ChatGPT, Copilot, Gemini i dziesiątki innych modeli językowych są w użyciu od miesięcy, a niemal każda licząca się marka wprowadziła oparte na SI rozwiązania do swoich produktów. Meta nie chce być gorsza, a jej wirtualny asystent pojawi się we wszystkich usługach. Przypomnę, że są to serwisy Facebook, Instagram oraz WhatsApp. Jak zmieni sposób, w jaki z nich korzystamy?
Meta AI – co potrafi?
Z czym kojarzy Ci się generatywna sztuczna inteligencja? Zapewne z tworzeniem grafik oraz tekstów na żądanie. Niedawno OpenAI zaprezentowało najnowszy model swojego chatbota – GPT-4o – który dostępny jest zarówno dla darmowych, jak i płatnych użytkowników ChatGPT. Meta z kolei posłuży się modelem Llama 3. W działaniu ma przypominać wspomniane wcześniej rozwiązania, ale będzie powiązana z usługami marki. Asystent nosi póki co nazwę roboczą Meta AI i prawdopodobnie ukaże się pod taką na rynku.
Każdy użytkownik będzie mógł zapytać SI o poradę, informację, zażądać stworzenia grafiki, ulepszenia zdjęcia czy innych rzeczy, które znamy już z używanych modeli. Konkretne możliwości nie zostały przedstawione, podobnie jak cennik za miesięczną subskrypcję. Podejrzewać można, że będzie to ok. 20 dolarów – takie właśnie stawki mają inne modele, a więc zapewne Meta pójdzie w ich ślady.
Czytaj też: Meta AI pojawia się we WhatsAppie. Ale jeszcze nie u nas
Powstaje tylko pytanie: czy jest sens inwestowania w to rozwiązanie, skoro podobne oferuje choćby darmowa SI od Microsoftu czy Google’a? Cóż, prawdopodobnie dla osoby prywatnej sensu to za dużego nie ma, aczkolwiek jeśli chodzi o firmy prowadzące interesy głównie za pomocą Facebooka, może być to rozwiązanie warte rozważenia.
Jak na razie Meta AI nie jest w Polsce dostępna i póki co nie wiadomo, kiedy będziemy mieć do niej dostęp. Dlatego jak na razie nie jest to dla krajowych użytkowników wielka zmiana, jednak jeśli przyjmie się na świecie, prędzej czy później zagości również u nas. Musi być to jednak propozycja na tyle ciekawa, aby warto było wydać na nią pieniądze.