Kiedy masywna gwiazda kończy swoje życie, zapada się pod własnym ciężarem, a następnie eksploduje, wyrzucając swoje zewnętrzne warstwy w przestrzeń kosmiczną. Po masywnej gwieździe pozostaje jedynie kompaktowy obiekt niewielkich rozmiarów o dużej masie. W zależności od masy gwiazdy pierwotnej jest to albo czarna dziura, albo gwiazda neutronowa. Takich obiektów obserwowano już wiele.
Czytaj także: Mamy go! Do Ziemi dotarł sygnał z punktu oddalonego miliony kilometrów
Co do zasady gwiazdy neutronowe, które mają średnicę zaledwie 20 kilometrów, masę porównywalną z 1-2 masami Słońca, bardzo szybko obracają się wokół własnej osi. Wiele z nich jest w stanie wykonać pełen obrót w czasie krótszym od jednej sekundy, a nieliczne rotują w zawrotnym tempie kilkuset razy na sekundę. Wiemy o tym dzięki temu, że przy każdym obrocie taka gwiazda emituje wiązkę promieniowania radiowego, które niczym latarnia morska omiata otoczenie gwiazdy, za każdym obrotem wysyłając w stronę Ziemi kolejny impuls radiowy.
Teraz jednak naukowcy analizujący dane z radioteleskopów ASKAP oraz MeerKAT w Australii odkryli obiekt, którego zachowanie nie przypomina żadnej znanej gwiazdy neutronowej.
Radioteleskop ASKAP dostrzegł bowiem obiekt, który wysyła w stronę Ziemi impuls radiowy o długości 10-50 sekund, następnie 26 razy słabszy sygnał trwający 370 milisekund, a następnie robi przerwę na niemal godzinę. Trudno sobie wyobrazić źródło takiego sygnału.
ASKAP J1935+2148, bo taki numer katalogowy nosi ten obiekt, pod wieloma względami przypomina pulsar. Problem w tym, że pulsar o okresie obrotu 53,8 minut nie jest tym, czego naukowcy spodziewali się znaleźć w przestrzeni kosmicznej.
Czytaj także: Tajemnicze sygnały z kosmosu będą dokładniej śledzone. Astronomowie zyskali narzędzie do badań nad FRB
Jakby tego było mało, obserwując obiekt przez osiem miesięcy, naukowcy dostrzegli, że sekwencja emitowanego przez niego promieniowania radiowego stopniowo ewoluuje. Można zatem stwierdzić, że obiekt ten przechodzi przez jakiegoś rodzaju metamorfozę.
Sytuacja jest intrygująca, bowiem naukowcy wciąż mają trudności w wyjaśnieniu, jak gwiazdy neutronowe emitują promieniowanie radiowe. W części przypadków da się to promieniowanie przynajmniej w części wyjaśnić. To wyjaśnienie jednak nie pasuje do „powolnego pulsara” odkrytego przez radioteleskop ASKAP.
Możliwe, że obiekt ten został błędnie zidentyfikowany
Część naukowców wskazuje bowiem, że w tym przypadku mamy do czynienia nie tyle z gwiazdą neutronową, a z białym karłem, czyli pozostałością po gwieździe podobnej do Słońca. Gdyby jednak tak było, to musiałby to być biały karzeł o ekstremalnie silnym polu magnetycznym. Jak można się domyślić, tak silnego pola magnetycznego w białym karle nigdy wcześniej nie obserwowano, choć prawa fizyki nie zabraniają istnienia takich obiektów. Możliwe także, że mamy tutaj do czynienia z układem podwójnym, którego składnikiem jest pulsar lub biały karzeł. Opcji zatem jest wiele.
Do ustalenia prawdziwej tożsamości emitera tych fascynujących i nietypowych sygnałów radiowych potrzebnych będzie znacznie więcej danych obserwacyjnych z radioteleskopów rozsianych po całym świecie.