Android 15 z nowym trybem blokady
Metod cyberataków jest naprawdę wiele. Niezależnie od tego, jak mocno starają się giganci technologiczni i firmy zajmujące się cyberbezpieczeństwem, wszystkiego nie da się uniknąć. Przestępcy rozsyłają maile z groźnymi załącznikami, umieszczają sprytnie zakamuflowane malware w aplikacjach czy podszywają się pod popularne witryny, byleby tylko wejść w posiadanie wrażliwych danych, zwłaszcza tych do bankowości internetowej. Wydawać by się mogło, że obecnie hakerzy skupieni są raczej na atakach zdalnych, zakrojonych na znacznie szerszą skalę. W rzeczywistości jednak nie można zapominać, że zagrożenie może również czyhać znacznie bliżej i zostać wymierzone bezpośrednio w nas.
Czytaj też: Galaxy Watch FE pojawi się szybciej, niż mogliśmy się spodziewać. Premiera jest tuż za rogiem
Jednym z typów takich bezpośrednich ataków jest tak zwana metoda “juice jacking”. Polega na potajemnym przesyłaniu złośliwego oprogramowania czy jakichś danych przy wykorzystaniu kabla USB. My myślimy, że nasz smartfon się ładuje, a tymczasem przestępca działa już na naszą niekorzyść. Metoda ta wykorzystuje fakt, że większość urządzeń nie blokuje domyślnie przesyłania danych przez USB, także podczas ładowania. W ten właśnie sposób haker może przesłać na nasze urządzenie jakieś złośliwe oprogramowanie i przejąć zgromadzone w nim dane lub kontrolę nad smartfonem.
Czytaj też: Apple ulepsza komunikację za pomocą AirPodsów i wynosi rozrywkę domową z tvOS 18 na wyższy poziom
Oczywiście nie jest tak, że jesteśmy w ogóle niechronieni przed takimi atakami, bo większość urządzeń z Androidem wymaga od użytkownika zmiany trybu USB z ładowania na przesyłanie plików, a do tego konieczne jest odblokowanie urządzenia. Nawet jeśli haker będzie próbował przejąć urządzenie, musi wpisać PIN, hasło lub wzór, a jak wiemy, po zbyt dużej liczbie porażek możliwość odblokowania zostaje uniemożliwiona na jakiś czas. To sprawia, że ataki typu “juice jacking” są raczej rudne do przeprowadzenia, ale nie niemożliwe. Dlatego dobrze wiedzieć, że Google chce uchronić nas nawet przed takim zagrożeniem.
Czytaj też: Samsung szykuje swoje FaceID. Będzie bezpieczniej i to bez niepotrzebnego zajmowania miejsca na ekranie
Android 15 wprowadzi bowiem wbudowany mechanizm, którego zadaniem będzie ochrona przed tą metodą ataku. Specjalny tryb blokady uruchomimy poprzez przytrzymanie przycisku zasilania. Po otwarciu menu zasilania pojawi się dodatkowa opcja „Lockdown”, a po jej wciśnięciu Android 15 natychmiast wyłączy dostęp do danych USB.
Czytaj też: Galaxy S24 FE może nas mocno rozczarować. Samsung znów się nie postara
Tryb blokady sam w sobie nie jest wielką nowością, bo jeszcze w Androidzie 9 został on wprowadzony jako opcjonalna funkcja, choć jego działanie było trochę inne, bo polegało na ukryciu powiadomień i wyłączeniu wszystkich form uwierzytelniania z wyjątkiem tego podstawowego (PIN-u, hasła lub wzoru, w zależności od naszych preferencji). Z czasem poszczególni producenci wprowadzali swoje rozwiązania. Teraz Android 15 jeszcze ten tryb ulepszy, dając nam bardziej kompleksową ochronę. Należy jednak pamiętać, że niektóre urządzenia mogą nie mieć dostępu do tej funkcji, bo konieczna jest aktualizacja interfejsów API sygnalizacji danych, a Google nie wymaga tego od producentów.
Tak czy inaczej, dobrze, że gigant z Mountain View dba o różne formy ochrony przed atakami, nawet takimi mniej prawdopodobnymi. Jak to się mówi – lepiej mieć i nie potrzebować, niż potrzebować i nie mieć.