Na początku tygodnia wszystkie teleskopy słoneczne zwrócone były w kierunku plamy słonecznej AR3663, która bez wytchnienia emitowała co chwilę rozbłysku klasy M, od czasu do czasu przeplatając je silnymi rozbłyskami klasy X (a zatem należącymi do najsilniejszej klasy rozbłysków słonecznych). Teraz jednak plama ta chowa się już za horyzontem, a uwagę obserwatorów Słońca przykuwa plama AR3664, która — wszystko na to wskazuje — chce przyćmić swoją aktywnością i rozmiarami swoją poprzedniczkę.
W ciągu zaledwie kilku dni plama słoneczna AR3664 wielokrotnie zwiększyła swoje rozmiary, stając się tym samym jedną z największych i zarazem najaktywniejszych plam słonecznych całego trwającego od dekady 25. cyklu słonecznego.
Kiedy się patrzy na rozmiary plamy AR3664 na tarczy Słońca nie wydaje się ona jakoś szczególnie duża. Niech Was jednak to nie zmyli. Warto tutaj mieć w głowie informację o tym, że średnica Ziemi to niecałe 13000 kilometrów, podczas gdy średnica Słońca, 1,4 miliona kilometrów, czyli ponad sto razy więcej.
Jak wskazują badacze, ta niepozorna ciemna plama na Słońcu w rzeczywistości ma rozmiary na tyle dużo, że zmieściłoby się w niej aż piętnaście takich planet, jak Ziemia.
Co jednak ważne, ten ciemny olbrzym (plamy słoneczne są również jasne, ale widzimy je jako ciemne plamy tylko przez to, że otaczająca je plazma jest znacznie jaśniejsza) jest niezwykle aktywny i bezustannie wyrzuca z siebie kolejne rozbłyski i już kilka dni temu naukowcy odpowiedzialni za prognozowanie pogody kosmicznej ostrzegali przed możliwością wystąpienia burzy geomagnetycznej spowodowanej przez rozbłyski i potencjalne koronalne wyrzuty masy.
W czwartek 9 maja, o godzinie 10:13 polskiego czasu obszar ten był źródłem silnego rozbłysku klasy X. Późniejsze szacunki wskazują, że był to rozbłysk klasy X 2.25, a więc jeden z najsilniejszych w ostatnich miesiącach.
W piątek 10 maja rekord ten został pobity, bowiem z grupy plam słonecznych AR3664 wyemitowany został kolejny rozbłysk o sile X 3.98. Między nimi bezustannie emitowane są rozbłyski niższej klasy M.
Czytaj także: Słońce się rozszalało! Na jego powierzchni dzieje się tyle, że ciężko nadążyć. Dzisiaj także
Tu pojawia się oczywiście pytanie o koronalne wyrzuty masy. Fakt, że grupa plam słonecznych zwrócona jest obecnie w stronę naszej planety, oznacza, że taki wyrzut masy może po dotarciu do nas wywołać burzę geomagnetyczną. Co więcej, jeżeli rozbłysków jest więcej, to w otoczeniu Ziemi w odpowiedniej konfiguracji może dojść do wzmocnienia obłoku plazmy przez kolejny obłok wyemitowany później, ale poruszający się z większą prędkością.
Jak podają ośrodki monitorujące pogodę kosmiczną sytuacja obecnie jest bardzo dynamiczna. Wszystko bowiem wskazuje na to, że w stronę naszej planety zmierza aktualnie aż sześć obłoków plazmy wyrzuconych ze Słońca w ciągu ostatnich 48 godzin.
Szansa na burzę geomagnetyczną i to silną, a także na towarzyszące jej zorze polarne jest całkiem spora. Jeżeli akurat znajdujecie się w tej niewielkiej części kraju, gdzie niebo w nocy dzisiaj będzie czyste, warto sprawdzić, czy w nocy na niebie nie pojawi się zorza.
Niestety jednak nigdy do końca nie wiadomo, czy zorza się pojawi, czy też nie. Większość z nas jednak nie będzie musiała się zastanawiać, czy spoglądać na nocne niebo, czy też nie. Duża część kraju przykryta jest obecnie gęstą warstwą chmur, które nawet najsilniejszej zorzy nie przepuszczą.