Apple wprowadza kolejne istotne zmiany w Unii Europejskiej
Ustawa o rynkach cyfrowych (DMA) mocno napsuła krwi gigantowi z Cupertino, zmuszając go do wprowadzenia kluczowych zmian w systemie iOS. Dlaczego tylko w oprogramowaniu dla iPhone’ów? Przepisy skierowane były w największe firmy technologiczne, nazwane przez UE gatekeeperami, obsługujących jedną lub więcej usług platformy podstawowej. Przepisy identyfikują te platformy pod względem w wielkości grona ich odbiorców, ilości generowanych i przetwarzanych danych oraz wpływu na rynek i konsumentów. DMA ma na celu otwarcie rynku cyfrowego, a gatekeeperzy, jak sama nazwa wskazuje, tego dostępu bronią, czego świetnym przykładem był właśnie iOS i App Store na iPhone’ach, które jako jedyne z produktów Apple spełniały warunki określone w ustawie. W marcu tego roku na iPhone’ach zaszły więc kolosalne zmiany, bo iOS musiał zostać otwarty na sklepy z aplikacjami firm trzecich oraz na sidealoading. Apple, pod groźbą dość bolesnych kar, zastosował się do wymogów, choć nie zrobił tego bez walki. W dodatku zrobił to po swojemu, wprowadzając różne ograniczenia usprawiedliwiane wymogami bezpieczeństwa, bardzo przecież istotnego dla firmy.
Czytaj też: Apple Watch dostaną funkcję, która na telefonach znana jest od dziesięcioleci
Apple nie byłby oczywiście sobą, gdyby tego procesu jakoś nie utrudnił. Wiemy więc, że jeśli chodzi o deweloperów, chcących oferować swoje aplikacje na stronach internetowych, muszą oni przejść specjalny proces weryfikacyjny giganta. Jeśli już któryś z deweloperów sprosta tym wymaganiom, nie będzie już musiał płacić Apple’owi prowizji za obecność aplikacji w sklepie, jednak… cóż, to nie tak, że nie będą oni ponosić żadnych opłat – Apple żąda „opłaty za technologię podstawową” w wysokości 0,5 euro za każdą instalację apki, która w zeszłym roku miała więcej niż milion pobrań. Na szczęście opłata jest zniesiona przynajmniej w przypadku organizacji non-profit, instytucji edukacyjnych i podmiotów rządowych.
Czytaj też: iPhone 16 Pro i Pro Max urosną? Wiele na to wskazuje i to jest dobra wiadomość
Niedługo później okazało się, że taki sam los ma też spotkać iPadOS i gigant z Cupertino znów musiał się ugiąć. Otworzenie systemu operacyjnego dla iPadów nie nastąpiło jednak od razu, bo Apple ma jeszcze na to trochę czasu i zapewne stanie się to wraz z udostępnieniem oprogramowania w stabilnej wersji, czyli jesienią. I można się też spodziewać, że wszystko będzie wyglądało podobnie, jak na iPhone’ach. Na tym, jak się okazuje, Unia Europejska jeszcze nie skończyła.
Czytaj też: iPhone 17 wyszczupleje w 2025 roku? Taki jest plan i dotyczy nie tylko smartfonów
Tym razem pod lupę poszedł system komunikacji bliskiego zasięgu (NFC), a dokładniej sposób, w jaki Apple ogranicza dostęp do niego. Jak donosi The Financial Times, firma będzie musiała zapewnić firmom płatniczym firm trzecich dostęp do danych przez następne dziesięć lat. Tyczy się to tylko 27 krajów członkowskich. Funkcja tap-to-pay z NFC była do tej pory ograniczona tylko do Apple Pay i na pozostałych rynkach nadal tak będzie. W Unii Europejskiej, na mocy zawartego właśnie porozumienia, platformy i banki będą mogły zastąpić Apple Wallet własną aplikacją płatniczą bez konieczności wprowadzania przez użytkowników ich kart i danych osobowych do systemu Apple’a.
Kiedy zmiana wejdzie w życie? Dziennik „The Times” wspomina o najbliższych tygodniach, ale konkretnej daty wciąż nie poznaliśmy.