Tani iPhone nie będzie już straszył swoim wyglądem
iPhone SE był przepisem na sukces. Jego pierwsza generacja okazała się ogromnym sukcesem, któremu trudno było się wówczas dziwić. Budżetowy, niezwykle kompaktowy model, o wiele tańszy niż regularne flagowce to coś, na co czekali fani Apple’a. Niestety wraz z kolejnymi generacjami szybko zaczął kłuć w oczy jego przestarzały wygląd i stosowane przez producenta rozwiązania, rodem z odległej historii iPhone’ów. Ostatecznie skończyło się na 3.generacji i od tamtej pory nie pojawił się żaden następca i wydawało się nawet, że gigant z Cupertino z nich zrezygnuje.
Czytaj też: iOS 18 i iPadOS 18 nie trafią do wszystkich. Lista kompatybilnych urządzeń zaskakuje
Tak się jednak nie stało, a przynajmniej na to wskazują przecieki. Już od jakiegoś czasu wspomina się, że trwają prace nad czwartą generacją SE, ale smartfon zadebiutuje dopiero za jakiś czas, choć warto będzie na niego poczekać. Apple szykuje bowiem prawdziwą metamorfozę tego smartfona, dzięki czemu w końcu nie będzie wyglądał jak coś, co lata świetności ma już dawno za sobą. Zgodnie z dotychczasowymi informacjami i renderami, TouchID zniknie z pokładu iPhone’a SE 4, zastąpione przez FaceID, umieszczone w notchu. Wyeliminowanie tego elementu pozwoli na powiększenie ekranu, który z 4,7” urośnie do 6,1”.
Ogólny wygląd będzie natomiast mocno przypominał to, co znamy z iPhone’a 14 – dostaniemy więc płaskie ramki, a nawet takie same wymiary – 147,7 x 71,5 x 7,7 mm. Złącze Lightning też zostanie wymienione na USB-C, ale to akurat nic zaskakującego, bo unijne przepisy tego od firmy wymagają. Czas mija, a doniesienia związane ze zmianą projektu pozostają ze sobą zgodne, co daje nadzieję, że Apple faktycznie ma takie plany.
Czytaj też: Apple przyjmie RCS jeszcze w tym roku. Google zdradza, kiedy dokładnie się to stanie
W najnowszym przecieku dostaliśmy zdjęcia atrapy, która po raz kolejny pokazuje nam przygotowywane przez producenta unowocześnienia. Nadchodzący iPhone SE będzie poważnym krokiem naprzód, choć mimo zapożyczeń z projektu iPhone’a 14, moduł aparatu nie będzie przypominał tego nam znanego. Przede wszystkim Apple wciąż nie ma zamiaru zwiększyć liczby sensorów, pozostając przy jednym. Na szczęście ma być to już 48-megapikselowa jednostka, co samo w sobie też będzie ogromną zmianą.
Wyspa natomiast będzie miała kształt pigułki (zgodnie z niektórymi renderami) lub w ogóle jej nie będzie, a Apple pozostanie przy „gołym” sensorze. Dodatkowo makieta ujawnia jeszcze, że na pokładzie znajdzie się przełącznik wyciszania, umieszczony nad przyciskami głośności. Ogólnie trzeba przyznać, że iPhone SE 4 zmierza w końcu we właściwym kierunku.
Czytaj też: Apple mocno wierzy w nowe iPady. Kiedy będziemy mogli je zobaczyć?
Szkoda tylko, że zbyt szybko nie zobaczymy go na rynku. Już w 2022 roku znany analityk Ming-Chi Kuo wskazywał na premierę najszybciej w 2024 roku. Ostatnie doniesienia z Korei sugerują jeszcze późniejszy termin – 2025 rok. W obu przypadkach to wciąż odległa przyszłość i wiele jeszcze może się zmienić. Jeśli jednak Apple postawi na projekt nawiązujący do iPhone’a 14, kolejny SE nie będzie już wyglądać tak przestarzale, nawet jeśli w tym czasie na rynku pojawi się już iPhone 16 lub nawet 17.