu działa sprawnie. Płynnie, bez przycięć, nie grzejąc się nadmiernie (nawet w czasie testów obciążeniowych jest zaledwie letni).
Audio
Honor Magic V2 wyposażony został w głośniki stereo umieszczone na każdym z któtkich boków jednego z segmentów ekranu. Bardzo cienka obudowa nie pozwoliła na uzyskanie dźwięku o wyraźnie zaznaczonym basie, lecz poza tym smartfon radzi sobie naprawdę dobrze. Gra głośno, czysto, z nieźle odwzorowaną średnią i wyższą częścią pasma i zaznaczoną przestrzennością.
Co ciekawe, Honor nie wykorzystuje popularnego w smartfonach premium systemu dźwięku przestrzennego Dolby ATMOS (używanego także do poprawy brzmienia), zamiast tego stawiając na konkurencyjny (i równie dobry) DTS:X Ultra, który ma tylko jedną wadę – działa wyłącznie na słuchawkach. Oznacza to, że oglądając film z dźwiękiem przestrzennym na głośnikach, nie będziemy mieli równie dobrych wrażeń, co użytkownicy choćby Folda 5, ale za to na słuchawkach dźwięk może być dostosowany do konkretnego modelu sprzętu.
Moja przejściówka USB-audio niestety nie współpracowała z Magicem V2, nie zdołałem zatem przetestować jakości dźwięku przy pomocy studyjnych słuchawek. Korzystałem natomiast z przesyłu dźwięku Hi-Res przy pomocy Bluetooth i kodeka LDAC, który spisywał się należycie.
Czas pracy
Honor Magic V2 ma wbudowane dwa akumulatory krzemowo-węglowe o łącznej pojemności 5000 mAh (2100+2900 mAh). Ze względu na specyfikę urządzenia (dwa ekrany, o różnej wielkości i zużyciu energii) bardzo ciężko jest ocenić rzeczywisty czas pracy smartfonu. W cyklu mieszanym Wi-Fi/5G i przy użyciu obu ekranów wahał się od ~4 do około 7 godzin pracy na jednym ładowaniu, a odstęp między ładowaniami wynosił w zależności od obciążenia od 1 do 2 dni. Daleko temu do precyzji, a test PCMark Battery niestety się nie powiódł, ale w praktyce nie musiałem jakoś specjalnie zwracać uwagi na kwestie doładowywania.
Puste baterie można natomiast sprawnie naładować przy użyciu ładowarki SuperCharge 66W, która… niestety nie znalazła się w zestawie. Podczas testów korzystałem zatem z ładowarki Huawei SuperCharge 88W, która rzecz jasna działała identycznie. Od zera do pełna ładowanie przy jej użyciu zajmowało około 50 minut, ~16 minut zajmowało naładowanie do 50%, a w pół godziny można było osiągnąć ~80%.
Biometria
Honor Magic V2 posiada pojemnościowy czytnik linii papilarnych wkomponowany w umieszczony na prawej ramce przycisk wybudzenia, który dzięki temu dostępny jest wygodnie niezależnie czy smartfon jest otwarty, czy zamknięty. Do sposobu działania nie mam zastrzeżeń, działa szybko i sprawnie, choć mała wielkość przycisku wymusza dość precyzyjne przykładanie palca.
Drugą metodą biometryczną jest rozpoznawanie twarzy, realizowane jako skan 2D z obu aparatów przednich. Szybkość działania jest niezła, skan działa wolniej, ale poprawnie także w ciemności przy pomocy światła z ekranu. Rozpoznawanie twarzy 2D nie jest uznawane za zbyt bezpieczne, niemniej jednak nie udało mi się pokonać blokady za pomocą własnego zdjęcia. Jeśli jednak w smartfonie przechowujemy naprawdę ważne dane, należy pozostać przy skanerze linii papilarnych.
Fotografia
Honor Magic V2 posiada trzy aparaty fotograficzne z tyłu i dwa z przodu. Zestaw ten z pewnością nie sięgnie po najwyższe pozycje w rankingach smartfonów, ale sprawdza się całkiem nieźle.
– 50 Mpix, f/1.9, 24 mm (szerokokątny), 84°, 1/1.3”, 8×8 dToF Laser AF, OIS
– 50 Mpix, f/2.0, 13 mm (ultraszerokokątny), ~122°, AF
– 20 Mpix, f/2.4, 62 mm (krótki teleobiektyw), PDAF, OIS
Wszystkie matryce pracują w trybie Quad-Bayer, stąd domyślna rozdzielczość plików to 12 Mpix, a dla teleobiektywu (ku mojemu zdumieniu) – 5 Mpix. Dostępny jest też tryb wysokiej (a właściwie pełnej) rozdzielczości, ale do uzyskania zadowalającej jakości potrzebne jest dobre oświetlenie, a sam proces robienia zdjęć jest dość powolny.
Zdjęcia wykonane w dzień aparatem UWA i szerokokątnym wyglądają bardzo przyzwoicie. Teleobiektyw wypada gorzej, ale także daje sobie radę, choć zdjęcia wykonane ze zbliżeniem ×10 są na pograniczu użyteczności, a czasami tę granicę przekraczają – są jednocześnie mało szczegółowe i nadmiernie wyostrzone, wyglądają przeciętnie lub po prostu słabo, w zależności od warunków, a teoretyczny zakres zbliżeń do ×40 potraktujmy jak teorię, której lepiej nie sprawdzać.
Kadry dzienne mają dobrą dynamikę, nieprzesadny automatyczny HDR i zadowalającą ilość szczegółów. Zauważalny jest problem z utrzymaniem spójnej kolorystyki między aparatami, różnice co prawda nie są wielkie, ale jednak da się je na większości serii zauważyć. Tryb wysokiej rozdzielczości nie przynosi wielkich korzyści i poza idealnymi warunkami raczej nie warto po niego sięgać.
Honor Magic V2 radzi sobie nieźle także w nocy, ale tu różnice między aparatami są już znacznie większe. Najlepiej wypada oczywiście aparat główny, który wykonuje zdjęcia z niewielkimi flarami, pozbawione większych artefaktów i szczegółowe. Pozbawiony stabilizacji aparat ultraszerokokątny wypada słabiej, artefaktów i szumu jest więcej, a szczegółowość spada tym bardziej, im mniej jest światła. Aparat tele przy odpowiedniej ilości światła radzi sobie znośnie, lecz ciemniejsze kadry są złej jakości. Zbliżenia ×10 są na ogół bezużyteczne.
Jeśli chodzi o zdjęcia portretowe, to Honor Magic V2 wypada całkiem korzystnie. Detekcja głębi działa nieźle, odcięcia wyglądają naturalnie, oprogramowanie dobrze sobie radzi z włosami, jedynie symulowany bokeh mógłby wyglądać trochę bardziej na coś, co mogłoby powstać w prawdziwym obiektywie. Unikalną cechą V2 (i ogólnie rzecz biorąc składaków) jest możliwość wykonywania selfie z użyciem głównego aparatu i odwróconego przedniego wyświetlacza – jakość zdjęć jest oczywiście znacznie lepsza niż z aparatu przedniego, co widać na dwóch ostatnich przykładach.
Honor Magic V2 ma nieźle działający tryb supermakro, wykorzystujący aparat ultraszerokokątny i trzy stopnie zbliżenia. Przy dobrej ilości światła efekty zachęcają do eksperymentów, choć zrobienie udanego zdjęcia z ręki wcale nie jest takie łatwe. Z pewnością taki wariant tworzenia zdjęć makro jest dużo bardziej sensowny, niż pseudoaparaty, jakie trafiają do tańszego sprzętu.
Honor Magic V2 w trybie Pro pozwala na wykonywanie zdjęć w trybie RAW i zapis jako plik DNG 12 Mpix. Dotyczy to tylko głównego aparatu. Taka fotografia wczytana do Lightrooma ma naturalne kolory bez przebarwień, daje się odszumiać z użyciem Denoise AI, ma zadowalającą ilość szczegółów, przede wszystkim jednak pozwala na zaawansowaną edycję.
Ocenę możliwości filmowych pozostawiam – jak zwykle – testerom mającym pojęcie o temacie. W każdym razie Magic V2 w trybie wideo potrafi rejestrować materiały do 4K w maksimum 60 fps, w trybie filmowym 4K w 24 lub 30 fps z użyciem tablic LUT i HDR10+, a w trybie Pro także w płaskim profilu LOG, który daje materiał wymagający późniejszej obróbki.
Podsumowanie
Mimo problemów z dość kiepsko przystosowanym do potrzeb urządzeń ze składanym ekranem oprogramowaniem Honor Magic V2 okazał się sprzętem przyjemnym i wygodnym w użyciu. Jakość obrazu jest bardzo dobra, dźwięku co najmniej przyzwoita, a i aparaty fotograficzne nieźle sobie dały radę. Smartfon po złożeniu ma gabaryty typowego urządzenia, przez co można go używać zamiennie z tradycyjnym bez rewolucji w ubiorze. Wadą jest (że powtórzę) oprogramowanie, brak odporności na pył i wilgoć, agresywny throttling termiczny, trochę brakowało mi też Dolby ATMOS na głośnikach. Mając w pamięci tę listę zdecydowałem się jednak dać V2 rekomendację – zalet jest zdecydowanie więcej niż wad.
Zobacz także: Test OnePlus Open – Panie Galaxy Fold! Konkurencja z widłami przyszła! (chip.pl)