Recenzja monitora iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1

Wiele monitorów czy jeden, za to z odpowiednio wydłużonymi proporcjami? O ile pierwsza opcja może być tańsza, tak to druga otwiera wrota chociażby do uruchamiania gier w nieprzerwanych ramkami wydłużonych proporcjach. Jednym z tańszych rozwiązań o proporcjach 32:9 jest monitor iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1. Czy to idealny monitor dla graczy?
Recenzja monitora iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1

Na co dzień skromne 27 cali w 1440p w zupełności mi wystarcza do pracy i rozrywki. Przybycie 45-calowego kolosa, który proporcjami stanowi de facto dwa monitory, było wyzwaniem zarówno dla organizacji mojej przestrzeni roboczej, jak i ogólnego doświadczenia. Poczucie otwarcia większego okna nie może jednak przysłaniać tego, czy to okno w ogóle dobrze się spisuje. Dlatego przyjrzałem się monitorowi iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 z wielu stron.

iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 to spory monitor, ale złożycie go samodzielnie

Na moją twarz padł blady strach po tym, gdy zobaczyłem paczkę od kuriera. Oto w moje ręce trafił gruby, solidny karton o długości 125 centymetrów. Dobranie się do jego zawartości wymagało wyegzekwowania odpowiedniej przestrzeni w pokoju, także po to, by klapa kartonu nie zamykała się złośliwie przy każdym otwarciu. Gdy już przekopałem się przez pierwszą warstwę styropianu, w którego tłoczeniach znajdowały się kable, podstawa oraz instrukcje, zobaczyłem monitor jednocześnie nudny i ekscytujący.

Ekscytujący z tego względu, że to długi, zaokrąglony ekran sam w sobie jest rzadkością i sensacją. Nudny, ponieważ iiyama nie zrobiła nic, by wyjść poza schemat i jakkolwiek wyróżnić swoją konstrukcję. Nie zastosowano tu lepszych materiałów – podstawa to plastik bez większej historii i akcentów stylistycznych, nie zaszokowano kolorowymi wstawkami czy fakturą. Nóżki łączymy z ramieniem po dokręceniu przyłączonej od nowości śruby. Potem wystarczy założyć zatrzask wysięgnika i to tyle, mamy monitor. Pod warunkiem, że macie spory zasięg dłoni lub warunki, by komforowo położyć zagięty monitor.

W przypadku iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 podstawa pozwala na pewną kontrolę wychylenia oraz przesuwanie monitorem w górę i w dół. Zakres ruchów oceniam na zadowalający i wystarczający na co dzień. Wysokość wyregulujemy w zakresie do 13 centymetrów, a odchylenie do 20 stopni w górę i do 3 stopni w dół. Jedynym problemem jest fakt, że monitor przy odchyleniu ku górze bliskim maksymalnej wartości lubi wracać do niższej pozycji. Poza tym jest tu raczej stabilnie, a całość jest rozsądnie wyważona i wsparta sporymi nóżkami. W razie czego możecie skorzystać z uchwytu VESA 200x100mm.

Maskowanie kabli? Raczej ich przepuszczenie przez obudowę

Jest jedna rzecz, którą dałoby się wyegzekwować lepiej albo przynajmniej inaczej. W modelu iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 maskowanie kabli odbywa się poprzez otwór w nóżce, przez który przełożymy spokojnie 4, 5 kabli. Jednocześnie to rozwiązanie… niezbyt maskuje kable, a raczej pomaga je zgromadzić w jednym miejscu. Z rzeczy zupełnie czepialskich, nie rozumiem, dlaczego iiyama przy uruchomieniu atakuje moje oczy bardzo jasnym, białym ekranem powitalnym. Jeśli tworzymy sprzęt dla graczy, to wypadałoby założyć, że będzie on pracował także w ciemniejszych warunkach. Na szczęście ustawienie to możemy wyłączyć.

Porty i przyciski w iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 – a może dało się lepiej?

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego w monitorze z pokaźną dolną ramką nie udało się zrobić konkretnego joysticka do kontroli menu. Z jednej strony rozwiązanie, które osłania dioda informująca o włączeniu monitora zapewne miało być subtelne. Z drugiej – ta subtelność zbyt mocno wpłynęła na ergonomię. Problemy są dwa, ale każdy z nich znacząco zniechęca do korzystania z rozwiązania. Po pierwsze – jest ono zbyt płytkie i przez to trudno wykonać właściwy ruch, a na pewno trudno jest wtedy, gdy palec znajduje się w centralnej części przycisku. Po drugie – niebezpiecznie blisko tego przycisku znajduje się wyłącznik, przez co parę razy zdarzyło się wyłączyć monitor.

Lepiej wygląda sytuacja z portami, a to dlatego, że umieszczono je z jednej strony. Producent postarał się o to, aby nie zabrakło opcji łączenia się z urządzeniami wideo. Wejścia wideo znajdziemy tuż obok siebie – są tam dwa złącza HDMI oraz Display Port. Iiyama zaszalała, gdy chodzi o ilość złączy USB. Z tyłu znajdziemy Jedno złącze USB-C 3.2, USB-B, a potem aż trzy porty USB-A 3.2. Co ważne, USB-C możemy wykorzystać do ładowania lub podłączenia laptopa, gdyż korzysta ze standardu Power Delivery i na wyjściu oferuje moc do 90W. To jednak nie koniec, bo znajdziemy tu jeszcze złącze RJ45 oraz gniazdo słuchawkowe. Złącze zasilania monitora gości po drugiej stronie.

Asortyment portów jest całkiem pokaźny

Czy iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 zastąpi głośniki? Nie, skąd ten pomysł

Być może pomyśleliście, że dwa głośniki o mocy wyjściowej 3W każdy mogą zapewnić wrażenia dźwiękowe wystarczające graczom na co dzień. To, co można powiedzieć o rozwiązaniu audio w iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 w największym skrócie sprowadza się do stwierdzenia: tragedii nie ma. Wychodzący z głośników dźwięk w zupełności wystarczy, by bez nadmiernego dyskomfortu obejrzeć wideo na Youtube czy uruchomić cichą muzykę grającą w tle podczas pracy. Jednak im wyższa głośność i im bardziej chcemy się zaangażować w działanie tego systemu, tym gorzej dla nas.

Czytaj też: Test Iiyama G-Master GB3467WQSU-B5. Mistrz w kategorii cena/jakość (chip.pl)

Brakuje tu jakiegoś basu i chrupnięcia. Dźwięk jest płaski i raczej skupia się na wiernym oddaniu środka. O ile wydaje się, że jest jeszcze miejsce na czyste wyższe tony i głody będą brzmiały dobrze, tak na dobre wrażenia z muzyki elektronicznej czy innych gatunków ze znacznym procentem basu nie ma co liczyć. Nie zyskamy też opcji korekty doświadczeń dźwiękowych innych niż zmiana głośności. Tym musimy zająć się z poziomu komputera lub innego urządzenia. Gniazdo słuchawkowe działało prawidłowo, ale z pewnością nie podłączycie do nich bardziej wymagających słuchawek. Takie rzeczy lepiej zostawić w kwestii komputera lub innych urządzeń łączących się z monitorem.

Ustawienia iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1

Jeśli zamysłem obudowy monitora był minimalizm, to ta idea dotrwała też do menu pozwalającego na obsługę urządzenia. W monitorze iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 menu uaktywnimy po naciśnięciu joysticka i przed naszymi oczami ukaże się proste centrum kontroli z kilkoma niepodpisanymi ikonami. Aby uzyskać dostęp do pełnego menu (które, swoją drogą, wygląda jak z 2010 roku), musimy kliknąć w jedną z ikon. Za wadę uznaję brak bieżącej informacji dotyczącej tego, jaki jest aktualny tryb obrazu, odświeżanie oraz czy włączyliśmy funkcję Adaptive Sync. Do tego ustawienia lubią pisać do nas skrótami. Nie każdy musi wiedzieć, że MST oznacza Multi-Stream Transport, a DSC – Display Stream Compression, Zdanie wyjaśnienia z pewnością pomogłoby przynajmniej w poszukiwaniu informacji.

Ustawienia w monitorze iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1

To ważne o tyle, że iiyama dopakowała swój monitor szeregiem dodatkowych rozwiązań. Wśród nich chociażby X-Res, który ma podbijać szczegółowość obrazu (widać to chociażby na czcionkach, ale nie jest to zmiana fundamentalna). Przy wyświetlaniu obrazów ruchomych pomaga Overdrive, który po włączeniu ustawimy w skali od 1 do 5. Nie jestem do końca przekonany do tej technologii, bowiem nie czuję, by wyeliminowała wrażenie smużenia obrazu. Kontrast zmienimy za pośrednictwem ustawień ACR, które na moje oko przede wszystkim rozjaśniają obraz oraz Black Tuner, który z szarych elementów potrafi zrobić szare lub może rozjaśnić ciemne fragmenty ekranu.

W następnych ustawieniach wybierzemy jedną z kilku preferencji dotyczących temperatury barwnej oraz zmienimy intensywność podświetlenia w jednym z trzech głównych kolorów RGB. To tu włączymy redukcję światła niebieskiego i wybierzemy gammę. Monitor obsługuje wyświetlanie treści w HDR i ma certyfikat VESA DisplayHDR 400, ale mój egzemplarz odmówił włączenia protokołu HDR z poziomu Windowsa 11. Te wszystkie parametry zapiszemy w sekcji i-Style Mode. Tam znajdziemy też szereg predefiniowanych ustawień dla sportu, filmu, ale też konkretnych gatunków gier. Producent pozwolił na utworzenie trzech zestawów ustawień bez opcji zmiany ich nazwy. Z kolei te zaoferowane przez iiyamę znacząco zmieniają oblicze obrazu.

Dwie gry na jednym monitorze z dwóch źródeł? Da się

Dodatkową i ważną funkcją jest dzielenie obrazu z monitora między dwa źródła. W teorii to świetna opcja dla tych, którzy korzystają na przykład z dwóch komputerów lub komputera i konsoli. W praktyce opcja bywa problematyczna i czasem bez włączonego drugiego źródła obrazu na przykład zduplikuje pulpit komputera. Do tego nie pozwala ona na zmianę proporcji wyświetlanego obrazu lub przestawienie go na centralną część ekranu, gdy sygnał odtwarza jedno źródło. Jeśli korzystaliście z podobnych rozwiązań w telewizorach, tu nastawcie się na bardziej łopatologiczną wersję.

Trzy ustawienia, które zapiszemy na własne potrzeby… i to tyle personalizacji

Rozczarowuje to, że ruchom gałki nie przypiszemy konkretnych ustawień, a jedynie musimy zdawać się na preferencje producenta. Wierzę, że ruch w prawo, włączający ustawienia głośności czy tryb nocny ustawiany po ruchu joystickiem w lewo, mogłyby uzyskać zupełnie inne funkcje. Reszta ustawień pozwala przenieść miejsce wyświetlania panelu kontrolnego czy zmienić jego przezroczystość.

Praktyczne testy iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1

W monitorze iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 zastosowano panel VA z podświetleniem LED o przekątnej 44,5 cala i rozdzielczości 5120×1440 pikseli. Jego odświeżanie to maksymalnie 165 Hz, a czas reakcji ma wynosić 0,8 ms. Jak całość wypadła w testach? Te wykonałem za pomocą kalibratora Spyder5Elite przy włączonym Adaptive Sync.

Czytaj też: Test monitora Samsung Odyssey Neo G9 G95NC, czyli 57-calowa bestia w akcji

Wyniki pokrycia barw na poziomie 100% sRGB i 87% DCI-P3 w podstawowym trybie wyświetlania powinny być zadowalające zarówno dla graczy, jak i tych, którzy chcieliby się zająć obróbką zdjęć i filmów, choć raczej nie w pełni profesjonalnie. Średnio wypada tu odpowiedź tonalna przy pomiarze gammy na poziomie 2.0, ale za to dobrze prezentuje się punkt bieli i równie pozytywnie wypada podobieństwo kolorystyczne między częściami panelu. W najlepszym momencie kontrast dobija tu do poziomu 1430:1, co także nie wygląda najgorzej jak na zakrzywiony panel. Do tego średni wskaźnik ΔE jest mniejszy od 1, a więc udało się osiągnąć przyjemny wynik.

Jasność maksymalna nieco przekracza obietnice producenta i sięga 480 nitów zamiast deklarowanych 450. Rozbieżność między poziomami jasności we fragmentach ekranu nie zawodzi i wynik ten potwierdzają testy, gdzie maksymalne odchylenie wynosi 8%. O ile w płaskim monitorze o mniejszej przekątnej za tę cenę wynik byłby rozczarowujący, tak jest to jeden z tańszych monitorów o proporcjach 32:9, a w dodatku z 1440 pikselami na krótszym boku, więc trudno na to narzekać.

Wrażenia z korzystania z monitora iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1

Testy matrycy to jedno, ale pewne rzeczy są do zauważenia przede wszystkim dla naszego oka. Jakie są moje wrażenia z monitorem iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1? Ogólnie to całkiem dobrze, ale widzę przestrzeń do poprawy.

Może i ramki nie są duże, ale są widoczne

Zacznę od tego, co widziałem na zewnątrz. Przede wszystkim reklamowana bezramkowość z trzech stron to stwierdzenie nieco na wyrost. Ramki są tu dość spore, a poza nimi dochodzi jeszcze fragment zabudowy monitora osłoną z tworzywa. Przy tak dużym ekranie nie sprawia to wrażenia kolosalnych ramek, ale przy spojrzeniu w róg ekranu dostrzegamy ich proporcje względem całości, zwłaszcza po lewej i po prawej stronie. Z mankamentów dostrzegam też, że w dolnych narożnikach monitora pojawia się cień, który nie jest zbyt przyjemny. Na szczęście jest on nieznaczny i wynika przede wszystkim z kątów widzenia.

Różnice w kątach widzenia występują, zwłaszcza, gdy usiądzie się dalej

Właśnie, kąty widzenia. Przy panelu z zaokrągleniem na poziomie 1500R różnice w widoczności elementów z dala od centrum ekranu muszą się pojawiać dysproporcje w wyświetlaniu kolorów, ale zupełnie szczerze – nie są one dyskwalifikujące czy przeszkadzające. Im mniejsza jasność, tym trudniej o zachowanie jednolitości, ale z drugiej strony nie ma tu jakichkolwiek problemów zakłócających znacznie jakość obrazu. Jeśli odchylicie głowę, to zobaczycie pewne różnice w zmianie kolorów, stąd kluczem do komfortowego korzystania jest ustawienie monitora w wygodnej dla siebie pozycji.

Większym kłopotem odczuwalnym dla mojego oka było smużenie, które potrafi tu przybrać zauważalne rozmiary, choć technologie wbudowane w monitor starają się je niwelować. Mimo tego przy szybkim przewijaniu stron czy graniu w niektóre gry ta przypadłość bywa doskwierająca. W zasadzie w tym miejscu kończą się narzekania, a zaczynają się zalety. Spójrzcie zresztą na to zdjęcie.

Zmieszczenie osi czasu długiego filmu na jednym ekranie to nie lada sztuka

Monitor o proporcjach 32:9 to świetna sprawa dla szeroko pojętej produktywności. Znacznie większy obszar roboczy w edytorze filmów czy możliwość nieskrępowanego podzielenia ekranu między trzy okna są dla mnie ogromnymi zaletami. Jak zawsze przy takiej przesiadce sporo rzeczy wymaga przyzwyczajenia, ale proces przebiega dość szybko. Gdy już się skończy, z iiyamą G-Master GCB4580DQSN-B1 poczujecie się jak w centrum dowodzenia. Duży ekran znacznie uprzyjemnia pracę i pozwala ją znacznie lepiej rozdzielić.

Sam panel, zwłaszcza po kalibracji, zaprezentował mi bardzo przyjemną paletę barw. Było w niej sporo ciepłych, ale i nasyconych kolorów, choć bez przegięcia w drugą stronę. Podobają mi się tryby, które pozwalają zmienić wyświetlane barwy i parametry. Oprócz tego oczy cieszy wysoka płynność, która ma spore znaczenie podczas rozgrywki, szczególnie przez Display Port. Jeśli mógłbym mieć życzenia, to wymuszanie przez monitor proporcji 16:9 albo 21:9 na niektórych źródłach obrazu (na przykład konsole) byłoby przeze mnie mile widziane. Ogólne wrażenia z korzystania są bardzo przyjemne, wszak to monitor kosztujący w momencie recenzji ponad 3000 złotych.

To maksymalne wychylenie monitora – nie ustawimy go w pionie

Czy iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 to monitor dla was?

Widok gry wyścigowej w proporcjach 32:9 otulających niemal całe pole widzenia czy mnogość okien podczas pracy to z pewnością wrażenia, które mocno skłaniają mnie do zachęcenia was do zakupu. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to nie tak rewelacyjny pod kątem parametrów monitor, który broni w tej cenie rozdzielczość oraz rozmiar i proporcje. Na polskim rynku nie ma on zbyt wielkiej konkurencji, a ta, która jest, często korzysta z niższej rozdzielczości. Producent postarał się o to, by nie zabrakło oprogramowania dopasowującego całość pod nasze preferencje.

Kawał monitora za spore pieniądze – ale to i tak ciekawa opcja

Nie potrafię pozbyć się wrażenia, że iiyama G-Master GCB4580DQSN-B1 to produkt nieco niedogotowany. Można było tu nieco poprawić wygodę korzystania lepszym joystickiem, zmniejszyć ramki czy poprawić interfejs oraz nadać samej konstrukcji nieco więcej charakteru. Jednak to wszystko zarzuty, które przy monitorze, bądź co bądź, budżetowym nie wybrzmiewają tak mocno jak to, że na iiyamę G-Master GCB4580DQSN-B1 przyjemnie się patrzy. Być może zamiast dwóch albo trzech monitorów, warto zastanowić się nad jednym, a iiyama zrobiła dużo, by zastanawianie się nad tym wyborem trwało odpowiednio długo. Dla mnie ten monitor to powiew świeżości na biurku i choćby tylko z tego powodu mogę go polecić.