Sama idea pustki kosmicznej nie jest niczym nowym. Już na początku lat osiemdziesiątych XX wieku astronomowie badający rozkład galaktyk i gromad galaktyk we wszechświecie zauważyli, że w kilku miejscach w dość dużym przedziale odległości od Ziemi jest znacznie mniej galaktyk, niż gdzie indziej. Szczegółowa analiza tego pustego obszaru wykazała, że ma on iście imponujące rozmiary i rozciąga się na przestrzeni 330 milionów lat świetlnych. Takie wartości bardzo trudno sobie wyobrazić. Wystarczy jednak pamiętać, że nasza galaktyka (Droga Mleczna), w której znajduje się nawet 400 miliardów gwiazd, ma średnicę „zaledwie” 100 000 lat świetlnych. Mówimy zatem o obszarze 3000 razy większym od naszej galaktyki.
Wbrew pozorom to nie jest czarna dziura. Tu po prostu jest znacznie mniej materii, niż gdzie indziej.
Warto tutaj jednak zauważyć, że nie jest to pustka absolutna. Naukowcy wskazują bowiem, że także i w takiej pustce znajdują się galaktyki, ale jest ich tam znacznie mniej. Wielka Pustka w Wolarzu, bo tak nazwano ten obszar, także posiada galaktyki podobne do naszej, ale z każdej z nich jest znacznie dalej niż do jakiejkolwiek innej galaktyki niż w naszej części Wszechświata. Badacze wskazują, że gdyby odległość między galaktykami w takim miejscu wynosiła 10 milionów lat świetlnych, to powinniśmy ich tam naliczyć nieco ponad dwa tysiące. Tymczasem jak dotąd udało się tam odkryć zaledwie siedemdziesiąt galaktyk. To wskazuje, że odległości między galaktykami w tym rejonie wszechświata są znacznie większe. Dla porównania Galaktyka Andromedy, najbliższa nam galaktyka spiralna znajduje się 2,5 miliona lat świetlnych od nas.
Czytaj także: Niesamowita dziura w przestrzeni kosmicznej. Stąd nie widać żadnej galaktyki
Tutaj jednak pojawia się ciekawy zwrot. Przez ponad trzy dekady naukowcy zakładali, że Pustka w Wolarzu jest największym takim pustym obszarem przestrzeni w obserwowalnym wszechświecie. Jak jednak można się domyślić po poprzednim zdaniu, sytuacja się zmieniła. W 2015 roku grupa astronomów odkryła bowiem kolejną pustkę, przy której Pustka w Wolarzu jest jedynie „podwójną spacją” w przestrzeni kosmicznej. Wszystko bowiem wskazuje na to, że nowo odkryta superpustka w kierunku zimnej plamy w mikrofalowym promieniowaniu tła ma średnicę ponad 1,8 miliarda lat świetlnych. Warto zauważyć, że jest to niemal 2 proc. średnicy całego obserwowalnego wszechświata.
Czytaj także: Jak rozszerza się wszechświat? Oto scenariusz, który wyjaśnia wielką zagadkę
Owszem, oba te obiekty pozostają poza zasięgiem ludzkości. Jeżeli nasze rozumienie przestrzeni kosmicznej i fizyki są prawidłowe, to nigdy też w żadnej z tych luk w przestrzeni się nie znajdziemy. Nie zmienia to jednak faktu, że naukowcy są w stanie ustalić, jak wyglądałby wszechświat, gdyby Droga Mleczna znalazła się w losowym miejscu jednej czy drugiej pustki kosmicznej. Owszem, widzielibyśmy nadal wszystkie gwiazdy Drogi Mlecznej, ale zważając na gigantyczne odległości do innych galaktyk, ludzkość bardzo długo nie wiedziałaby o ich istnieniu.
Nawet jeżeli założymy, że odległość do najbliższej galaktyki wyniosłaby 10 milionów lat świetlnych, to tak odległe obiekty byliśmy w stanie dostrzec na niebie dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku, ponad 350 lat po wynalezieniu teleskopu. Gdybyśmy jednak mieli pecha i znajdowalibyśmy się w odległości 50-100 milionów lat świetlnych od najbliższej galaktyki, być może nigdy byśmy nie wpadli na pomysł, że poza naszą galaktyką, istnieje jakakolwiek inna. Obraz wszechświata w takim miejscu byłby zupełnie inny, niż mamy tutaj i teraz.