Rynek kamer i aparatów fotograficznych bezustannie się rozwija. Co roku producenci urządzeń tego typu, ale także i smartfonów chwalą się nowymi, coraz doskonalszymi kamerami. To jednak produkty do wykonywania zdjęć upamiętniających cenne dla nas momenty naszego życia. Wbrew pozorom jednak rynek kamer cyfrowych jest znacznie większy, niż ten, o którym słyszymy na co dzień. Wystarczy wszak skierować kamerę naszego smartfonu na ciemne nocne nieba, aby wyraźnie odczuć jej wady i ograniczenia.
Nie zmienia to jednak faktu, że profesjonalne kamery do obserwowania nocnego nieba, a nawet poszukiwania na nim niezwykle odległych i ciemnych obiektów także istnieją i też z teleskopu na teleskop stają się coraz lepsze i coraz precyzyjniejsze.
Doskonałym przykładem takiego rozwoju jest rekordowo duża kamera cyfrowa, której budowa właśnie się zakończyła. Mowa tutaj o kamerze LSST, która będzie gromadziła niespotykaną ilość danych obserwacyjnych o naszym wszechświecie, kiedy już zostanie zainstalowana na teleskopie w powstającym właśnie Obserwatorium Very C. Rubin.
Czytaj także: Teleskop LSST jest prawie gotowy. Szykujcie się na nową jakość zdjęć nocnego nieba
Stworzenie tego instrumentu nie należało do rzeczy łatwych. Rzesza specjalistów z amerykańskiego Departamentu Energii oraz Narodowego Laboratorium Akceleratorów SLAC nad kamerą LSST pracował ostatnie dwadzieścia lat. O tym, jakie efekty ta praca przeniosła, dowiemy się już za kilkanaście-kilkadziesiąt miesięcy.
Nie zmienia to jednak faktu, że kamera, która zostanie zainstalowana na Simonyi Survey Telescope ma rozdzielczość 3200 megapikseli. To właśnie ta cecha sprawia, że będzie ona w stanie obserwować wszechświat z niespotykaną dotąd szczegółowością. Planowany obecnie na dziesięć lat szczegółowy przegląd nieba za pomocą LSST wygeneruje gigantyczną ilość informacji o obiektach nocnego nieba widocznych z południowej półkuli Ziemi. Już teraz symulacje wskazują, że teleskop dostarczy nam zupełnie nowych informacji o szerokiej palecie obiektów, od planetoid w Układzie Słonecznym począwszy, przez gwiazdy Drogi Mlecznej, a na ciemnej energii i materii kończąc.
LSST to nie jest zwykła kamera cyfrowa
Zespół inżynierów z SLAC osiągnął coś, co jeszcze kilka lat temu wydawałoby się nieosiągalne. Stworzona przez nich kamera cyfrowa waży blisko trzy tony, ma rozmiary samochodu osobowego, a jej obiektyw ma ponad 150 centymetrów średnicy. Tym samym jest to największy obiektyw, jaki kiedykolwiek wyprodukowano. Światło wpadające przez ten obiektyw będzie skupiało się na gigantycznej płaszczyźnie zbudowanej z 201 czujników CCD, która jest wprost idealnie płaska. Odkształcenia kamery są nie większe niż 0,1 szerokości ludzkiego włosa. Każdy piksel natomiast ma bok zaledwie 0,01 mm.
Czytaj także: Największa na świecie kamera niemal gotowa do działania. Jakie będą jej zastosowania?
Twórcy kamery przekonują, że wykonywane przez nią zdjęcia będą cechowały się niespotykanym dotąd poziomem szczegółowości. Z jednej strony kamera będzie spoglądała jednocześnie na obszar o szerokości siedmiokrotnie większej niż siedem tarczy Księżyca w pełni. Z drugiej strony precyzja tych zdjęć będzie taka, że na zdjęciu wykonanym za jej pomocą możliwe byłoby dostrzeżenie piłeczki golfowej z odległości 25 kilometrów.
Zanim jednak LSST spojrzy w nocne niebo, musi zostać przetransportowana do Chile, a następnie wniesiona na wysokość 2737 metrów na górę Cerro Pachón w Andach. Dopiero wtedy zostanie zainstalowana na teleskopie Simonyi Survey Telescope.
Już w 2025 roku kamera zacznie tworzyć swoisty katalog zawierający mapę położenia i jasności milionów obiektów nocnego nieba południowego, zarówno tych odległych (galaktyki, supernowe, soczewki grawitacyjne), jak i tych bliskich (planetoidy zbliżające się do Ziemi).