Test Honor Magic6 Pro – AI i lepszy aparat kluczem do sukcesu?

Honor Magic6 Pro jest smartfonem, na który czekałem z mniejszą ciekawością, niż na jego poprzednika. Spodziewałem się poprawy niektórych elementów, przede wszystkim aparatu, który mam wrażenie miał niewykorzystany potencjał. Natomiast sam smartfon miał być swego rodzaju ewolucją, bez większych zmian. A jednak, Honor mnie zaskoczył dodając sporo nowych rozwiązań w oprogramowaniu, które sprawiły, że smartfon z Androidem w końcu jest ciekawy i ma w sobie coś nowego.
Test Honor Magic6 Pro – AI i lepszy aparat kluczem do sukcesu?

Specyfikacja Honor Magic6 Pro

  • obudowa o wymiarach 162,5 x 75,8 x 8,9 mm, masa 225 gramów, wodoszczelna zgodnie z normą IP68,
  • ekran LTPO OLED, 6,8 cala, 1280 x 2800 pikseli, 120 Hz, HDR, szkło Jurinho Glass,
  • procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3, grafika Adreno 750,
  • 12 GB pamięci RAM, 512 GB pamięci wbodnwaje, brak gniazda kart pamięci,
  • aparat główny 50 Mpix (f/1.4-f/2.0, 23 mm, 1/1.3″, OIS), aparat z peryskopowym teleobiektywem 180 Mpix (f/2.6, 62 mm, 1/1.49″, OIS), aparat z obiektywem szerokokątnym 50 Mpix (f/2.0, 13mm, 1/2.88″, autofocus); przedni aparat 50 Mpix (f/2.0, autofocus); filmy 4K@60 fps, 1080p@240 fps, 10-bitowe,
  • łącznośc 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.3, NFC, port podczerwieni, USB-C 3.2 z DisplayPort, czytnik linii papilarnych w ekranie,
  • akumulator 5600 mAh, ładowanie przewodowe 80 W, bezprzewodowe 60 W, zwrotne 5 W,
  • cena 5 999 zł.

W zestawie jest… skromnie. Znajdziemy w nim tylko kabel USB-C oraz ładowarkę.

Czytaj też: Test Honor Magic 5 Pro – stracił przy bliższym poznaniu, czy to nadal super-smartfon?

Matowa obudowa – to w Honorze Magic6 Pro wychwalam i polecam innym producentom

Matowe szkło na tylnym panelu – niby nic, ale to nadal nie jest rynkowy standard. A szkoda. Poza tym, że dzięki niemu Honor Magic6 Pro wygląda efektownie, to zwyczajnie nie zbiera odcisków palców. Mamy tu praktycznie ten sam kolor i fakturę co w Xiaomi 12 Pro z 2022 roku, który nie bez powodu był jednym z moich ulubionych smartfonów.

Ten mat przegrywa jednak o uwagę z wyspą aparatów. Jest ogromna, otoczona dodatkową ramką, przez co jej kształt do złudzenia przypomina mi jeden z elementów interfejsu… EMUI Huaweia, ale też niemal identycznie wygląda symbol asystenta głosowego Honora. Taki rozmiar fotograficznej części smartfonu nie każdemu odpowiada. Osobiście od zawsze wyznaję zasadę, że jeśli idzie za tym jakość zdjęć, to wyspa może być tak duża, jak tylko jest to potrzebne.

Aparaty nie wystają mocno ponad powierzchnię obudowy, choć może się wydawać, że jest nieco inaczej. Takie złudzenie może powodować spora grubość konstrukcji, bo 8,9 mm to może nie jest dużo, ale wystarczająco, aby smartfon wydawał się nieco pękaty.

Wykonanie stoi na najwyższym poziomie. Spasowanie elementów, zwartość konstrukcji, to jak leży w dłoni – w zasadzie lepiej być nie może. Całość jest oczywiście wodoodporna, co potwierdza zgodność z normą IP68.

Czytaj też: Test Yumisu 2053 – długoterminowy, bo takie są najlepsze. Podobnie jak ten fotel?

Ekran z Always On jak w iPhonie/Galaxy S24 (niepotrzebne skreślić)

Honor to drugi producent smartfonów z Androidem, który wprowadza u siebie ekran Always On na wzór iPhone’ów z serii Pro. Zamiast dobrze nam znanego ekranu gotowości, czyli czarnego tła z wyświetlanym zegarem lub małą grafiką, na stałe możemy widzieć przygaszoną tapetę, na której mogą pojawiać się powiadomienia. Tak jak w Apple, jest to rozwiązanie, które będzie miało wielu zwolenników, jak i przeciwników. Z mojej perspektywy to kolejna nowość w Androidzie i jestem na tak.

A skoro już jesteśmy przy jak w iPhonie… czy to nie wygląda znajomo? Dziej się tak po postawieniu smartfonu na dłuższej krawędzi.

Sam ekran jest zwyczajnie flagowej jakości. Wzorowa czerń, bardzo ładnie nasycone kolory, lekkie zakrzywienia na bokach i co ważne, obecnie topowa jasność wśród smartfonów z Androidem. Posiłkując się pomiarami serwisu GSMArena mamy tu prawie 1600 nitów i jaśniejsze ekrany mają tylko smartfony Apple.

Interfejs Honor Magic OS 8 niezmiennie do złudzenia przypomina EMUI Huaweia i tu pewnie też pojawią się głosy za i przeciw. A że EMUI od zawsze uważam za jedną z najlepszych nakładek na Androida, to i interfejs Honora bardzo chwalę. Poza jednym i jest to aplikacja Motywy. Dostępnych tematów, jak i tapet nie jest dużo i poza tymi fabrycznymi dedykowanymi Magic6 Pro są one średniej jakości i momentami sprawiają wrażenie niedostosowanych do wyświetlacza. Tutaj zdecydowanie jest miejsce na poprawę.

Czytaj też: Test MacBook Air 13,6 z procesorem M3 – szybciej, wydajniej i długo bez ładowarki

Honor Magic6 Pro z elementami AI. Co jeszcze znajdziemy w oprogramowaniu?

Zacznijmy od elementu, o którym już wspomniałem, czyli wcięciu w ekranie nawiązującym do Dynamic Island z iPhone’ów. Honor nazwał to rozwiązanie Magic Capsule i mam wrażenie, że albo nie widział do końca co nim zrobić, albo jeszcze tego do końca nie dopracował. Jedyną funkcją jaką tu zauważyłem jest wyświetlanie informacji o odtwarzanym dźwięku, z aplikacji muzycznej jak Tidal lub YouTube’a. Więcej opcji, póki co, nie ma i w Ustawieniach smartfonu nic na ten temat nie znajdziemy.

Element interfejsu, którego przyznaję, że nie kojarzę, ale nie wykluczam, że być może był wcześniej tylko nie zwróciłem na niego uwagi, jest mały przycisk wyszukiwania. Pojawia się w dolnej części pulpitu i jest to taka multiwyszukiwarka, która szuka jednocześnie plików, aplikacji i informacji w Google. Jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie, niż duży i paskudny pasek wyszukiwarki Google w formie widżetu na pulpicie, a przy okazji kolejny element znany użytkowników smartfonów Apple.

Ostatnia rzecz przed AI to pasek powiadomień i Centrum sterowania. Producenci niektórych smartfonów z Androidem już od jakiegoś czasu mają tak, że przesunięcie górnej belki w dół otwiera powiadomienia, jeśli zrobimy to z lewej strony ekranu lub skróty, jeśli zrobimy to z prawej strony. W Honorze Magic6 Pro wygląda to identycznie, ale po aktywowaniu jednej z tych opcji, przesuwając ekran w lewo lub prawo, możemy się między nimi przełączać. Mała rzecz, a cieszy.

Sugestie AI to trochę przerost formy nad treścią. To okienko z aplikacjami, które smartfon sugeruje nam na podstawie naszych przyzwyczajeń. Obserwuje nasze nawyki i próbuje podpowiadać aplikacje. I tak jeśli dzień zaczynamy od Instagrama, z rana w okienku pojawi się Instagram, wieczorem YouTube jeśli lubimy coś obejrzeć przed snem i tak dalej. Dodatkowo możemy wybrać pulę aplikacji, z których AI wybiera sugestie. Funkcja faktycznie działa, z czasem coraz lepiej, ale przecież sam mogę sobie ustawić na pulpicie skróty do ulubionych aplikacji i je uruchamiać wedle potrzeby.

Skanowanie dokumentów może nie jest nowością, ale warto o tym wspomnieć, bo działa bardzo sprawnie. Jeśli mamy kilka dokumentów, wystarczy skanować jeden po drugim, a algorytmy wyczyszczą je ze zbędnych np. cieni i połączą w jeden plik gotowy do wysłania.

Funkcja Magiczny Tekst służy do kopiowania tekstu ze zdjęć. Robimy zdjęcie tekstu, następnie w Galerii dotykamy pojawiający się na ekranie przycisk, który pozwala zaznaczyć dowolny fragment tekstu z fotografii. Działa to bardzo dobrze, bo nawet jeśli tekst jest mały, albo zdjęcie krzywo zrobione i tak można go sprawnie zaznaczyć. Zaznaczoną treść możemy skopiować, wyszukać, albo przenieść prosto do drugiego, otwartego obok okna innej aplikacji.

Rozwinięciem Magicznego Tekstu jest Magiczny Portal. Pozwala on zaznaczony tekst lub obraz przenieść do konkretnej aplikacji. Wygląda to następująco – przytrzymujemy zaznaczony tekst, obraz lub miniaturę wykonanego zrzutu ekranu i przesuwamy ją do prawej krawędzi ekranu. Tam pojawia się pionowa lista aplikacji, które możemy sami wcześniej ustawić (np. notatnik, mail czy Messenger) lub smartfon sam je nam zasugeruje według swojej wizji. Przesuwamy treść na ikonę aplikacji, a smartfon skopiuje ją do środka i otworzy program w dodatkowym oknie.

Inteligentna detekcja automatycznie rozpoznaje, czy patrzymy na ekran. Może wtedy go nie wygaszać w trakcie korzystania ze smartfonu, zmniejszać głośność dzwonka po spojrzeniu na ekran lub aktywować funkcję Always On.

Ostatnia funkcja to gesty w powietrzu. Przewijanie treści bez dotykania ekranu, robienie zrzutu ekranu (zaciśnięcie pięści przed ekranem) lub funkcja Wstecz (obrót dłoni przed ekranem).

Czy wszystkie z tych opcji to nowość na rynku? Nie wydaje mi się, żeby Honor odkrył tutaj coś zupełnie nowego, ale trzeba docenić, że sprawnie połączył wszystko w jedną całość. Dostępne funkcje faktycznie działają, są funkcjonalne, ale jak to zwykle bywa w przypadku takich rozwiązań, trzeba się ich nauczyć i wyrobić sobie nawyk korzystania z nich. Tutaj pomocne jest pozostawienie aktywnych sugestii, wtedy smartfon będzie nam przypominać, że może jednak byśmy skorzystali z jakiejś opcji.

Czytaj też: Test MSI MPG 321URX QD-OLED – o wszechmocny OLED-zie!

Honor Magic6 Pro to bardzo dobre narzędzie komunikacji

Z Honora Magic6 Pro miałem okazję korzystać na długo przed jego debiutem w Polsce i niewykluczone, że nie miał jeszcze finalnej wersji oprogramowania. A mimo to praktycznie ani razu nie miałem z nim problemów trakcie użytkowania. Jest piekielnie wydajny, działa stabilnie i szybko w praktycznie każdej sytuacji. Bez względu na to, czy otworzymy wiele kart w przeglądarce, oglądamy filmy, czy gramy w wymagające gry. Poza sytuacjami, kiedy mocno obciążymy go np. benchmarkami, obudowa nie nagrzewa się do poziomu uniemożliwiającego użytkowanie.

Jako narzędzie komunikacji wypada wzorowo. Ma bardzo dobrą jakość rozmów, solidne anteny dobrze łapią zasięg nawet tam, gdzie nie jest on najlepszej jakości. Wszystkie dostępne formy łączności, wliczając w to Bluetooth, Wi-Fi, czy płatności zbliżeniowe przez NFC działają bardzo dobrze. Czytnik linii papilarnych został zaszyty w ekranie. To czytnik optyczny, działa szybko i dokładnie. Do tego mamy możliwość odblokowania ekranu poprzez skan twarzy i tutaj Honor Magic6 Pro wykorzystuje zaawansowany skan 3D, a nie tylko zdjęcie twarzy. Czyli, mówiąc wprost, jest to wyższy poziom zabezpieczeń.

No to teraz najważniejsze – czy Honor Magic6 Pro ma poprawiony aparat względem poprzednika?

Poopowiadaliśmy sobie o możliwościach Honora Magic6 Pro to teraz czas na to, na co najbardziej czekałem w tym modelu. Magic5 Pro miał dobry aparat, ale nie do końca mnie przekonywał. Miałem wrażenie, że Honor po oderwaniu od Huaweia dostał w spadku aplikację i oprogramowanie aparatu, ale jeszcze nie do końca wiedział, co z nim zrobić.

Patrząc na samą specyfikację, Honor Magic6 Pro zanotował miejscami regres. Aparat główny ma mniejszą matrycę (1/1.3″ zamiast 1/1.12″), ale za to zysał zmienną przysłonę, choć w skromnym zakresie f/1.4-f/2.0. Mniejszą matryce ma też aparat z obiektywem ultraszerokokątnym (1/2.76″ vs 1/2.88″). Największy postęp i to naprawdę ogromny postęp mamy w aparacie z teleobiektywem. W końcu do tego typu smartfonowych aparatów trafiła duża matryca (1/1.49″), mamy względnie jasną przysłonę (f/2.6), ale zmniejszyła się ogniskowa z 90 do 62 mm, co przekłada się na spadek przybliżenia względem aparatu głównego z 3,5x do 2,5x. Za większy zoom ma za to odpowiadać wysoka rozdzielczość aparatu, bo aż 180 Mpix, a tutaj jest z czego wycinać przybliżony cyfrowo kadr. Czy to wszystko ma sens? Zobaczmy na zdjęciach.

Jeśli chodzi o aparat główny to nie ma zbyt dużej różnicy względem poprzednika. To zwyczajnie jeden z najlepszych aparatów na rynku smartfonów. Zdjęcia są ostre, szczegółowe, z ładnymi, ale naturalnymi kolorami (w zależności od trybu o tym za chwilę). Trudno jest mu cokolwike zarzucić i taka jakość powinna zadowolić nawet bardziej wymagajacych użytkowników.

Czy fizycznie zmienna przysłona coś nam daje? Niewiele, bo różnicę zobaczymy tylko w głebi ostrości przy fotografowaniu bliskich obiektów, wtedy rozmycie tła jest faktycznie większe i bardziej wiedoczne. Do tego dodajmy, że ostrość jest ustawiania od ok 10 cm. Choć zakres zmiany przysłony mamy mały, to dalej do gry wchodzą algorytmy i przymknięcie przysłony jest symulowane. Jak to wygląda w praktyce? Całkiem nieźle:

Aparat z teleobiektywem faktycznie jest dobry i zdecydowanie jeden z najlepszych, jakie znajdziemy w smartfonie. Szczegółowe, ostre i niezaszumione zdjęcia to praktycznie codzienność, nawet w trudniejszych warunkach oświetleniowych, co jest zasługą dużej matrycy. Tyle tylko, że to taki zoom… trudno powiedzieć do czego. Ok, pozwala zawęzić kadr, jako tako sprawdzi się przy portretach, ale do większego przybliżenia przechodzimy na zoom cyfrowy. I choć 5-krotne przybliżenie względem aparatu głównego zachowuje ponadprzecietną jakość, to jednak wyraźnie spada. Na początek sam teleobiektyw:

A tutaj z wykorzystaniem większego zoomu cyfrowego:

Aparat z obiektywem ultraszerokokątnym też wypada pozytywnie. Utrata jakości na brzegach kadru jest nieduża. Boki są miękkie, nieco mniej szczegółowe, ale to trzymane w ryzach i wygląda dobrze. Plus należy się za dobre kolory, które nie odbiegają względem tych z aparatu głównego. Duża zaletą jest też to, że ten aparat jest wyposażony w autofocus. Przykłady:

Przy tworzeniu aparatu Honora Magic6 Pro pomagał Zeiss i dostajemy dodatkowe profile kolorystyczne. Zdjęcia możemy wykonywać z kolorami naturalnymi (natural mode) lub eee… autentycznymi (authentic mode). W drugim trybie kolory są wyraźnie podbite, a zdjęcie podkręcone w kierunku efektowności i faktycznie, to wygląda efektownie, ale dużo tu zależy od konkretnej sytuacji. W jednym lepiej wyglądają naturalne kolory i bardziej miękka fotografia, w innej ciekawiej wypadnie mocniejsze podbicie kontrastu i kolorów. To co na pewno da się zauważyć, to w trudniejszych warunkach podbicu towarzyszy wyraźne winietowanie. A konkretnie prezentuje się to w taki sposób:

Background
Foreground
Background
Foreground
Background
Foreground
Background
Foreground
Background
Foreground

W trybie Pro Honor Magic6 Pro zapisuje zdięcie w surowym formacie RAW i tutaj jestem pod wrażeniem efektów. Poziom plastyczności zdjęc w trakcie edycji jest porównywalny z aparatami kompaktowymi ze średniej, a nawet nieco wyższej półki. Dopiero jak porwiemy się na rozjaśnianie cieni w naprawdę ciemnym kadrze, dostaniemy wyraźne zaszumienie. Choć i tak poniższe zdjęcia nocne naprawdę robią robotę. Poza tym, w trakcie edycji możemy pozwolić sobie na naprawdę dużo, a tak prezentują się obrobione zdjęcia:

Czytaj też: Trochę dziwny, ale ożywczo inny. Recenzja realme 12 Pro+

Honor Magic6 Pro ma też sporo ciekawych opcji filmowych. Na czele z różnymi użytecznymi i bardzo klimatycznymi filtrami oraz możliwością nagrywania w płaskim profilu kolorystycznym. Dla osób, które wiedzą, jak później edytować takie wideo to bardzo dobra opcja. Ale nie każdy to potrafi i wtedy z pomocą przychodzi możliwość pokolorowania filmu z użyciem AI, tylko… to może nie trafić w niektóre gusta. Większość dostępnych opcji faktycznie dodaje ładny kolor do materiału, ale razem z nim pojawiają się niepotrzebne dodatki. Fruwające po ekranie serduszki, chmurki, rozbłyski. Ktoś tutaj przeszarżował.

Tak duże baterie we flagowcach zdarzają się rzadko – aż 5600 mAh

Aż 5600 mAh we flagowcu nie zdarza się często i pod tym względem Honor Magic6 Pro naprawdę imponuje. Zapewne między innymi to wpływa na minimalnie grubsza obudowę, ale zwyczajnie warto, bo faktycznie ma to przełożenie na czas działania.

Trudno jest rozładować Magic6 Pro w ciągu jednego dnia. Wymaga to praktycznie ciągłego użytkowania ze stale włączonym ekranem. W moim przypadku, kiedy wieczorem wiekszość smartfonów ma 20-35% zapasu energii, Magic6 Pro potrafił mieć 40-50%. Bywało tak, że czasem musiałem go ładować tylko co drugi wieczór i ciągu ostatniego, dosyć długiego czasu, równie dobre wyniki notowałem tylko w iPhonie 15 Plus.

Przy dużej pojemności akumulatora potrzebujemy sporej mocy, aby go szybko naładować. Dlatego do dyspozycji mamy 80W po kablu i 66W bezprzewodowo. W praktyce daje nam ładowanie do nieco ponad 80% w ciągu pół godziny, ale już ładowanie do pełna trwa ok 70 minut. W przypadku ładowania bezprzewodowego, w pół godziny dodamy niecałe 70% energii, a ładowanie do pełna trwa prawie 80 minut. Koniec końców, zdecydowanie lepszą opcją jest tutaj częstsze i krótkie doładowywanie.

Honor Magic6 Pro to bardzo dobry smartfon i podobnie zagram tu na sentymencie do Huawei

Być może to kwestia niższych oczekiwań, ale Honor Magic6 Pro zrobił na mnie większe wrażenie od swojego poprzednika. Oczywiście jest od niego lepszy pod każdym wrazeniem, ale przede wszystkim wydaje się bardziej dopracowany. Honor Magic5 Pro sprawiał wrażenie nieco zachowawczego, jakby producent starał się w nim nic nie zepsuć. Magic6 Pro to już o wiele więcej odwagi, ale też więcej nowości.

Honor w promocji nowego flagowca mocno skupia się na rozwiązaniach bazujących na sztucznej inteligencji i wydaje mi się, że robi to słusznie. To nie są przełomowe rzeczy, w wielu przypadkach nie są to nowe funkcje, ale są one dobrze zrobione i o ile tylko nauczymy się z nich korzystać, powinny być pomocne w niektórych codziennych czynnościach.

Z mojej perspektywy najbardziej czekałem na aparat i faktycznie dowozi on wysoką jakość zdjęć. Nie rozumiem tylko, dlaczego zakres fizycznej zmiany przysłony jest tak niski i dlaczego teleobiektyw ma tak krótką ogniskową. Co nie zmienia faktu, że to bardzo dobry aparat, a bardziej zaawanswowani użytkownicy będą bardzo zadowoleni z tego, jak dużo można zrobić ze zdjęciami RAW. Wisienką na torcie jest naprawdę mocarna bateria. Dzięki czemu Honor Magic6 Pro to nie tylko dobry i udany flagowiec, ale też jeden z najdłużej działajacych na pojedynczym ładowaniu flagowców.

Cena? Jest to coś, czego się spodziewałem. Piatka z przodu na pewno mniej straszy, a na starcie sprzedaży dodatkowo dostajemy tablet Honor Pad 8 w prezencie. Ponownie zagram tutaj Huaweiem i jeśli nadal jesteś szczęśliwym posiadaczem P30 Pro (chyba innych nie było) i w końcu chcesz go na coś wymienić, a zależy Ci na usługach Google to Honor Magic6 Pro machad o Ciebie radośnie. Warto też po niego sięgnąc, jeśli szukasz dobrego aparatu, solidnej baterii, ale też zwyczajnie dobrego flagowca z Androidem.