Dron Thermonator to maszynka do siania zniszczenia na lewo i prawo
Firma Throwflame z Ohio w Stanach Zjednoczonych połączyła robotykę z technologią miotaczy ognia, tworząc Thermonatora, którego reklamuje jako pierwszego na świecie psa-robota wyposażonego w miotacz ognia. Nie jest to więc bezpośrednia integracja tego typu broni np. w pysku robota, a po prostu duet, którego można rozdzielić w razie potrzeby. Takie podejście ma swoje wady i zalety, ale nie zmienia faktu, że Thermonator to potencjalnie przerażająca broń, którą firma próbuje “wybielić”, reklamując ją jako idealną do różnych pokojowych zastosowań.
Czytaj też: Chiny oraz ich sekretny dron. Bez wielkiego bombowca nawet nie podchodź
Thermonator jest sterowany za pomocą rozwiązania znanego nam ze sfery dronów latających, a więc z widoku z perspektywy pierwszej osoby (FPV). Sprowadza się to do tego, że operator takiego robota naziemnego ma w dłoniach tradycyjny kontroler, ale zamiast podglądać to, co “widzą” aparaty drona za pośrednictwem ekranu tabletu, robi to z wykorzystaniem zakładanych na głowę gogli. Takie podejście zapewnia lepsze rozeznanie w terenie i wgląd na system celowania miotacza ognia, którego pozycję wskazuje dedykowana wiązka laserowa.
Czytaj też: Szybujący Smok w powietrzu. Chiny sprawdziły swojego sekretnego drona
Robot może się pochwalić zdolnościami do mobilności i mapowania środowiska za pomocą technologii wykrywania światła i zasięgu, czyli czujnika LIDAR. Wspomniany miotacz ognia został połączony z nim za pośrednictwem szyny Picantinny, a więc standardową formę montażową w broni palnej do mocowania różnych akcesoriów. Jak to z kolei jest z zastosowaniem Thermonatora? Wedle firmy Throwflame można go używać w pożarnictwie, rolnictwie, ochronie środowiska, a nawet w segmencie rozrywkowym. Umówmy się jednak – ten robot wygląda jak coś, co może zostać śmiało wykorzystane na polu walki.
Czytaj też: Ten dron miał tylko tankować, a będzie niszczyć. Pełen potencjał odblokowany
Pomimo swoich niebitewnych zastosowań wojskowy potencjał Thermonatora jest niezaprzeczalny. Miotacze ognia były cenne zwłaszcza w misjach zwalczania wrogów z umocnionych pozycji (zwłaszcza okopów), a ich największą wadą była sama forma, którą rozwój technologiczny sprowadził już do na tyle niewielkiego pakietu, że montaż jego na standardowym robocie nie jest już problemem. Thermonator w erze coraz częściej wykorzystywanych we współczesnych konfliktach systemów bezzałogowych mógłby okazać się wręcz na wagę złota. Zwłaszcza że akcje okopowe ciągle narażają stronę atakującą na ogromne zagrożenia, a zdolność takiego robota do działania bez bezpośredniego narażania żołnierzy na niebezpieczeństwo dodaje znaczącej wartości strategicznej.