Został on zauważony na zdjęciach wykonanych przez instrument HiRISE zamontowany na pokładzie sondy Mars Reconnaisance Orbiter krążącej wokół Czerwonej Planety. Bez możliwości fizycznego sprawdzenia, co skrywa ten obiekt, badacze muszą popuścić wodze wyobraźni i połączyć to z pewnymi faktami na temat Marsa.
Czytaj też: Miasto Inków na Marsie. Zdjęcia satelitarne ukazują zagadkowe struktury i pająki
Podstawowym wyjaśnieniem przychodzącym do głowy w związku z tym otworem jest obecność tzw. jaskiń lawowych. Tego typu struktury występują zarówno na Ziemi, jak i poza jej granicami. Ich istnienie udowodniono już na Księżycu i Marsie, a inżynierowie planowanych załogowych misji skierowanych na te obiekty sugerują, że takie jaskinie mogłyby stanowić naturalne schronienie dla kolonizatorów.
W przypadku tytułowego otworu wiadomo, iż jego średnica wynosi kilka metrów. Jest zlokalizowany w regionie Arsia Mons będącym gigantycznych rozmiarów, uśpionym wulkanem. Ale skoro w przeszłości miała tam miejsce aktywność wulkaniczna, to z pewnością zwiększa to szanse na występowanie w tych okolicach jaskiń lawowych. Widoczny na powierzchni otwór mógłby prowadzić do jednej z takowych.
W myśl jednej z teorii zagadkowy otwór na powierzchni Marsa mógłby być wejściem prowadzącym do tzw. jaskini lawowej
Możliwość wykorzystania tego typu struktur na potrzeby kolonizacji Srebrnego Globu bądź Czerwonej Planety sprawia, że poświęcone im badania są niezwykle istotne. Księżycowe jaskinie lawowe są poznane zdecydowanie lepiej, a panujące w nich warunki mogą nastrajać pozytywnie. Wystarczy wspomnieć, iż panujące w środku temperatury mogą wynosić nawet 17 stopni Celsjusza, a do tego dochodzi naturalne zabezpieczenie przez promieniowaniem czy mikrometeorytami.
Czytaj też: Wulkan wyższy od Mount Everest ukryty na Marsie. Jakim cudem widzimy go dopiero teraz?
Co więcej, jako że marsjańska grawitacja jest zdecydowanie słabsza od ziemskiej, to w teorii powinny tam powstawać znacznie większe jaskinie. Niestety, ich eksploracja będzie bardzo wymagającym zadaniem. Trudno bowiem wyobrazić sobie sprzęt, który mógłby zostać dostosowany do eksploracji tak wymagającego środowiska. Ale jeśli ludzkość na poważnie myśli o zamieszkaniu na Czerwonej Planecie, to wcześniej czy później będzie trzeba przeprowadzić takie badania.