Dobry telewizor, który dodatkowo może być dobrym telewizorem dla graczy, to nie aż tak częsta sytuacja na rynku. Implementacja wysokiej częstotliwości odświeżania obrazu nie wystarczy, jeśli obraz smuży, klatki rozrywają się na naszych oczach, a do tego nie wykorzystujemy potencjału technologii HDR. Tego typu aspekty odróżniają telewizory tanie od tych droższych i choć część osób zapewne nie zauważy tego na pierwszy rzut oka, tak gdy już zjedliśmy trochę zębów na graniu, tego typu niuanse stają się czytelne.
Samsung nie traktuje gamingu jedynie jako dodatku do swoich telewizorów. Niektóre telewizory Samsung mogą zastąpić konsole. Dostęp do usług grania w chmurze dla niektórych osób jest już wystarczającym rozwiązaniem. CI jednak zdecydują się na coś tańszego i najpewniej nie będą się niczym więcej przejmować. Jeśli jednak w głowie ci FPS-y (zarówno strzelanki, jak i ilości klatek na sekundę), synchronizacje pionowe czy gamingowe narzędzia, z pewnością szukasz czegoś mocniejszego. I tu wkraczają dwie serie telewizorów Neo QLED z 2024 roku – QN85D oraz QN92D.
Bez tego nie wyobrazisz sobie telewizora dla graczy w 2024 roku
Zanim jednak powiemy sobie o tych konkretnych modelach, ustalmy kilka faktów. Sytuacja na rynku jest dość stabilna i wiemy mniej więcej, czego się spodziewać po telewizorach oraz jakie rozwiązania są pożądane przez graczy. Sądzę, że wiele osób się zgodzi, że nie można swojego telewizora nazywać gamingowym, jeżeli ten nie posiada:
- Synchronizacji AMD FreeSync Premium Pro. Techniki AMD są zaimplementowane w znacznej większości tytułów na komputery oraz są wspierane przez konsole obecnej generacji (zbudowane na układach AMD). Pozwalają zmniejszyć uczucie rozmywania się obrazu i jego rozdzierania poprzez dostosowanie częstotliwości odświeżania do ilości klatek na sekundę. W najwyższym stadium rozwiązania, czyli wersji Premium Pro, te wszystkie rozwiązania działają przy aktywnych ustawieniach HDR;
- Pełnoprawnego HDMI 2.1, a więc i zmniejszone opóźnienia w przesyłaniu sygnału w ramach ALLM (auto low latency mode) czy VRR (dynamiczna częstotliwość odświeżania). Przez zamieszanie z nazewnictwem standardu niemal wszystkie telewizory z obsługą HDMI 2.0 mogły wykorzystać nazwę HDMI 2.1. Różnice są jednak spore – przykładowo tylko pełnoprawne HDMI 2.1 pozwala na rozgrywkę w 4K przy 120 klatkach na sekundę;
- Panelu z odświeżaniem 120, a nawet 144 Hz. W przypadku dużych paneli telewizorów rzadko kiedy modele przebijają 120 Hz, ale producenci potrafią implementować już nieco wyższe odświeżanie, z którego potencjału skorzystamy chociażby przy transmisji sygnału przez DisplayPort. W większości gatunków więcej klatek równa się większej satysfakcji z rozgrywki;
- Narzędzi gamingowych w telewizorze. Podgląd ilości klatek na sekundę, szybki skrót do ustawień obrazu czy dodatkowych rozwiązań – to standard na smartfonach, jak i standard w dobrych telewizorach. Nawet jeśli nie jesteśmy w ogniu rozgrywki, to skrót do takich ustawień sprawia, że w mniejszym stopniu wybijamy się z rozgrywki.
To dobre podstawy. Ktoś mógłby zwracać też uwagę na technologię panelu i oczywiście możemy wymieniać wady i zalety każdej z nich. Rozwiązania oparte o OLED nie będą miały problemów z efektem halo i bloomingiem, gdyż każdy piksel jest podświetlany indywidualnie. Jednak o ile nie zaimplementowano odpowiednich technologii, istnieje duże ryzyko wypalenia na stałe elementów interfejsu. Tego problemu nie mają matryce Neo QLED, które mogą też osiągnąć większą jasność.
Aby odczuć satysfakcję z rozgrywki, warto też rozglądać się za telewizorami z funkcjonalnościami, które polepszą korzystanie. Gdy chodzi o telewizor dla graczy, wyróżniam trzy takie pomniejsze rozwiązania.
- Dużo stref precyzyjnego i szybko reagującego podświetlenia. Co nam po obsłudze HDR, jeśli nie wygenerujemy dużej różnicy jasności na małym obszarze ekranu? Im więcej stref aktywnego podświetlenia, tym lepsze rezultaty dla obrazu, który w przypadku gier, często zmienia swoje parametry kolorystyczne i podświetlenia.
- Optymalizacja ustawień dla wielu rodzajów gier. Świat gier to bardzo szeroka branża. Jedni będą namiętnie się ścigać, inni zagrywać godzinami w trzecioosobowych RPGach i niekoniecznie będą chcieli korzystać z tych samych ustawień rozgrywki. Jedno ustawienie dla gier to w tych czasach zdecydowanie za mało.
- Obsługa dźwięku przestrzennego w wielu formatach. Oczywiście przy poważnej rozgrywce najlepiej inwestować w dobre słuchawki lub system dźwięku przestrzennego, który odda naszą pozycję na mapie czy w kokpicie pojazdu. Synchronizacja z Dolby Atmos, jeśli takowy obsługuje nasz komputer lub konsola, to także dobry start.
Samsung QN92D czy Samsung QN85D? Który wybrać?
Telewizory Samsung Neo QLED odpowiadają na potrzeby, które wymieniłem wyżej, natomiast są to dwa modele różniące się swoimi możliwościami. Na szczęście nie aż tak fundamentalnie, by ich porównanie było bezcelowe. Jest jednak kilka niuansów, które przed zakupem warto sobie przyswoić. Nie będę się rozpisywał o wyglądzie – ten jest raczej nowoczesny i nie narzuca się nadmiernie, w końcu najważniejszy jest tu ekran.
I od ekranów zacznę. Obydwa telewizory z serii Neo QLED korzystają z paneli z warstwą kwantowej kropki. Otrzymujemy zatem duży kontrast i naturalne odwzorowanie kolorów. Panele mają jednak pewne różnice i te rozbijają się chociażby o ilość stref podświetlenia. Pamiętajcie, że obydwa telewizory obsługują HDR, w tym HDR w trakcie rozgrywki. Różnice będą łatwiejsze do zauważenia podczas oglądania filmów aniżeli grania w gry, ale seria QN92D zaoferuje więcej stref podświetlenia od tańszego Neo QLED-a QN85D. Czy tę różnicę odczujecie natychmiast? Podczas prezentacji telewizorów Samsunga na 2024 rok nie miałem wrażenia dramatycznej zmiany podświetlenia. Co innego przykuło moją uwagę.
Samsung konsekwentnie stara się, by obraz wyglądał dobrze nie tylko przez aspekt techniczny, ale i to, co da się osiągnąć na zewnątrz telewizora. Dlatego też w serii QN92D producent wprowadził powłokę antyrefleksyjną. Różnica jest widoczna gołym okiem i nie wpływa na jakość obrazu podczas odtwarzania, za to wymiernie pomaga przy wyświetlaniu czerni. Nie wiem jak wy, ale ja nie lubię widzieć swojego odbicia w trakcie wczytywania się gry. Rezultaty poprawiają się też przy wyświetlaniu materiałów w HDR-ze. Ten znajdziemy w obydwu telewizorach.
Dla tych, którzy chcieliby zagrać na komputerach osobistych z wyższą częstotliwością odświeżania, ważną informacją będzie fakt, że Neo QLED QN92D obsłuży odświeżanie ekranu do 144 Hz. Przy QN85D dostajemy solidne 120 Hz – czyli tyle, ile maksymalnie mogą dać nam konsole obecnej generacji. Za droższym modelem przemawia też kalibracja, która odbyła się już na etapie produkcji. Oczywiście każdy model przechodzi przez pewnego rodzaju kalibrację, ale ta dla telewizorów z serii QN92D oznacza więcej etapów i ustawień. Na potwierdzenie producent zweryfikował jej rezultaty i otrzymał certyfikację organizacji VDE.
Różnice pojawiają się także przy dźwięku. Obydwa telewizory obsłużą systemy Dolby Atmos, więc po podpięciu soundbara czy też całego systemu audio usłyszycie przestrzenny dźwięk. Są jednak pewne różnice w dostarczaniu tego dźwięku. Telewizory z serii QN85D zaoferują wbudowany system głośników 2.2 – to nadaje dźwiękowi przestrzenności, ale nie aż tak jak system 4.2.2 w telewizorach QN92D, w którym dźwięk jest wyrzucany także wertykalnie, tworząc efekt kopuły. To dzięki temu funkcja Dźwięk Podążający za Obiektem w serii QN92D otrzymała plusa, którego w tańszych telewizorach zabraknie.
Nie oznacza to bynajmniej, że QN85D jest fatalnym wyborem. W dalszym ciągu są tu dobre podstawy do uznania go za sprzęt do gamingu. Obsługa Freesync Premium Pro, pełnoprawne 4 porty HDMI 2.1 oraz obsługa Dolby Atmos dają predyspozycje do miłej dla oka i ucha rozgrywki. Do tego w środku znajdziemy nowy procesor – AI NQ4 Gen 2, który gości też w droższym modelu. To dzięki niemu telewizor dopasuje parametry nie tylko do grania, ale i do gatunku, jaki aktualnie ogrywamy. Nie zabraknie też całego zestawu funkcjonalności wewnątrz oprogramowania.
Dlaczego telewizor Samsunga z Tizenem sprawdzi się w gamingu?
Jak wspominałem wcześniej, narzędzia gamingowe wewnątrz oprogramowania znacząco zwiększają wygodę i pozwalają wykorzystać wszystkie możliwości telewizora. Samsung już od wielu lat implementuje panel gracza, jak i automatyczny tryb gry, dzięki czemu nawet nieświadomie otrzymujemy ustawienia telewizora poświęcone grom. Bardziej świadomi użytkownicy mogą dopasować telewizor do swoich potrzeb poprzez osobny panel.
Jedną z rzeczy, która może zmienić odbiór gry, jest zmiana aspektu obrazu. Domyślnie nasze telewizory wyposażone są w panele w aspekcie 16:9, ale jeśli ekran jest odpowiednio duży, by zmieścić w nim obraz o aspekcie 21:9 lub 32:9, to czemu by tego nie zrobić? Gracze uruchamiający w ten sposób wyścigi lub pierwszoosobowe strzelanki z pewnością docenią rozszerzenie wizji peryferyjnej. Część gier na konsolach obsługuje aspekt 21:9, a to zawsze odrobinę szersze pole widzenia.
Jeśli chodzi o uzyskiwanie przewagi w grach, z pewnością przydaje się też powiększenie minimapy. Dzięki sztucznej inteligencji ominie nas proces zaznaczania odpowiedniego kwadratu na ekranie, a oprogramowanie samo rozpozna taki obiekt i nam go przybliży. Sztuczna inteligencja może też pomóc telewizorowi w generowaniu brakujących klatek, na wypadek gdyby miała spaść płynność rozgrywki. Przede wszystkim jednak dobierze odpowiedni tryb do tytułu, który aktualnie ogrywamy.
Panel gracza to także miejsce, gdzie sprawdzimy, czy aktywny jest HDR, jaka jest aktualna rozdzielczość oraz czy działa synchronizacja AMD Freesync. Z tego miejsca zmienimy też źródło dźwięku oraz jeden z trybów obrazu gry. To wszystko daje mi pewność, że telewizory Samsung Neo QLED są gotowe na długie godziny rozgrywki, niezależnie od tego, jak będziemy grać.