iPad Air otrzyma solidne i niespodziewane ulepszenie
Wszystko wskazuje na to, że już w maju Apple zaprezentuje nam iPady nowej generacji – mowa iPadach Pro oraz iPadach Air. Tak, liczba mnoga nie jest tutaj przypadkowa, bo jeśli wierzyć doniesieniom, ten model po raz pierwszy dostępny będzie w dwóch rozmiarach: 10,9 cala (jak obecny model) i 12,9 cala (jak iPad Pro). Szykuje się nam również wzrost wydajności, za co odpowie chip M2. To dość zaskakujące, ale ma dużo sensu, bo dodanie kolejnego wariantu da klientom więcej opcji wyboru, zwłaszcza gdy będzie im zależało na większym ekranie, jednak nie będą potrzebować tak zaawansowanych funkcji jak w modelu Pro.
Czytaj też: iOS 18 wprowadzi kilka istotnych ulepszeń produktywności
Choć rozmiarami będzie zauważalne podobieństwo, to konstrukcja iPada Air raczej zmieni się niewiele, na co zresztą wskazują niedawne rendery. Wynika z nich, że nawet po powiększeniu iPad Air zachowa wygląd modeli 4. i 5. generacji. Trochę więcej ma dziać się na tylnym panelu. Chodzi oczywiście o aparat, który w poprzednich pojawiał się po prostu w postaci „gołego” sensora, bez żadnej wyspy. Teraz Apple ma umieścić go na module w kształcie pigułki. Liczba aparatów się jednak nie zmieni. Na pokładzie wciąż będą dostępne dwie kamerki – 12 Mpix z przodu i 12 Mpix z tyłu.
Są to informacje, które przecieki powtarzają od wielu tygodni i wydają się najbardziej prawdopodobne. Teraz jednak pojawiły się kolejne szczegóły, tym razem pochodzące od Rossa Younga i jeśli okażą się prawdziwe, iPad Air dostanie naprawdę solidne ulepszenie. Raport wspomina bowiem, że 12,9-calowy wariant tego tabletu dostanie ekran miniLED. To pierwszy raz, kiedy słyszymy o wymianie panelu w tym modelu, bo do tej pory wspominano tylko o OLED-ach w iPadach Pro.
Czytaj też: Pierwsza alternatywa dla App Store już dostępna na iOS
Jedynie większy wariant Air dostałby taką zmianę, podczas gdy mniejszy pozostałby przy panelu LCD. Skąd jednak nagle miniLED? Jak twierdzi analityk – Apple chce wykorzystać komponenty pozostałe po obecnym 12,9-calowym iPadzie Pro, a skoro rozmiar będzie pasować, to można wcisnąć je do innego tabletu. Cóż, na taką zmianę raczej nikt narzekać nie będzie, bo chociaż nie jest to technologia OLED, miniLED również zapewnia kilka znaczących ulepszeń, takich jak niższe zużycie energii, zwiększona jasność dla treści HDR i głębsza czerń. Nie wiemy jedynie, czy ekran zaoferuje technologię ProMotion i odświeżanie 120 Hz. Dobrze by było, ale z Apple’em nic nie wiadomo.
Czytaj też: iPhone’y 16 to nie tylko sztuczna inteligencja. Apple szykuje też sporo ulepszeń aparatu
Taka zmiana, choć na pewno na plus, pociągnie za sobą trochę zamieszania, bo po premierze nowej generacji iPadów wybór odpowiedniego modelu może nastręczać sporo problemów. Klienci będą mieli wybór pomiędzy panelami LCD, miniLED i OLED z technologią ProMotion lub bez niej, do tego różne procesory i rozmiary. Zakup przestanie być taki prosty. Przy okazji warto również wspomnieć, że tak znaczne ulepszenie iPada Air ma jeszcze jedną wadę – podniesienie ceny.
Czytaj też: iOS coraz bardziej otwarty. Użytkownicy z UE dostaną jeszcze większą swobodę
Technologia miniLED jest oczywiście droższa niż LCD, więc logiczne jest, że Apple podniesie cenę tegorocznego modelu. 12,9-calowy Air ma więc kosztować mniej więcej tyle sami, ile nowy iPad Pro z 11-calowym ekranem. Nadal mniej niż ten większy Pro, ale i tak nie będzie to mały wydatek.