Wybór kierownicy okiem niedzielnego gracza
Z perspektywy osoby, która po gry wyścigowe sięga od czasu do czasu, zamiana pada na kierownicę bywa problematyczna. Zbyt często trafiałem na produkty z jednej z dwóch kategorii, które mnie do tego kompletnie zniechęcały.
Pierwszy to kierownice zwyczajnie złe i słabe. Które irytują już w momencie próby podłączenia do komputera czy konsoli. Nieprecyzyjne, źle wykonane, przy których człowiek na ochotę cisnąć je przez okno i więcej do nich nie wracać. Drugi to kierownice zbyt profesjonalne. Ze zbyt wysokim progiem wejścia, przez które po wypadnięciu z dziesiątego zakrętu z rzędu stwierdzę, że te gry wyścigowe to beznadziejna zabawa i jednak ten Tetris nie jest wcale taki zły.
Podchodząc do Subsonic GS550 miałem nadzieję, że trafię na sprzęt będący pośrodku. Kompromis między kierownicą stosunkowo niedrogą, a zwyczajnie dobrą i dającą radość z grania w grę, a nie prowadzącą do pasma irytacji.
Subsonic GS550 zyskuje po wzięciu do ręki
Nie za dużo tu tego plastiku? Wizualnie Subsonic GS550 przy pierwszym kontakcie nie zachęca, ale zdecydowanie zyskuje po wzięciu jej do ręki.
Plastik, owszem, jest w dużych ilościach i jak to zwykle w przypadku plastiku bywa, nie u każdego wzbudzi zaufanie. Jest to jednak plastik sztywny, twardy i niewydający niepożądanych dźwięków w trakcie użytkowania. No i nie zapominajmy, że w tej cenie nie mamy co liczyć na inne materiały i łatwo jest trafić na coś naprawdę źle wykonanego. Zestaw składa się z dwóch części. Pierwszy to kierownica z dźwignią zmiany biegów, a drugi to dwa pedały na niewielkiej podstawce.
Kierownica jest pełna programowalnych przycisków, a wielki, okrągły przycisk na jej środku służy jako D-Pad. Za kierownicą znajdziemy dodatkowo dwie łopatki. Sama dźwignia zmiany biegów, jeśli nie zamierzamy wykorzystywać jej zgodnie z przeznaczeniem, też może służyć jako dodatkowe przyciski do sterowania w trakcie rozgrywki. Kierownica ma gumowe wstawki po bokach, które ułatwiają pewny chwyt podczas grania.
Kierownicę przytwierdzamy do blatu za pomocą przyssawek. Dyskusyjne? Może trochę, ale to rozwiązanie zdaje egzamin. Nawet pomimo tego, że na ogół mam zakurzone biurko, dzięki budowie za oknem, całość bardzo solidnie trzyma się blatu i nie miałem żadnych problemów ze stabilnością konstrukcji. Część z pedałami ma od spodu małe, gumowe nóżki. Są miękkie i dobrze trzymają się podłogi w trakcie zabawy.
Czytaj też: Szukasz taniego pada? Test Genesis Mangan 300 i Mangan 400 pomoże ci w wyborze
Subsonic GS550 to urządzenie typu plug&play
Do grania za pomocą kierownicy Subsonic GS550 potrzebujemy dwóch przewodów. Jednym łączymy pedały z kierownicą, drugim podłączamy ją do komputera lub konsoli. To zwykły przewód z końcówką USB-A. Dodatkowe w zestawie znajdziemy dwa kable – z końcówką microUSB oraz USB-C i będziemy ich potrzebować do połączenia z padem konsoli. MicroUSB będziemy potrzebować, jeśli posiadamy starszą konsolę – PlayStation 3 lub 4.
To w zasadzie wszystko, czego potrzebujemy. Subsonic GS550 w przypadku większości współczesnych gier nie potrzebuje żadnej dodatkowej konfiguracji. Po podłączeniu do komputera lub konsoli od razu możemy przejść do rozgrywki.
Czytaj też: Test Realme 12+ 5G – kolejny udany model z “12” w nazwie
Kierownica Subsonic GS550 zaskoczyła mnie precyzyjnym sterowaniem
Pierwszą rzeczą, jaką robię w przypadku każdej kierownicy, jest uruchomienie gier, zmiana kamery na widok z oczu kierowcy i sprawdzenie, na ile ruch kierownicą fizyczną przekłada się na ruch w grze. Pozytywnie się zaskoczyłem, bo odwzorowanie jest niemal 1:1. To jednak zależy od wybranego poziomu czułości kierownicy, a te są trzy.
W najmniej czułym odnajdą się osoby, które nie mają doświadczenia w prowadzeniu auta i od zawsze grają w gry na padzie. Zasada działania jest prosta. Zbliżamy się do dowolnego zakrętu, maksymalnie skręcamy kierownicę, tak jakbyśmy wychylali drążek pada. W najbardziej czułym trybie kierownica zachowuje się dużo bardziej jak w prawdziwym aucie. Jeśli mamy przed sobą lekki zakręt, skręcamy delikatnie. Jak mocniejszy, skręcamy bardziej i samochód w grze odpowiednio odczyta nasze intencje. Ma to dużo bardziej symulacyjny charakter, choć wymaga nieco przyzwyczajenia jeśli wcześniej graliście wyłącznie na padzie. Do wyboru jest jeszcze tryb średni, który dosłownie plasuje się tutaj pośrodku, ale jakoś nie paliło mi się do tego, aby go używać. Wolę bardziej zero-jedynkowe podejście.
Przyciski na kierownicy mają duży skok i wciskają się jak klasyczne guziki na padzie. Łopatki i dźwignia zmiany biegów zachowują się trochę jak przełączniki mechaniczne, z bardzo króciutkim skokiem. Mają spory opór, ale aktywują się delikatnym ruchem, co jest wygodne i intuicyjne. Łopatki w grach mogą też służyć do operowania gazem i hamulcem, ale to nie zawsze zdaje egzamin, bo nie mamy możliwości stopniowania siły nacisku. Więc wygląda to trochę jak jazda przy użyciu klawiatury, gdzie wciśnięcie przycisku jest równoznaczne z maksymalnym wciśnięciem gazu. Co nie sprawdzi się w grach symulacyjnych.
Pedały mają lekki, ale dobrze wyczuwalny opór i sporą drogę do pokonania do uzyskania maksymalnego wciśnięcia. To pozwala precyzyjnie regulować przyśpieszeniem lub hamowaniem. Wspomniane wcześniej gumowe nóżki to proste, ale skuteczne rozwiązanie. W połączeniu z tym, że pedały wciskamy nieco bardziej z góry, niż do przodu, ani razu nie miałem problemów ze stabilnością konstrukcji i przesuwaniem jej po podłodze.
Czytaj też: Test myszki Razer DeathAdder V3 Pro, którą zachwycają się e-sportowcy
Kierownica Subsonic GS550 to dobry wybór dla początkujących rajdowców
Nie ukrywam, że zazwyczaj mam spore uprzedzenia do tanich akcesoriów i liczyłem się z tym, że kierownica wróci do producenta z informacją, że tego nie da się używać. A jednak jestem pozytywnie zaskoczony.
Subsonic GS550 nie jest wymyślną konstrukcją dla wymagających użytkowników, którzy chcą zamienić swoje biurko w kokpit auta wyścigowego. To proste narzędzie, które skutecznie zastępuje pada w grach samochodowych i pozwala poznać zupełnie nowy rodzaj rozgrywki. Gra na kierownicy to zupełnie inne doświadczenie, które potrafi się podobać. Co ważne, możliwość wyboru poziomu czułości faktycznie działania i nie jest to narzędzie, które zniechęci początkujące osoby zbyt wysokim progiem wejścia i nie zamieni naszej ulubionej gry w koszmar.
Cena? Aktualnie waha się w okolicach 330-379 zł i zdecydowanie nie jest zbyt wysoka w stosunku do oferowanych możliwości. Czy warto? Dla początkujących, rzadko grających, szukających relaksującej rozrywki lub jako prezent dla dziecka, jak najbardziej tak.