Takim mianem określa się zaproponowane przez Freemana Dysona hipotetycznie istniejące struktury. Takowe miałyby otaczać gwiazdy w celu czerpania z nich energii. Być może ludzkość również dojdzie kiedyś do podobnego stopnia rozwoju, choć będzie to wymagało wielkiego skoku na słynnej skali Kardaszewa. Nie można jednak wykluczyć, iż inne, bardziej rozwinięte cywilizacje, już dawno go wykonały.
Czytaj też: Życie pozaziemskie w Układzie Słonecznym. Nowe dowody znacząco zwiększyły szanse na jego znalezienie
I właśnie z takiego punktu wyszli naukowcy stojący za ostatnimi doniesieniami. Jak sugerują w swoim artykule zamieszczonym na łamach Monthly Notices of the Royal Academy of Sciences, może istnieć metoda wykrywania sfer Dysona roztaczających się wokół odległych gwiazd. Projekt Hefajstos, bo tak nazywa się całe przedsięwzięcie, może stanowić klucz do ich odnalezienia.
W ramach prowadzonych działań członkowie międzynarodowego zespołu badawczego przeanalizowali dane pochodzące ze zbiorów Gaia DR3, 2MASS i WISE. W centrum ich zainteresowania znajdują się potencjalne niedokończone struktury, mogące emitować nadmiar promieniowania podczerwonego. Jak sugerują, takie ciepło odpadowe miałoby postać promieniowania średniej podczerwieni, zależnego nie tylko od stopnia ukończenia sfery, ale również jej efektywnej temperatury.
Sfery Dysona to hipotetyczne struktury budowane przez pozaziemskie cywilizacje w celu czerpania energii bezpośrednich z ich gwiazd
Oczywiście wielkich komplikacji mogą dostarczać zupełnie naturalne struktury, takie jak pierścienie pyłowe otaczające gwiazdy. W tym przypadku astronomowie mieliby wielki problem z odróżnieniem tych obiektów od potencjalnych sfer Dysona. Sugerują jednak, że mają na to sposób, czego najlepszym przykładem jest fakt, iż z 368 wybranych kandydatów (w gronie 5 milionów!) do ostatniego etapu selekcji dotarło zaledwie siedem obiektów.
Czytaj też: Napęd warp zabierze nas do gwiazd. Naukowcy wiedzą, jak go zbudować
Jako że cała siódemka ma postać czerwonych karłów, to naukowcy przypuszczają, że być może nie wiedzą jeszcze czegoś o naturze tych obiektów. Będzie to celem dalszych analiz, które mogłyby wykazać, czy wykryte emisje faktycznie mają związek ze sferami Dysona czy też powstały w zupełnie naturalnych okolicznościach – bez udziału pozaziemskich form życia.