Tym razem najbardziej zaawansowany technologicznie teleskop, jakim dysponują astronomowie, został wykorzystany do zrozumienia jednego z pierścieni Einsteina. Tego typu obiekty są obserwowane za sprawą soczewkowania grawitacyjnego i pojawiają się, gdy obserwator ustawi się w linii prostej wyznaczonej przez źródło pola grawitacyjnego i zlokalizowane za nim źródło światła.
Czytaj też: Lasery grawitacyjne naprawdę istnieją? W ich poszukiwaniu pomagają dokonania Einsteina
W centrum zainteresowania badaczy znalazła się galaktyka zidentyfikowana w ubiegłym roku. Jej cechą wyróżniającą była obecność wewnątrz pierścienia Einsteina, który okazał się zaskakująco idealny. Teraz, jak czytamy w artykule mającym formę preprintu, okazało się, że sprawcą całego zamieszania jest ciemna materia.
To właśnie ona ściska widzialną materię tak, że pierścień Einsteina nazwany JWST-ER1 ma formę uwiecznioną przez JWST. Zaobserwowana struktura składa się z dwóch części. Co ciekawe, JWST-ER1r to pierścień powstały z udziałem światła emitowanego przez bardziej odległa galaktykę, natomiast JWST-ER1g znajduje się na pierwszym planie i soczewkuje owe światło.
Pierścień Einsteina obserwowany przez astronomów ma zaskakująco dużą masę. W rozwikłaniu zagadki miał pomóc Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba
Na uwagę zasługuje fakt, że mówimy o najdalszym znanym nauce obiekcie poddanym zjawisku soczewkowania grawitacyjnego. JWST-ER1r znajduje się bowiem około 21 miliardów lat świetlnych od Ziemi! Zdaniem naukowców tamtejsza galaktyka powstała 10,3 miliarda lat temu. Jej większa odległość od naszej planety jest oczywiście pokłosiem ekspansji wszechświata, w ramach której galaktyki nieustannie się od siebie oddalają.
Od początku obserwacji uwagę astronomów zwróciła ogromna masa galaktyki związanej z pierścieniem, szacowana na 650 miliardów słońc. Wydaje się, iż w dużej mierze za tę masę odpowiada ciemna materia. Tej nie da się bezpośrednio zaobserwować, ale wiadomo, że może odpowiadać za nawet 85% całej materii we wszechświecie. Z drugiej strony, nawet przy takim założeniu śledzona galaktyka wydawała się zbyt masywna jak na swoje rozmiary.
Czytaj też: Nowy typ galaktyki znajduje się tuż koło nas. O jego istnieniu świadczy niewielka grupa gwiazd
Najnowsze wyjaśnienie tego fenomenu zakłada, iż kluczem do rozwikłania zagadki jest halo ciemnej materii otaczające galaktykę. Jest ono kompresowane w taki sposób, że dochodzi do zapadania materii, co z kolei potęguje gęstość. Może to przywodzić na myśl gwiazdy neutronowe, jedne z najgęstszych obiektów we wszechświecie. Generują one potężne pola magnetyczne, choć zazwyczaj mają nie więcej niż 20 kilometrów średnicy.