Ukraina dostała zielone światło na niszczenie Rosjan. Do pełnej swobody i tak jeszcze długa droga
Od systemów HIMARS po zaawansowane pociski oraz bomby i na dronach kończąc. Ukraina dostała już całą masę zaawansowanych broni dalekosiężnych, ale transfer uzbrojenia zawsze obejmował bardzo konkretne ograniczenie jej użycia. W praktyce Ukraina nigdy nie mogła użyć dostarczonej broni przeciwko celom na rosyjskim terytorium, ale to właśnie uległo zmianie… w pewnym stopniu i akurat w momencie, gdy Kijów był pod intensywnym ostrzałem rosyjskich pocisków, bomb szybujących i artylerii. Te właśnie wydarzenia skłoniły ukraińskich urzędników do pilnych próśb o możliwość kontrataku na rosyjskie pozycje.
Czytaj też: Ukraina straciła znaczącą przewagę. Wszystko przez rosyjskie zagłuszarki
Na reakcję nie czekaliśmy aż tak długo, bo administracja Bidena oficjalnie przyznała Ukrainie prawo do używania dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do atakowania celów na terytorium Rosji. Tyle tylko, że tylko i wyłącznie w pobliżu Charkowa. Co to oznacza? Ano to, że rafinerie, bazy wojskowe, lotniska i sam Kreml nadal są bezpieczne, jeśli akurat w grę wchodzi broń od USA, ale już np. grupujące się oddziały, sprzęty czy konwoje Rosjan, Ukraina będzie mogła ostrzeliwać… o ile będą znajdować się w pobliżu Charkowa. Aktualnie nie znamy też dokładnych szczegółów tego, jakie dystanse będą wchodzić w grę.
Czytaj też: Ukraina zaskoczyła świat. Przerobiła stateczek na siejącą zniszczenie broń
Decyzja i tak jest arcyważna z punktu widzenia Ukrainy, bo Rosja gromadzi swoje siły tuż za granicą między państwami i czuje się w pełni bezpieczna, przeprowadzając naloty i ostrzały ze swojego terytorium. Nowa polityka ma pozwolić Ukrainie na celowanie w te pozycje, eliminując to, co było dotychczas względnie bezpieczną przystanią dla rosyjskich sił. Nie jest to wprawdzie zwrot o 180 stopni, ale zniesienie ograniczenia w regionie Charkowa i tak znacznie wpłynie na równowagę sił.
Mowa tutaj jednak “tylko” o USA, bo tak się składa, że Wielka Brytania pozwoliła Ukrainie używać przekazanych pocisków manewrujących Storm Shadow. Inne sojusznicze państwa wyraziły już gotowość do udzielenia pozwolenia Ukrainie na używanie ich dostarczonej broni przeciwko celom w Rosji.
Polska uznała, że “Ukraina może walczyć, jak chce”, a Francja podkreśliła, że jej broń może zostać wykorzystana do neutralizacji celów w Rosji, z których wystrzeliwane są pociski.
Czytaj też: Pierwszy taki dron na świecie. Ukraina zacznie budzić strach wśród przeciwników
Tego typu pozwolenia są o tyle cenne, że potencjalna zgoda obejmie nawet myśliwce F-16, ale pamiętajmy, że tego typu ograniczenia to nie jakieś wyssane z palca zasady, a próby zrównoważenia potencjalnych skutków wspierania Ukrainy, które mogą doprowadzić nawet do nuklearnej reakcji ze strony Rosji przeciwko państwom NATO.