Spotify przygotowuje reorganizację swoich planów i… cennika
Jak wynika z najnowszego raportu Bloomberga, Spotify szykuje poważne zmiany dla swoich użytkowników. Czy kogoś zaskoczę, gdy napiszę, że będzie drożej? Przez bardzo długi czas serwis nie podnosił cen, ale na horyzoncie majaczy już kolejna podwyżka, mająca na razie objąć tylko niektóre rynki, przede wszystkim USA, choć to zapewne tylko kwestia czasu, aż nowy cennik zacznie obowiązywać wszędzie. Wedle doniesień, mowa o wzroście na poziomie jednego dolara przy planie indywidualnym oraz dwóch dolarów dla planu rodzinnego i Duo.
Czytaj też: Celowe działanie czy kolejny błąd? One UI 6.1 popsuło Galaxy S23 Ultra
Wyższe ceny mają podobno pokryć koszty audiobooków, które od jakiegoś czasu można znaleźć w ofercie Spotify. Obecnie subskrybenci mają możliwość słuchania do 15 godzin audio książek miesięcznie, nie pobierając za to żadnych dodatkowych opłat od użytkowników, o ile nie przekroczyli tego limitu. Mówi się jednak, że serwis zamierza wprowadzić plan, który będzie oferował jedynie muzykę i podcasty, bez dostępu do audiobooków. Jego cena ma wynosić tyle samo, co obecnej subskrypcji indywidualnej, natomiast za ich słuchanie trzeba będzie już osobno płacić.
Czytaj też: Apple czekają kolejne, niezbyt przyjemne zmiany
Trzeba przyznać, że to ciekawe zagranie – najpierw dać dostęp do książek audio, potem podnieść cenę, aż w końcu wprowadzić nowy prawie taki sam plan, ale bez audiobooków. O co tu chodzi? Już tłumaczę. Wydaje się, że przybędzie nam dodatkowy plan indywidualny, który nie będzie zawierał książek, natomiast ten, który podrożeje, będzie je oferował, dzięki czemu klienci, którzy i tak z tego nie korzystali, nie będą musieli płacić wyższych opłat. Ma to sens.
Bardziej nas jednak interesuje plan Hi-Fi, a raczej SuPremium, bo taką nazwę ma on nosić. Mówi się o nim od lat i chociaż wiele doniesień wskazywało na premierę w 2024 roku, tej wciąż ani widu, ani słychu. Bloomberg twierdzi jednak, że powinien pojawić się w nadchodzących miesiącach, a oprócz dźwięku w bezstratnej jakości, zaoferuje też „inne funkcje”. Jakie? Nie wiadomo. Możliwe, że będzie to po prostu taka subskrypcja „na wypasie”, zawierająca też audiobooku, za którą oczywiście trzeba będzie odpowiednio dużo zapłacić.
Czytaj też: Galaxy Z Fold 6 będzie lżejszy i cieńszy od poprzednika, ale czy od konkurencji też?
Nowe plany oraz próby odejścia od samej muzyki, która podobno pochłania 70% przychodów (tyle mają wynosić opłaty dla wytwórni i artystów), popychają Spotify do zmian. Efektem tego są podcasty i audiobooki. Co ciekawe, mówi się, że skupienie na innych formach rozrywki audio zaniepokoiło partnerów z branży muzycznej, obawiających się, iż przez to otrzymają od serwisu mniej pieniędzy. Ta reakcja ma być rzekomo kolejnym czynnikiem, popychającym Spotify do podniesienia cen.
Czytaj też: Nowy wygląd iPhone’a SE 4 potwierdzony? Będzie nowocześniej, ale dopiero za jakiś czas
Jak jest w rzeczywistości? Trudno powiedzieć. Wiadomo jedynie, że tanio już było i chociaż Spotify dopiero w zeszłym roku po raz pierwszy podniosło ceny planów subskrypcyjnych, to najwyraźniej na tym się nie skończy. Ta podwyżka zresztą nie przyniosła żadnych negatywnych skutków, a na koniec zeszłego roku serwis mógł świętować rekordową liczbę płacących użytkowników (236 mln z 602 mln wszystkich korzystających), nie ma więc co się łudzić, że Spotify jeszcze wycofa się z tego pomysłu. Będzie drożej, czy tego chcemy, czy nie.