Wydaje się, że w smartfonach widzieliśmy już wszystko, także wszystkie obietnice. Jednocześnie rzadko kiedy jakikolwiek producent decyduje się, by potraktować swoje tańsze smartfony po flagowemu. Jeszcze rzadziej w przypadku takiego traktowania mówi się o podzespołach czy obudowie, nie zaś o oprogramowaniu. Czy zatem jesteśmy skazani na trzymanie tańszych smartfonów kurczowo w etui, by i tak wymienić je po krótkim okresie?
Zapraszam na scenę OPPO Reno 11 F 5G. Oto smartfon, który producent przedstawia jako niezawodny smartfon na lata. Ma ku temu powody, jak i duże zaufanie do swoich linii produkcyjnych oraz laboratoriów. Miałem okazję zobaczyć jak powstają smartfony OPPO w Chinach, a najnowszy model producent przetestował zgodnie z wytycznymi trwałej jakości OPPO. Jak to wygląda w rzeczywistości? Sprawdźmy to!
4 lata spokoju o baterię? OPPO Reno 11 F 5G z wyjątkowym podejściem producenta
Producent przygotował następującą ofertę na start sprzedaży smartfona OPPO Reno11 F 5G w Polsce. Do 21 kwietnia kupimy go w cenie 1499 zł (cena regularna: 1699zł) w wybranych partnerskich sieciach detalicznych OPPO, a do tego otrzymamy 4-letnią ochronę baterii. To pakiet, dzięki któremu w przypadku spadku wydajności akumulatora poniżej 80% pierwotnej wydajności, producent zapewni wymianę na nowe ogniwo. W okresie pierwszych dwóch lat od zakupu bateria będzie chroniona w ramach standardowej gwarancji, a później dodatkową dwuletnią ochroną. Smartfon pojawi się także w ofertach operatorów komórkowych.
Czy takie promocje powstają po to, aby klienci faktycznie wymieniali akumulatory w swoich smartfonach? Paradoksalnie nie, bowiem jest to przede wszystkim chwyt pokazujący, że producent jest pewny swojego urządzenia. Biorąc pod uwagę, że smartfon obsługuje szybkie ładowanie SUPERVOOC o mocy 67W, wydaje się to całkiem sporą deklaracją. Odpowiada ona na lęk ludzi, którzy obawiają się, że szybkie ładowanie przyczyni się do skrócenia życia baterii. Mimo że ten mit był wielokrotnie obalany, OPPO ma tę opcję w pogotowiu.
Wykończenie OPPO Glow w smukłej i lekkiej obudowie
Wciśnięcie dużego akumulatora do smukłej obudowy to trudne zadanie, któremu nie każdy producent jest w stanie podołać. Jeśli do tego uda się jeszcze stworzyć zgrabną konstrukcję, która nie będzie ważyła za dużo, można to uznać za duży sukces. OPPO Reno 11 F 5G waży 177 gramów i w porównaniu do konkurencji czy też flagowców wydaje się ożywczo lekki. Nie jest to smartfon mały, ale producent zrobił wszystko, by nie był on zbyt duży. Znacznie zwężono ramki, jakie otaczają ekran i teraz jest im znacznie bliżej do flagowców aniżeli do tanich smartfonów.
Do droższych smartfonów OPPO Reno 11 F 5G zbliża też szczelność obudowy. Smartfon przeszedł testy, dzięki którym otrzymał certyfikat IP65. Oznacza to, że smartfon poradzi sobie ze strugą wody, która oblewa go z dowolnej strony. Sprawdziłem z butelką wody i smartfonowi nic się nie stało. Nie oznacza to, że OPPO Reno 11 F 5G jest smartfonem, który powinno się zanurzać, ale z odebraniem połączenia nawet w rzęsistym deszczu nie będzie problemu. Nie będziecie raczej czuli potrzeby czyszczenia obudowy tego smartfonu pod bieżącym strumieniem wody. Obudowa w stylu OPPO Glow dobrze maskuje odciski i nie brudzi się nadmiernie.
Czytaj też: W Chinach smartfony testują… roboty. Widziałem je w OPPO Intelligent Imaging Lab
Obcowanie z OPPO Reno 11 F 5G na ten moment było bezproblemowe. Przyciski klikają prawidłowo, na obudowie nie zgromadziły się rysy, a spasowanie obudowy jest na tyle dobre, że nic nie skrzypi i nie trzeszczy. Nim konstrukcja trafiła do sklepów, przeszła rygorystyczne testy w laboratorium. Wśród nich 200 tysięcy naciśnięć przycisku włączania, 100 tysięcy naciśnięć przycisków głośności, a także 14 tysięcy mikroupadków. Nie zliczyłem, ile razy udało mi się dotknąć przycisków, ale kilka mikro i nie tylko mikro upadków smartfon zaliczył bez szwanku.
ColorOS 14 nabiera barw, a te obejrzycie na ładnym OLED-zie
Nie trzeba specjalnej aparatury, by dojść do wniosku, czy dany ekran znajduje się po tej lepszej stronie wyświetlaczy, czy raczej daleko mu do perfekcji. Z OPPO Reno 11 F 5G nie miałem wątpliwości – dostajemy solidne i raczej bezproblemowe rozwiązanie, na którym obejrzymy treści w wysokiej jakości. Ekran wykonany w technologii OLED ma przekątną aż 6,7 cala, rozdzielczość 2412 x 1080 pikseli (powiększone Full HD) i odświeżanie do 120 Hz. To już niemal standard, gdy patrzymy na te liczby na papierze, ale liczy się faktyczne wykonanie i skalibrowanie.
Czytaj też: Recenzja OPPO A79 5G. Co oferuje smartfon za 1000 zł w 2024 roku?
I tu możemy odetchnąć ze spokojem. Zastosowany panel dobrze sprawdza się zarówno podczas czytania tekstów na stronach, ale także i do oglądania filmów – zarówno tych ambitniejszych, jak i produkcji na Youtube. Nie zabrakło wsparcia dla HDR 10+ i adekwatnej do tego jasności na poziomie maksymalnie 1100 nitów. Szkoda, że nie dano tu głośników stereo, ale producent rekompensuje to trybem ultragłośnym, podbijającym całość do 300% wartości. Spada wtedy jakość dźwięku i słyszalność wypowiedzi, ale smartfon faktycznie robi się bardzo głośny.
To niejedyna rzecz, która w ColorOS 14 może przydać się na co dzień. Nowością jest świetne rozwiązanie oparte o sztuczną inteligencję – Inteligentne konturowanie. Gdy jesteśmy w galerii, możemy przytrzymać palec na kluczowym obiekcie lub osobie ze zdjęcia. Sztuczna inteligencja zaznaczy kontury, a następnie pozwoli przenieść fragment kadru do schowka. Potem taki obiekt przeniesiemy do programu graficznego i wkleimy go już bez tła. Inną funkcją AI jest usuwanie obiektów ze zdjęcia za pomocą narzędzia “Gumka”. Przy mniejszych obiektach rozwiązanie jak najbardziej zadziała, choć ewidentnie można tu jeszcze trochę poprawić.
To niejedyna rzecz, którą odświeżono w ColorOS 14. Zmieniło się też kilka elementów interfejsu i na pasku powiadomień potrafią zagościć kontekstowe kapsułki. Uaktywniają się chociażby podczas uruchomienia czasomierzu czy dyktafonu (dla niepoznaki nazwanego “rejestrator”), by aktualny pomiar nie zniknął nam z oka. Na ten moment rozwiązanie działa głównie z aplikacjami systemowymi, ale to może jeszcze ulec zmianie w przyszłości.
Zwiększył się też poziom optymalizacji systemu. Procesor MediaTek Dimensity 7050 w połączeniu z 8 GB RAM-u to zestaw, któremu żadne wyzwanie niestraszne. Na aplikacje czeka się tu nieczęsto, a gdy się czeka, to chwilkę. Z pewnością jest to zasługa pamięci UFS 3.1 o pojemności 256 GB. Gdyby nam jednak zabrakło miejsca, rozszerzymy pamięć o kartę Micro SD.
Czy OPPO Reno 11 F 5G ma potencjał na zwojowanie średniej półki?
OPPO Reno 11 F 5G to nie jest smartfon rekordowy, bo i producentowi nie zależy na śrubowaniu specyfikacji. Ładowanie SUPERVOOC o mocy 67W znamy już z innych smartfonów producenta, ale to nadal więcej niż u części producentów. W efekcie ładowanie do pełna zajmuje 45 minut, a nie 90 lub (o zgrozo) 120 minut. Ekran AMOLED może nie ma największej rozdzielczości, ale za to nie będzie nadmiernie drenował baterię, a i tak większość ludzi nie zobaczyłoby większego zagęszczenia pikseli.
Z pewnością jest jedna rzecz w specyfikacji, która może wzbudzać pewne wątpliwości. To brak optycznej stabilizacji na głównym obiektywie z sensorem o rozdzielczości 64 Mpix. Czy to dyskwalifikuje smartfon OPPO? Niekoniecznie, bo w tańszych smartfonach ta stabilizacja nie rozwiązuje wszystkich problemów, a do tego jakość zdjęć i filmów w tej klasie cenowej zależy w większym stopniu od oprogramowania. Poza głównym aparatem otrzymaliśmy jeszcze aparat makro (wiadomo, niezbyt potrzebny przez niską rozdzielczość – 2 Mpix) oraz ultraszerokokątny 8 Mpix. Poniżej możecie zobaczyć kilka zdjęć.
OPPO Reno 11 F 5G, mimo swojej niecodziennej nazwy, wydaje się smartfonem dość codziennym. W moim wariancie to ładnie wykończony, acz niepozorny telefon, który na pierwszy rzut oka robi dużo rzeczy dobrze i nie doprowadzał mnie do irytacji żadnym elementem. Do tego OPPO przez lata rozszerza funkcjonalność ColorOS w powolny, acz rozsądny sposób, przez co jednocześnie nie wystraszy posiadaczy starszych urządzeń, ale i zapewni nowości dla tych, którzy dopiero przekonują się do rozwiązań marki.
To wszystko sprawia, że najnowszy, średniopółkowy Reno, może być dla was rozsądnym wyborem i to takim na lata. Testy wykonane przez producenta zdają się mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Smartfon poradził sobie z wodą, pyłem w postaci mąki oraz kilkunastoma upadkami, a do tego przy pierwszym spotkaniu po prostu robił to, co miał robić. OPPO Reno 11 F 5G to obiecująca propozycja z perspektywą na długoletnią satysfakcję.