Z punktu widzenia kosmologii ta korelacja miałaby łączyć płaszczyznę naszego układu z mikrofalowym promieniowaniem tła. W pewnym sensie stoi to w sprzeczności z Kopernikiem i opracowaną przez niego zasadą. Przypomnijmy, iż chodzi o brak uprzywilejowania w zakresie pozycji Ziemi we wszechświecie. Setki lat temu, gdy dość powszechne było utożsamianie naszej planety z centrum wszystkiego, teoria zaprezentowana przez toruńskiego astronoma wzbudziła wielką sensację.
Czytaj też: To nie jest czarna dziura. Naukowcy odkryli gigantyczną pustkę we wszechświecie
Lata badań potwierdzały te założenia, ale w świetle badań poświęconych hipotezy na temat osi zła możemy się nieco zdziwić. Z drugiej strony, gdyby zasada kopernikańska została podważona, to doprowadziłoby to do licznych komplikacji. Dlaczego? Bo obecnie naukowcy mają nieco ułatwione zadanie, gdy chcą badać tajemnice wszechświata. Bez względu na to, gdzie spojrzą, mogą założyć, że inne obszary funkcjonują na podobnych zasadach. Gdyby jednak niektóre regiony były w jakimś stopniu “uprzywilejowane” to znacząco skomplikowałoby to wyciąganie miarodajnych wniosków.
Niektóre pomiary sugerują, jakoby Układ Słoneczny był w zaskakujący sposób skorelowany z tzw. osią zła
Źródłem całego zamieszania są wyniki badań poświęconych mikrofalowemu promieniowaniu tła. Do jego powstania doszło około 400 000 lat po Wielkim Wybuchu, a jeśli dotychczasowe teorie znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości, to to pierwsze w historii wszechświata światło, powinno mieć mniej więcej tę samą temperaturę w różnych jego częściach. Oczywiście dopuszczalne są bardzo niewielkie wahania.
Czytaj też: Napęd warp zabierze nas do gwiazd. Naukowcy wiedzą, jak go zbudować
W badaniu, którego wyniki zostały opublikowane w 2005 roku, naukowcy stwierdzili, że istnieje coś, co określili mianem osi zła. Ta miałaby się pokrywać z płaszczyzną, po której planety Układu Słonecznego krążą wokół Słońca. Co ciekawe, temperatury panujące “nad” naszym układem są nieco niższe od występujących pod nim. I choć wydaje się, że nauka ma coraz więcej dowodów na to, iż wszechświat nie jest tak jednorodny, jak do niedawna zakładano, to być może jest inne wyjaśnienie. Źródłem całego zamieszania mogłyby być na przykład błędy w pomiarach.