Specyfikacja Samsung Galaxy S24
- Obudowa: 147,0 x 70,6 x 7,6mm, 167 gram, Armor Aluminum, szkło Corning Gorilla Glass Victus 2, IP68
- Procesor: Samsung Exynos 2400 (max. 3,2 GHz)
- Układ graficzny: Eclipse 940
- Pamięć RAM: 8 GB
- Pamięć wewnętrzna: 128 / 256 GB
- Ekran: 6,2 cala, Dynamic AMOLED 2X, 2340 x 1080 (19,5:9), 120Hz, 2600 nitów
- System: Android 14 z One UI 6.1
- Łączność: Dual SIM, eSIM, LTE, 5G, Wi-Fi 6e, Bluetooth 5.3, USB-C 3.2, NFC
- Nawigacja: GPS, Glonass, Beidou, Galileo, QZSS
- Audio: głośniki stereo, Dolby Atmos
- Moduły dodatkowe: czytnik linii papilarnych, skaner twarzy
- Aparat główny: 50 Mpix (f/1.8, OiS) + 12 Mpix (f/2.2, 120°) + 10 Mpix (f/2.4, OiS) + dioda doświetlająca
- Aparat przedni: 12 Mpix (f/2.2)
- Akumulator: 4000 mAh
- Ładowanie: 25 W (przewodowe), 15 W (bezprzewodowe), 4,5 W (zwrotne)
- Wersje kolorystyczne: żółty, szary, czarny, fioletowy, błękitny, zielony, pomarańczowy (trzy ostatnie kolory dostępne wyłącznie na samsung.pl)
- Cena w dniu premiery: 4099 zł (8/128 GB) lub 4399 zł (8/256 GB)
Zestaw sprzedażowy i ceny, czyli jest taniej niż przed rokiem
Dobra wiadomość jest taka, że Samsung Galaxy S24 kosztuje mniej niż poprzednik w dniu premiery. O ile mniej? O 500 zł w przypadku wariantu z 128 GB pamięci i o 400 zł, w przypadku wersji z 256 GB. Oczywiście smartfon jest dostępny w ofertach u wszystkich operatorów komórkowych z tzw. wielkiej czwórki (Orange, T-Mobile, Plus i Play).
Zestaw sprzedażowy jest jednak równie minimalistyczny co przed rokiem, co oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem. W pudełku znajdziemy poza Galaxy S24 znajdziemy tylko igłę do tacki na karty nanoSIM, kabelek USB-C i dokumentację.
Design, czyli (bardzo) powolna ewolucja
Nie ma co owijać w bawełnę – Samsung Galaxy S24 wygląda bardzo podobnie do poprzednika. Co więcej waga jest taka sama, a wymiary obudowy są bardzo podobne. Ze zmian wizualnym należy wspomnieć o bocznej ramkę, która jest teraz płaska, przez co telefon jest bardziej kanciasty. Moim zdaniem chwyt telefonu jest przez to mniej przyjemny, no ale to już kwestia indywidualnych preferencji. Zarówno szkło chroniące ekran, jak i tylna klapka również są płaskie. Na plus natomiast zmiana materiału z której ramka jest wykonana – teraz to wzmocnione aluminium (Armor Aluminium), podobnie jak w Galaxy S24+. Ekran, tak samo jak przed rokiem chroni szkło Corning Gorilla Glass Victus 2, a obudowa spełnia normę wodo i pyłoszczelności IP68 – sprawdziłem 😉
Telefon możemy kupić w kolorach żółtym, szarym, czarnym, fioletowym, błękitnym, zielonym i pomarańczowym (trzy ostatnie kolory dostępne wyłącznie na samsung.pl), czyli nieco innych niż przed rokiem. Zarówno ramka, jak i tylna klapka otrzymały satynowo – matowe wykończenie, przez co nie widać na nich odcisków palców.
Ogólnie telefon sprawia wrażenie całkiem kompaktowego urządzenia, także jeśli ktoś szuka względnie małego smartfona, ale z flagowymi parametrami, no to zdecydowanie warto wziąć Galaxy S24 pod uwagę.
Ekran zgodny z oczekiwaniami, czyli świetny
Smartfon został wyposażony w 6,2 calowy ekran z matrycą Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości 2340 x 1080 (19,5:9), maksymalnej częstotliwości odświeżania równą 120Hz oraz jasnością maksymalną na poziomie 2600 nitów. Jest więc minimalnie większy niż przed rokiem i zauważalnie jaśniejszy.
Jakość wyświetlanego obrazu jest oczywiście świetna – nie mogło być inaczej. Nasycone barwy, świetna czerń, idealne kąty widzenia itd. Maksymalna jasność znowu wzrosła i pozwala na bardzo komfortową pracę w pełnym, wiosennym słońcu. Trzeba albo włączyć jasność automatyczną, albo zaznaczyć w ustawieniach „większą jasność”. Inaczej nawet przesuwając suwak jasności na „maxa”, nie osiągniemy pełnej możliwej jasności ekranu.
W ustawieniach możemy włączyć tryb ciemny dla menu, dostosować częstotliwość odświeżania oraz rozdzielczość ekranu oraz wyregulować barwy i balans bieli. Jest też opcja zwiększenia czułości dotyku. Oczywiście jest również Always On Display. Możemy też zwiększyć czułość panelu dotykowego oraz wybrać w których aplikacjach wcięcie na obiektyw przedniego aparatu ma być widoczne, a w których ukryte.
P.S. Dość mało się o tym mówi, ale ekran Galaxy S24, choć świetny, nie ma jednak certyfikatu Dolby Vision, a to może być minus przy oglądaniu części filmów lub seriali z HBO Max czy Disney+.
Czy należy bać się Exynosa?
Samsung Galaxy S24 został on wyposażony w procesor Exynos 2400 z dziesięcioma rdzeniami (1x 3,2 GHz Cortex-X4 + 2x 2,9 GHz Cortex-A720 + 3x 2,6 GHz Cortex-A720 + 4x 1,95 GHz Cortex-A520), a partneruje mu układ graficzny Eclipse 940 i 8 GB pamięci RAM. Zacznijmy od plusów – wydajność stoi na topowym poziomie, wystarczy spojrzeć na wyniki benchmarków:
- Antutu Benchmark 10.2.4 – 1 596 817 pkt
- 3D Mark (test Sling Shot Extreme) – Maxed Out!
- 3D Mark (test Wild Life Extreme) – 4309 pkt
- 3D Mark (test Solar Bay) – 8765 pkt
Ponadto w codziennym użytkowaniu wszystko działa oczywiście ultra płynnie, również podczas gry w najnowsze tytuły ze sklepu Google Play.
Jeśli chodzi o minusy, to Samsung Galaxy S24 wyraźnie nagrzewa podczas intensywnej pracy. Parzyć nie parzy, ale mocne ciepło jest wyczuwalne, zwłaszcza na ramce telefonu. Podejrzewam, że w lato będzie to jeszcze bardziej odczuwalne. Po drugie powoduje to znaczący spadek wydajności i to już po kilkunastu minutach. Jak duży? Stress testy pokazują, że spadek wynosi nawet ponad 45%, także sporo.
Ze 128 GB pamięci wewnętrznej (w moim testowym egzemplarzu), wolne było ok. 98 GB. Slotu na karty microSD oczywiście tu nie uświadczymy. W telefonie za ponad 4000 zł, taka ilość pamięci w 2024 r. jest po prostu mała. W mojej ocenie – za mała.
System i oprogramowanie
Samsung Galaxy S24 działa pod kontrolą Androida 13 z nakładką One UI w najnowszej wersji 6.1. System działała bardzo płynnie i stabilnie, z wizualnie nie zmieniło się wiele, także każdy kto miał smartfon Samsunga w ostatnich latach bez problemu tu się odnajdzie. Jest bardzo dużo ustawień także bez problemu możemy dopasować wygląd i funkcjonalność do naszych potrzeb. Na plus należy zaliczyć brak pre instalowanych aplikacji firm zewnętrznych innych niż Google. Dzięki temu panuje porządek, a potrzebne nam dodatkowe aplikacje szybko zainstalujemy ze sklepu Google Play lub Galaxy Store.
Warto nadmienić, że przy pierwszym uruchomieniu sporo aplikacji systemowych, takich jak np. galeria, mają „wyszarzone” ikonki i ich pobranie inicjuje się dopiero po podpięciu smartfona pod Wi-Fi. Zaskoczyło mnie to przy uruchomieniu Galaxy S24+, teraz już byłem na to gotowy 😉
Samsung obiecuje dla tego modelu aż 7 lat wsparcia dla poprawek bezpieczeństwa i aktualizacji systemu Android, także bardzo długo – brawo.
GALAXY AI – rewolucja, czy (jeszcze) nie?
Galaxy AI bardzo szczegółowo opisałem testując Galaxy S24+. W związku z tym, że w testowanym dziś Galaxy S24 dostajemy dokładnie to samo, a dotychczasowe aktualizacje nie wniosły zauważalnych zmian w jego funkcjonowaniu, to nie pozostaje mi nic innego, jak zacytować samego siebie z niedawnej recenzji:
(…)Galaxy AI to jest tak naprawdę zestaw funkcji, które producent nazwał w menu „zaawansowaną inteligencją”. Dla zachowania przejrzystości, opiszę je na początek punkt po punkcie, tak, jak widnieją one w menu ustawień:Poza tym edytor zdjęć oferuje także całą paletę innych interesujących funkcji, z poprawianiem wyglądu zdjęcia i opcją „wygumkowania” obiektów na czele. Powyższe funkcje widnieją w menu ustawień, ale są też inne, poboczne, które są „zaszyte” w systemie, jak np. możliwość wybrania tapety na pulpit wygenerowanej przez AI czy spowolnienie filmu w dowolnym momencie (AI generuje wtedy pośrednie klatki tworząc wrażenie płynnego, spowolnionego ruchu). Jak widać, niektóre funkcje działają lepiej, a niektóre gorzej, a zaznaczam, że w przypadku funkcji związanych z głosem, testy przeprowadzałem z różnymi ludźmi głównie w cichych pomieszczeniach. W przypadku dużej ilości odgłosów w tle skuteczność tłumaczeń będzie spadać. No i do działania większości funkcji niezbędne jest połączenie z internetem. Warto o tym pamiętać.
- Telefon (tłumacz w czasie rzeczywistym połączeń głosowych). Ma za zadanie tłumaczyć „na żywo” połączenia telefoniczne. Możemy wybrać jeden z 13 obsługiwanych języków (w tym polski) oraz wybrać, czy ma być tłumaczy w sposób tekstowy czy głosowy. Założenie jest super, niestety działanie pozostawia wiele do życzenia. Często pojawiają się błędy nie tylko w samym tłumaczeniu (to byłoby do zaakceptowania), ale też w identyfikacji wypowiadanych słów. Co więcej tłumacz czasami sam z siebie potrafi dodawać jakieś niezrozumiałe zdania do dialogu.
- Klawiatura Samsung (tłumacz wiadomości w wybranych aplikacjach oraz sugestie dotyczące ortografii i gramatyki). Funkcja działa nieźle, chociaż oczywiście zdarzają się błędy w tłumaczeniu, zwłaszcza, jeśli w oryginale występują błędy ortograficzne 😉
- Tłumacz (tłumaczenie rozmów na żywo). Funkcja działa offline, wcześniej trzeba tylko ściągnąć pakiet z interesującym nas językiem. Działa ona całkiem nieźle i z pewnością może się przydać w wielu przypadkach, zwłaszcza na zagranicznych wyjazdach. Oczywiście zdarzają się błędy, ale jeśli mówimy wyraźnie, to nie będą one stanowiły problemu w komunikacji.
- Notatki Samsung (automatyczne formatowanie notatek, tworzenie podsumowań, tłumaczenie, poprawianie pisowni i gramatyki i generowanie okładek na podstawie notatek). Wszystko działa dobrze, poza generowaniem okładek na podstawie notatek. Tej funkcji nie udało mi się wywołać. Owszem, mogłem tworzyć okładki, ale obrazów na okładki generowanych przez AI nie uświadczyłem. Bardzo dobrze za to wypada poprawianie pisowni i tworzenie podsumowań notatek. Ta druga funkcja jest bardzo przydatna, zwłaszcza przy długich tekstach.
- Dyktafon (przekształcanie nagrań na tekst i tworzenie podsumowań). Po nagraniu dźwięku, możemy przekształcić je na tekst i stworzyć do niego podsumowanie. O ile podsumowania są tworzone dobrze, o tyle w transkrypcji mowy na tekst dość często pojawiają się błędy. Najlepiej starać się mówić głośno i wyraźnie. Jak w tle pojawiają się głosy i szepty innych osób, funkcja staje się praktycznie bezużyteczna (za dużo błędów).
- Samsung Internet (podsumowania stron internetowych + ich tłumaczenie). Funkcja działa tylko w przeglądarce Samsunga, co trochę ogranicza, ale z drugiej strony ma też za zadanie promocję przeglądarki producenta. A skorzystać z niej warto, bo podsumowanie stron działa naprawdę bardzo dobrze i pomaga w szybkim zapoznaniu się z treścią zwłaszcza długich artykułów. Tu duży plus dla Samsunga.
- Edytor zdjęć (wycinanie fragmentów zdjęć i postaci, zmienianie ich rozmiaru i generowanie tła przez AI). To w sumie w mojej opinii tylko „zabawka”, ale zauważyłem że wielu osobom się bardzo spodobała. Naciśnięciem palca możemy zaznaczyć np. człowieka na zdjęciu, zmniejszyć go, a brakującą część zdjęcia wygeneruje AI. Funkcja może sprawiać wrażenia działania offline, ale finalnie tak nie jest – przy zapisie i generowaniu tła wyskakuje komunikat o konieczności połączenia z internetem. Jak wyglądają efekty? Powiem tak – funkcja działa bezproblemowo, a efekty są lepsze lub gorsze, w zależności od zdjęcia. Na pewno nie zastąpi ona Photoshopa, bo jakieś niedociągnięcia są prawie zawsze widoczne.
Samsung Galaxy S24 – wyposażenie na najwyższym poziomie
Jakie wyposażenie dostajemy kupując Samsung Galaxy S24? Zacznijmy od internetu i obsługi sieci 5G – w programie Speedtest, w centrum Warszawy w sieci Orange uzyskałem maksymalnie 573 Mb/s (pobieranie) i 67,8 Mb/s (wysyłanie danych). Świetny wynik, najlepszy, jaki kiedykolwiek udało mi się uzyskać (w przypadku pobiera danych). Możemy skorzystać również z Wi-Fi w najnowszym standardzie 6e. Smartfon jest pełnym Dual SIM-em, a ponadto obsługuje też standard eSIM. Na „pokładzie” znajdziemy również Bluetooth 5.3, USB-C 3.2 i NFC, a za nawigację odpowiada tu obsługa GPS, Glonass, Beidou, Galileo i QZSS. Wszystkie wymienione moduły działały bez zarzutu podczas trwania testów.
Przechodząc do zabezpieczeń biometrycznych to czytnik linii papilarnych został umieszczony pod ekranem i działa bardzo szybko i celnie. Jest również cały czas aktywny, więc z odblokowaniem nie ma najmniejszego problemu. Skaner twarzy również działa bardzo dobrze. Ciekawą opcją jest „rozszerzone odblokowanie”, które utrzymuje urządzenie odblokowane gdy ma się je przy sobie lub w określonych zaufanych miejscach lub w pobliżu zaufanych urządzeń. Jak to działa? Dobrze, ale czy to bezpieczne rozwiązanie? Tu mam wątpliwości.
Głośniki stereo, czyli powtórka z Galaxy S24+
Samsung Galaxy S24 posiada głośniki stereo, które grają bardzo podobnie do tych z testowanego niedawno Galaxy S24+. Grają więc całkiem donośnie, ale brakuje im niskich tonów. Na najwyższych poziomach głośności jest już całkiem „płasko” i pojawiają się słyszalne zniekształcenia. Niewiele pomaga nawet system Dolby Atmos, który domyślnie jest wyłączony. Po jego włączeniu sytuacja ulega tylko nieznacznej poprawie, także szału nie ma. W ustawieniach poza opcjami Dolby Atmos, znajdziemy również m.in. manualny equalizer.
Po podłączeniu słuchawek pod port USB-C lub przez Bluetooth jakość dźwięku ulega znaczącej poprawie. Nie jest to co prawda najwyższy możliwy poziom, ale jest już bardzo dobrze. Złącza miniJack brak, co oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem.
Akumulator i nie za szybkie ładowanie (znowu…)
Smartfon został wyposażony w akumulator o pojemności 4000 mAh, czyli o 100 mAh większy niż poprzednik. Oczywiście nie ma to większego wpływu na czas pracy na jednym ładowaniu. Przy średnio intensywnym użytkowaniu, z włączonym 5G, adaptacyjnym odświeżaniem ekranu itd. akumulator wytrzymuje od wczesnego rana do późnej nocy. Szału więc nie ma.
Jeśli chodzi o ładowanie, to tu żadnego postępu żadnego nie ma – 25 W „po kablu” to wszystko na co możemy liczyć. Ładowarki w zestawie nie znajdziemy, ale ja odpowiednią ładowarkę mam (jeszcze z Galaxy Note 10 Lite) i czasy ładowania sprawdziłem:
- w 15 min – 25%
- w 35 min – 62%
- w 60 min – 93%
- w ok. 71 min – 100%
Poza ładowaniem przewodowym, dostajemy również 15 W ładowanie bezprzewodowe i 4,5 W ładowanie zwrotne.
Aparat bez (większych) zmian
Czy w kwestii fotografii mamy jakiś postęp? Na papierze – nie, gdyż dostajemy taki sam zestaw aparatów co przed rokiem:
- podstawowego – 50 Mpix (f/1.8, OiS)
- szerokokątnego – 12 Mpix (f/2.2, 120°)
- teleobiektywu – 10 Mpix (f/2.4, OiS)
Jest również pojedyncza dioda doświetlająca scenerię. Jedyne, czego mi tu brakuje, to dedykowanego, porządnego aparatu do zdjęć makro, pokroju tego który był dostępny niegdyś np. w Xiaomi 12.
Ogólnie jednak zdjęcia wykonane tym aparatem mają większy kontrast niż w przypadku Galaxy S23, przez co niektóre szczegóły np. w cieniach stają się niewidoczne. To raczej kwestia algorytmów oprogramowania, a nie samego sprzętu, dlatego może się to jeszcze zmienić przy okazji aktualizacji. Zdjęcia mają też zbyt nasycone barwy względem tych rzeczywistych, ale to nic nowego w przypadku smartfonów od Samsunga. Większość ludzi lubi nasycone barwy, także jest to raczej pożądana cecha, a nie wada. Przynajmniej dla większości kupujących.
Jakość zdjęć za dnia wypada oczywiście świetnie. Szczegółów jest dużo a rozpiętość tonalna nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Widać jednak różnice w nasyceniu barw rozpiętości tonalnej między obiektywami. Zdjęcia wykonane z 20 czy 30 krotnym zoomem cyfrowym oczywiście nie wyglądają cudowanie i widać na nich agresywne odszumianie (zwłaszcza w nocy), ale nie można powiedzieć, że są tylko zbitkiem nieczytelnych pikseli. Jest nieźle.
Jeśli chodzi o tryb portretowy to zdjęcia wychodzą zwykle nienagannie, a ponadto już po wykonaniu zdjęcia możemy zdecydować o poziomie rozmycia tła oraz o tym, na który obiekt będzie ustawiona ostrość. Bardzo przydatna funkcja.
Zdjęcia nocne wychodzą naprawdę bardzo dobrze, no chyba, że robimy je w naprawdę bardzo ciemnych miejscach – wtedy na zdjęciach pojawiają się widoczne szumy. Po włączeniu trybu nocnego, zdjęcia stają się dużo jaśniejsze i bardziej szczegółowe, co nie raz nie pokrywa się ze stanem faktycznym, który widzimy własnymi oczami.
Przedni aparat posiada 12 Mpix matrycę i optykę o jasności f/2.2, czyli znowu dokładnie tak samo jak przed rokiem. Jakość zdjęć jest naprawę dobra – zdjęcia są szczegółowe, a w trybie portretowym rozmycie tła wychodzi równie dobrze, jak w przypadku aparatu głównego. Tu jest lepiej niż w przypadku zdjęć uzyskanych Galaxy S23. Co prawda jest to ulepszenie softwarowe, ale jednak.
Jest tu jednak mały zgrzyt, w postaci notorycznie rozmazanych selfie wykonywanych w słabszym sztucznym oświetleniu po zmroku. Nieważne, czy w trybie nocnym czy w auto. Zobaczcie sami:
Przy lepszym oświetleniu zdjęcia wypadają już jednak zadowalająco:
Telefon może nagrywać filmy maksymalnie w 8K przy 30 kl/s, ale rekomenduję postawić na UHD w 60 kl/s. Głównie dlatego, że wybierając rozdzielczość 8K możemy nagrywać tylko i wyłącznie obiektywem podstawowym. Tego ograniczenia nie ma w przypadku UHD w 60 kl/s. Filmy w zwolnionym tempie możemy wykonywać w rozdzielczości UHD w 120 kl/s. Fajnie, tyle, że obraz jest wtedy mocno ściemniony względem normalnego nagrywania. Warto o tym pamiętać.
Samsung Galaxy S24 w nagrywaniu wideo spisuje się tak samo dobrze, jak w robieniu zdjęć (co chyba nie jest zaskoczeniem). Na plus należy zaliczyć ostrość nagrań, świetnie działający autofokus i naprawdę niezły poziom stabilizacji obrazu. W menu aparatu znajdziemy również tryb “wideo pro” umożliwiający manualne ustawianie parametrów nagrywania. Nie zapomniano również o wideo w zwolnionym tempie oraz HDR10+ w opcjonalnych ustawianiach, jak również możliwością zmiany kodeka z H.264 na H.265.
Podsumowanie – czy warto kupić Samsung Galaxy S24
Jeśli szukacie kompaktowego „flagowca” to jak najbardziej. Smartfon nie ma żadnej poważnej wady, a w dodatku na start kosztuje mniej niż poprzednik rok temu. Jeśli jednak posiadacie już Galaxy S23, no to zamiana nie ma raczej większego sensu, zwłaszcza, że największa nowość – Galaxy AI jest już dostępna również w ubiegłorocznym modelu.
Mamy tu do czynienia z bezpieczną, powolną ewolucją, która procentuje w postaci udanego modelu. W przyszłym roku, w Galaxy S25 życzyłbym sobie jednak, by zmian było więcej. No i żeby prędkość ładowania wreszcie dogoniła rynkowe standardy i wzrosła chociażby do tych 45 W, które dostajemy już w Galaxy S24+ lub Galaxy S24 Ultra.
Na koniec pytanie – czy da radę kupić lepszy smartfon niż Samsung Galaxy S24 w cenie do 4099 zł? Da się. Dlatego decyzję o zakupie pozostawiam Wam, bo wszystko zależy od indywidualnych preferencji. 🙂