Onyx Boox Note Air 3C – na kolorowy e-papier jest wciąż zbyt wcześnie?

Typowy czytnik e-booków to urządzenie niewielkie, poręczne i wyspecjalizowane do konkretnych zadań. Od jakiegoś czasu jednak wzrasta popularność urządzeń bardziej uniwersalnych, łączących funkcje czytelnicze z możliwością wykonywania notatek, lub nawet wkraczających w dziedzinę zarezerwowaną do tej pory dla tabletów. Onyx Boox Note Air 3C należy właśnie do tej ostatniej kategorii, a producent konsekwentnie używa do jego określenia miana „E-ink Tablet”.
Onyx Boox Note Air 3C
Onyx Boox Note Air 3C

Parametry

  • ekran: 10,3”, E-Ink Kaleido 3 Carta 1200, 1860×2480, w 16 odcieniach szarości, 930×1240 w 4096 kolorach, z podświetleniem
  • SoC: Qualcomm Snapdragon 680: 8 rdzeni – 4 rdzenie Kryo 265 Gold 2,4 GHz + 4 rdzenie Kryo 265 Silver 1,8 GHz, 6 nm
  • GPU: Andreno 610 + BSR GPU
  • pamięć operacyjna: 4 GB
  • dysk flash: 64 GB, UFS 2.1, slot micro SDXC
  • łączność: Wi-Fi 2,4/5 GHz + Bluetooth 5.0, USB 2.0 typu C
  • dźwięk: stereo
  • zasilanie: Li-Ion 700 mAh
  • System: Android 12
  • wymiary: 226 × 193 × 5,8 mm
  • masa: 430 gramów
  • inne: rysik magnetyczny Wacom Boox Pen Plus
  • cena: 2379 zł, etui 199 zł
Onyx Boox Note Air 3C

Wzornictwo

Onyx Boox Note Air 3C wykonany został z aluminium i szkła. Korpus czytnika jest bardzo smukły, ma zaokrąglone krawędzie, a rozszerzona na jednym z boków (lewym lub dolnym, w zależności od orientacji urządzenia) ramka ekranowa pozwala na wygodny chwyt. Na jednym z dłuższych boków umieszczony został port USB-C oraz para głośników stereo, na drugim natomiast jest miejsce na magnetycznie mocowane piórko. Na krótkim boku (a raczej na górze) znalazł się przycisk wybudzania, będący też czytnikiem linii papilarnych

Powierzchnia dotykowego ekranu wykonana jest ze zmatowionego szkła, skutecznie imitującego powierzchnię papieru. Piórko dołączone do zestawu jest bardzo podobne w formie do klasycznego ołówka / długopisu, wygodnie leży w ręku i znakomicie współpracuje z ekranem, dając wrażenie pisania na kartce.

Jakość wykonania czytnika nie budzi zastrzeżeń – mimo niewielkiej grubości korpus jest sztywny, znakomicie spasowany i choć Onyx Boox Note Air 3C nie waży znowu aż tak mało, dobrze leży w ręku. Piórko z kolei jest bardzo plastikowe, ale nie wpływa to na walory użytkowe.

Onyx Boox Note Air 3C

Czytnik został dostarczony w komplecie z piórkiem – jest ono częścią każdego zestawu. Do testów nie dostałem natomiast etui, które trzeba dokupić osobno (w cenie około 199 zł), a niestety, jeśli poważnie rozważamy użytkowanie sprzętu w roli notatnika, jest ono absolutnie niezbędne. Magnetycznie mocowane piórko wygląda bowiem świetnie na zdjęciu, lecz bez dodatkowej ochrony zapewnianej przez okładkę z klipsem, jego zgubienie w terenie uważam za kwestię najwyżej godzin.

Ekran

Onyx Boox Note Air 3C to pierwszy czytnik z ekranem E-Ink Kaleido 3 Carta 1200, jaki trafił w moje ręce. Rozdzielczość wyświetlacza wynosi 1860×2480 punktów w trybie monochromatycznym, co daje 300 DPI i 930×1240 punktów (150 DPI) w trybie kolorowym. Oświetlenie jest rzutowane od góry (jak w każdym panelu e-ink) i ma niezależnie regulowaną barwę.

Onyx Boox Note Air 3C

Wyświetlacz e-ink w Onyx Boox Note Air 3C współpracuje ze specjalnym układem BSR (Boox Super Refresh) GPU, który ma poprawiać szybkość odświeżania ekranu na tyle, by umożliwić sprawne wyświetlanie nie tylko tekstu, ale także grafiki, a nawet video.

W oprogramowaniu można znaleźć 4 stałe predefiniowane ustawienia trybu odświeżania: HD, Zrównoważony, Szybki i Ultraszybki – nietrudno się domyślić, że HD ma najlepszą jakość i najwolniejsze odświeżanie, a ultraszybki działa na tyle szybko, żeby dało się od biedy włączyć materiał video – jakość jest taka, że trzeba mocno się wysilać, by domyślić się co właśnie widać, ale kilkanaście fps da się w ten sposób uzyskać. Dla aplikacji firm trzecich (np. Amazon Kindle i Marvel Unlimited) pojawia się także dodatkowy tryb Regal, który oferuje bardzo dobrą jakość obrazu, skutecznie likwidując ghosting spowodowany animacjami, kosztem dwukrotnego, dodatkowego odświeżenia.

Onyx Boox Note Air 3C

Jakość obrazu wyświetlanego w odcieniach szarości nie budzi większych zastrzeżeń – jest zbliżona do tego, co można osiągnąć na zwykłym wyświetlaczu monochromatycznym. Zbliżona, ale nie taka sama – nawet nieaktywna dodatkowa warstwa do wyświetlania koloru jest widoczna w powiększeniu i wpływa na percepcję bieli, która na kolorowym ekranie wydaje się brudna w porównaniu z jej monochromatycznym odpowiednikiem.

Obraz jest szczegółowy, brzegi znaków odpowiednio ostre, ale ogólny kontrast wyświetlacza jest niższy, wymagane jest też mocniejsze podświetlenie, by uzyskać zadowalający efekt – podczas testów używałem maksymalnej jasności i jedynie o jeden poziom ociepliłem barwę podświetlenia, gdyż im cieplejsza była biel, tym „zabrudzenie” panelu gorzej wyglądało.

Ekran Kaleido 3 Carta 1200 to jednak przede wszystkim dodatek w postaci koloru i muszę przyznać, że sporo sobie po tym obiecywałem, w elektronicznej bibliotece mam bowiem wiele książek zawierających materiał zdjęciowy lub graficzny (mapy, diagramy etc.), niemało też obiecywałem sobie w kwestii czytania komiksów z Marvel Unlimited.

Niestety, to jak Onyx Boox Note Air 3C radzi sobie z kolorem jest najsłabszym punktem czytnika. Obraz ma o połowę niższą rozdzielczość, co przy tekście nie stanowi większego problemu, ale już przy zdjęciach i mapach wyraźnie widać jej wpływ na czytelność. Nie byłoby jednak źle, gdyby nie tragiczna jakość kolorów. Oczywiście nie spodziewałem się, by ekran E-Ink Kaleido 3 Carta 1200 był w stanie konkurować choćby z drukiem barwnym, nie mówiąc o wyświetlaczach IPS czy OLED, ale skala porażki przekroczyła moje najgorsze obawy.

Coś takiego jak wierność kolorów w ogóle nie istnieje, barwy są sprane, mdłe, pastelowe, wpadające w burość. Do wyświetlania mapki czy diagramu Kaleido 3 się jeszcze nadaje, okazjonalne zdjęcie w materiale prasowym też ujdzie, ale czytanie komiksów odpada moim zdaniem całkowicie, o ile szanujemy siebie i rysownika. Przy przeglądaniu internetu za pomocą wbudowanej przeglądarki jeszcze trzeba dodatkowo pogorszyć jakość, gdyż tryb HD działa zdecydowanie zbyt wolno. Kolorowy wyświetlacz odświeża się wolniej, wydaje się też bardziej podatny na pojawianie się duszków i powidoków.

Onyx Boox Note Air 3C

Onyx Boox Note Air 3C jako urządzenie na co dzień

Onyx Boox Note Air 3C pracuje pod kontrolą systemu Android 12 z usługami Google i dysponuje w pełni działającym sklepem Google Play. Ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 680 i 4 GB daje zaś wystarczającą moc obliczeniową, by zapewnić sprawne działanie urządzenia, bez przycięć i niespodziewanego ubijania aplikacji w tle. Firmowe oprogramowanie zawiera czytnik książek NeoReader, przeglądarkę NeoBrowser, współpracującą z piórkiem aplikację do notatek tekstowych i odręcznych, kalkulator, odtwarzacz muzyczny, rejestrator dźwięku i kalendarz. Nie zabrakło też systemowych modyfikacji ułatwiających pracę z ekranem e-ink, takich jak wysuwane boczne menu ze skrótami czy pływająca kropka dająca szybki dostęp do niektórych czynności.

System został zintegrowany z księgarnią i chmurą Onyx, z którą współpracują działające na czytniku serwisy do szybkiego przesyłania plików BooxDrop i RSS PushRead. Z punktu widzenia polskiego użytkownika w księgarni nie ma czego szukać, chmura natomiast może być oczywiście użyteczna.

Mocną stroną czytnika jest przede wszystkim możliwość doinstalowania aplikacji. Dzięki temu na jednym urządzeniu można korzystać zarówno książek wgranych po kablu, jak i z serwisów Kindle, Legimi, Empik GO, Storytel, Audioteka, czy też przywoływany już kilkukrotnie, Marvel Unlimited. Nie ma też żadnych przeszkód, by na Onyxie używać aplikacji Wyborczej, Polityki, Newsweeka, Onetu, Guardiana, czy New York Timesa. Na co dzień korzystam z Kindle Paperwhite 5 i oczywiście możliwość bezproblemowego przejścia z czytnika na czytnik bez utraty postępów w czytaniu bardzo ułatwiła mi życie, tym bardziej że aplikacja Kindle działała bardzo dobrze, a książki wyglądały na Note Air 3C bardzo porządnie.

Dzielony ekran

Wbudowane głośniki w Onyx Boox Note Air 3C bez problemu pozwalają na użycie czytnika także do słuchania audiobooków (w przypadku Storytel także z zachowaniem synchronizacji), czy podcastów bez konieczności sięgania po słuchawki, choć ze względu na gabaryty wydaje się, że tego typu zastosowania raczej nie będą pierwszoplanowe.

Onyx Boox Note Air 3C

Domyślna aplikacja do czytania radzi sobie ze wszystkimi ważniejszymi formatami dokumentów. Z oczywistych powodów najważniejsza dla mnie była prawidłowa obsługa EPUB, MOBI i PDF, w tych bowiem formatach oferują publikacje księgarnie oferujące elektroniczne publikacje – inne są mniej ważne, choć oczywiście współpraca z formatami Office (a nawet możliwość zainstalowania takiego) może być zaletą. W każdym razie w ramach próby Onyx Boox Note Air 3C uporał się z plikiem PDF o wielkości 350 MB, więc nie sądzę, żeby z innymi miał problemy.

Onyx Boox Note Air 3C

NeoReader nie jest jednak aplikacją bezproblemową. Po pierwsze, Onyx preinstaluje na Note Air 3C wyjątkowo kiepski zestaw fontów. Większość wygląda topornie, paskudnie i w praktyce nie nadaje się do długodystansowego czytania e-booków, szczególnie że jako domyślny w programie ustawiony jest jakiś font bezszeryfowy, dobry do krótkich tekstów technicznych, a nie do książek liczących setki stron. Sytuację ratuje możliwość łatwego dodania własnych krojów pisma (jako minimum polecam fonty Bookerly i Literata, opcjonalnie także Milosz i Brygada 1918), ale konieczność robienia tego w sprzęcie za ponad 2k złotych pozostawia niemały niesmak.

Onyx Boox Note Air 3C

Po drugie, gesty obsługi kolidowały z paskiem narzędziowym Onyxa i często, zamiast przerzucić stronę, wyciągałem pasek na wierzch – jedynym sposobem zapanowania nad tego typu reakcjami było całkowite wyłączenie paska bocznego i pozostawienie latającej kulki. Po trzecie, choć wydajność przy obsłudze EPUB nie powinna być problemem, podczas czytania aplikacja przejawiała tendencję do ignorowania moich gestów przerzucania strony – trzeba było kilku powtórzeń, bardziej zamaszystych, żeby doszło do przełączenia.

Nie spotkałem się z podobną reakcją w żadnym innym czytniku i programie nawet przy naprawdę oszczędnych ruchach – owszem, zawsze trzeba było się przyzwyczaić do konkretnego urządzenia, ale w przypadku Onyx Boox Note Air 3C aplikacja Kindle nie sprawia mi problemów, a NeoReader ustawicznie się krztusi.

Onyx Boox Note Air 3C

Tak, wiem, że mogę sobie zainstalować dowolną aplikację do obsługi EPUB, ale po pierwsze, nie każdy program pozwala na wykonywanie notatek w książkach, (wiem, nieładnie jest mazać w książkach, w papierowych tego nie robię), a po drugie, w końcu chyba rzecz nie na tym polega, by całkowicie pomijać rozwiązania systemowe – idąc dalej tym tropem, to w ogóle mogę wybrać inny czytnik, prawda? NeoReader wymęczył mnie niesamowicie podczas czytania i zdecydowanie wolałem aplikację Kindle, mimo braku integracji z notatkami. Coś tu zdecydowanie poszło nie tak i pozostaje tylko mieć nadzieję, że Onyx poprawi zachowanie programu w którejś aktualizacji.

Onyx Boox Note Air 3C
Przepis jest prawdziwy – polecam, batoniki są bardzo smaczne 🙂

Wracając: Notatki to zdecydowanie bardzo mocna strona czytnika. Ekran rozpoznaje piórko i reaguje błyskawicznie, pisanie jest równie wygodne, jak na papierze, zapiski są czytelne, a rozpoznawanie pisma działa całkiem, całkiem, choć niestety nie z moim pismem – liczba błędów była tak duża, że lepiej było poprzestawać na zapiskach graficznych lub korzystać z klawiatury ekranowej.

O ile z moim pismem czytniki Huawei i Kobo radziły sobie lepiej, to zakres tego, co możemy zrobić w książce jest w Onyxie naprawdę imponujący – klasyczne maziaje, zaznaczanie zwykłe lub do odczytania przez syntezator mowy, podkreślenia różnego typu, odręczne rysowanie kształtów geometrycznych z automatyczną korekcją przez AI, a nawet tłumaczenie zaznaczonego tekstu z użyciem translatora Bing – Onyx tu się naprawdę postarał, wychodząc poza najczęściej spotykany standard.

Onyx Boox Note Air 3C

Bateria

Czas działania czytnika jest niezły, choć mam wrażenie, że krótszy od urządzeń z ekranami monochromatycznymi – jest to zapewne konsekwencja częstszego odświeżania i konieczności intensywniejszego podświetlania wyświetlacza. Niemniej jednak jedno ładowanie wciąż wystarcza na niemal dwa tygodnie niezbyt intensywnego użytkowania lub kilka dni intensywnego i to mimo tego, że wyłączyłem automatyczne wyłączenie czytnika – ponowne włączenie odbywało się zbyt ślamazarnie, a jak się okazało, zwykłe wyłączenie ekranu i przechodzenie w stan niskiego poboru prądu działało niemal równie skutecznie.

Onyx Boox Note Air 3C

Granice uniwersalności – czy warto kupić Onyx Boox Note Air 3C?

Onyx nazywa swój czytnik ambitnie „e ink tablet” i sporo zrobił, by rzeczywiście się zbliżyć funkcjonalnie do prawdziwych tabletów. Multimedialność, możliwość przyspieszenia ekranu (kosztem jakości, ale jednak), android z możliwością doinstalowywania aplikacji – to wszystko przemawia na plus. Kolorowy ekran e-ink, parafrazując jeden z moich ulubionych skeczy Andrzeja Poniedzielskiego, zszedł jednak z drzewa zbyt wcześnie i to nie o tydzień, ale o dwa lub nawet trzy – jego faktyczna przydatność jest śladowa, jakość kolorów jest bardzo słaba, a szybkość działania wyświetlacza stawia go na straconej pozycji w porównaniu z najtańszym nawet tabletem, nie mówiąc o urządzeniach ze zbliżonej do Note Air 3C półki cenowej.

Onyx Boox Note Air 3C

Sytuacja wygląda tak, że w tej chwili zdecydowanie wolałbym sięgnąć po Onyx Boox Note Air 3, czyli wersję z monochromatycznym ekranem e-ink – wolę komiksy i zdjęcia w odcieniach szarości, niż z rozjechanymi w cały świat kolorami. A jeśli kolor byłby niezbędny, to mając do wydania niemal 2,5k zł wolałbym sięgnąć po iPada albo Galaxy Taba S (może nawet z piórkiem), a nie Note’a Air 3C, prawdziwy tablet bowiem bez problemu obsłuży kolorowe publikacje i komiksy, nie wspominając nawet o video.

Onyx Boox Note Air 3C nie spełnił moich oczekiwań, chciałem bowiem zbyt wiele od technologii jeszcze zbyt niedoskonałej, a na to nałożyły się moje przyzwyczajenia i problemy z oprogramowaniem czytnika. Jest to jednak w dużej mierze kwestia subiektywna, a startując z innym zestawem wymagań, otrzymamy zupełnie inną ocenę końcową. Onyx Note Air 3C to sprzęt o dużych możliwościach, przyzwoicie wykonany i jeśli nie postawimy mu nierealistycznych wymagań, okaże się dobrym towarzyszem codziennych lektur.

Zobacz także: Test Kobo Elipsa 2E – jest dobrze, ale może być lepiej (chip.pl)