Tak uzbrojony dron MQ-25 Stingray może stanowić przełom w wojnie z lotniskowców
Zacznijmy od samego początku. Lotniskowce to jedne wielkie pływające bazy wojskowe, które stanowią jedyny tak naprawdę “pewny” środek do wywierania presji na państwach na innym kontynencie lub znacznie odległych. W sytuacjach defensywnych są po prostu nieocenionymi bazami morskimi, a w tych ofensywnych stanowią wręcz bezcenny atut, który często może być jedynym środkiem do prowadzenia wojny. Świetnym tego przykładem są Stany Zjednoczone, które swoją największą flotą lotniskowców rzucają cień niepokoju na Chiny czy Rosję.
Czytaj też: Nowe drony Ukrainy automatycznie zsyłają śmierć i zniszczenie na wrogów
Lotniskowce, jak to lotniskowce, są podstawą do realizowania operacji przez lotnictwo marynarki wojennej, ale w tym wspierają je powietrzne tankowce, które odpowiadają za tankowanie innych maszyn lotniczych w locie, całkowicie uwalniając je od potrzeby lądowania. Są więc ważnym elementem logistycznym, który do tej pory ograniczał się do załogowych samolotów, ale MQ-25 Stingray udowodnił, że część odpowiedzialności związanej z tankowaniem w powietrzu można przenieść na zautomatyzowane bezzałogowce latające.
Do tej pory zakładaliśmy, że drony MQ-25 Stingray będą startować z pokładu lotniskowców tylko do realizowania misji tankowania w powietrzu, ale jak udowodniła firma Boeing, mogą one pełnić podwójną funkcję — tankowania w powietrzu oraz zaawansowanych misji uderzeniowych. Świat dowiedział się o tym na wystawie Sea Air Space organizowanej przez Navy League, gdzie zawitał model MQ-25 wyposażony w pociski stealth LRASM, które zapewniają mu możliwość realizowania bojowych misji dalekiego zasięgu bez narażania maszyn załogowych.
Czytaj też: Dron napędzany kontrolowanymi eksplozjami. Właśnie osiągnął zaskakującą prędkość
LRASM to nie byle pocisk, bo ta pochodna JASSM-ER jest zaprojektowana do wykrywania i niszczenia konkretnych celów morskich. Zaawansowane sensory, technologia stealth i zasięg do nawet 965 km wspólnie sprawiają, że tego typu pocisk jest w stanie stanowić ogromne zagrożenie dla wrogich okrętów. Gdyby tego było mało, sama adaptacja MQ-25 do przenoszenia broni, takiej jak LRASM, wymaga minimalnej integracji, biorąc pod uwagę projekt drona.
Czytaj też: Dryfował z 500 kg materiałów wybuchowych. Dron mógł zniszczyć najpotężniejsze okręty, a winnych nie ma
Pamiętajmy jednak, że na tę chwilę MQ-25 Stingray i LRASM to tylko pomysł. Dron dopiero zbliża się do wstępnej zdolności operacyjnej i to w roli tankowca, a nie bezzałogowca bojowego. Jednak, jako że amerykańska marynarka kontynuuje ewolucję swoich strategii bojowych w domenie powietrznej, MQ-25 ma potencjał stania się jeszcze potężniejszym aktywem w jej rękach.