Nie będę ukrywał, że do wzięcia udziału w prezentacji Fractal Design zachęcił mnie fakt, że odbywała się na 88. piętrze budynku Taipei 101, niegdyś najwyższego wieżowca na świecie, sięgającego 508 metrów. Obudów na targach Computex jest w końcu co niemiara, także tych mniej lub bardziej kopiujących design modeli Fractal Design North (te z drewnem) oraz Terra (mniejsze konstrukcje mieszczące spore karty graficzne), ale przede wszystkim – o wiele bardziej ekscentrycznych i niecodziennych.
Ekscentryczność nie jest jednak sposobem, w jaki Fractal Design chciałoby tworzyć swoje produkty. Firma przede wszystkim stawia na nurt skandynawski w projektowaniu i przemyca subtelne formy znane z innych produktów, jak chociażby głośniki (siatkowane obudowy) czy meble (drewniane akcenty). Przy tym wszystkim nie szokuje kolorami, nie oferuje wymyślnych kształtów i nie bombarduje nas podświetleniem RGB czy wymyślnymi kształtami. Producent rozciąga tę filozofię na nowe produkty – fotel Refine oraz nauszne słuchawki bezprzewodowe Scape.
Fotel od Fractal Design wydaje się rozsądnym przedłużeniem portfolio, ale czy opłacalnym?
Jeśli kiedykolwiek waszym oczom ukazały się zdjęcia promocyjne obudów Fractal Design, to zapewne dostrzegliście, że na ujęciach z obudowami stojącymi na biurkach brakowało foteli. Ktoś mógłby powiedzieć, że to zupełny przypadek, ale ja tak nie sądzę. Na profilu X ostatnia oficjalna grafika z czymś, co mogłoby być fotelem biurowym, pochodzi z 20 marca, a i tak był to skrawek zdjęcia.
Teraz grafiki prezentujące nowe obudowy będą pełniejsze o tyle, że bez żadnego skrępowania producent zapewne zaprezentuje na nich swój fotel Refine. I co ciekawe, pomimo swojej stonowanej kolorystyki – do wyboru będzie wariant szary lub czarny – rozwiązanie kierowane jest do graczy. Ogólna stylistyka sprawia jednak, że powinien on pasować do każdego pomieszczenia bez kolorowych ścian i iluminacji RGB. Z pewnością sprawdzi się też w biurze.
Fotel pozwala na kilka regulacji. Zmienimy wysokość zagłówka, gdy wyjmiemy go z fotela i przełożymy na wyższą pozycję. Wyregulujemy też wysokość samego fotela. Z bardziej zaawansowanych ruchów zmienimy odległość poduszki do siedzenia względem podpory pleców, podkręcimy wysokość odcinka lędźwiowego i dokonamy dwóch regulacji dla podłokietników. Poza zmianą wysokości przy maksymalnym wyniesieniu możemy zmienić kąt względem podstawy – przestawić je w lewo lub w prawo.
Czytaj też: Test obudowy Fractal Design Terra
Na fotelu siedziałem zaledwie przez chwilkę, ale z miejsca czuć, że to raczej produkt wyższej jakości. Nic tu nie trzeszczy i nie skrzypi. To imponuje, bo Fractal Design Refine to fotel, który ma motywować ciała do ruchu – domyślnie oparcie nie zachowuje jednego kąta odgięcia, a bardziej może być w ciągłym ruchu. Jednocześnie takie rozwiązania kosztują i to niemało – do końca roku fotel pojawi się w wersji materiałowej za 549,99$ (około 2170 złotych) lub w wersji z Alcantarą za 849,99$ (około 3350 złotych).
Słuchawki Fractal Design Scape wyglądają elegancko
Wydaje się, że przy projektowaniu słuchawek Scape Fractal Design postawił na stylistyczną bliskość z fotelami i dostaniemy warianty: czarny oraz szary. To oczywiście ma sens, bo skoro tworzyć akcesoria, to jak najbardziej spójne z myślą produktową.
O słuchawkach Scape wiadomo na razie niewiele. Podczas prezentacji skupiano się na wyglądzie i ten faktycznie wzbudza pozytywne skojarzenia. W zalewie estetycznych inaczej słuchawek lub festiwali światła ściśniętych wokół naszej głowy, Fractal Design Scape ma w sobie to coś. Oszczędzają środki stylistyczne, ale jednocześnie mają na tyle wyrazu, by dało się je odróżnić od innych modeli.
Specyfikacja pozostaje jeszcze tajemnicą, ale znamy kilka szczegółów. Scape zaoferują zarówno Bluetooth 5.3, jak i wsparcie dla protokołu 2,4 GHz. Łącznik USB ukryjemy w podstawie, która schowa także pewną część kabla. Słuchawki zaoferują trzy presety z ustawieniami dźwięku, między którymi będziemy mogli się przełączać fizycznym przyciskiem. Oprócz tego dostaniemy czuły mikrofon z szerokim pasmem przenoszenia (według zapewnień producenta), który wyciszymy po odchyleniu go ku górze.
Słuchawki udało mi się założyć na uszy i dobrze rokują, gdy chodzi o wygodę. Regulacja odległości pałąka od nauszników jest bardzo płynna i sprawia przyjemne wrażenie, podobnie jak jakość padów, które zapewne wypełnione sa pianką pamięciową. Może z tego powstać ciekawy, minimalistyczny zestaw, ale nie mam pojęcia, jak wypada tutaj dźwięk. Wiem jedynie, że będzie można go personalizować za pomocą strony internetowej Adjust Pro, bez potrzeby pobierania aplikacji.
Czytaj też: Słuchawki gamingowe Sony INZONE H9 – coś poszło chyba nie tak
Cena ponownie może okazać się problemem, bo 199,99$ (około 786 złotych) nie stawia producenta w najkorzystniejszej pozycji względem innych modeli. Raczej nie spodziewałbym się niecodziennych wrażeń dźwiękowych czy rekordowego czasu pracy na jednym ładowaniu. W końcu nie po to tworzy się estetyczny stojak, by sprzęt miał się rozładowywać podczas leżenia na stole. O tym, czy będzie to hit sprzedaży, dowiemy się pod koniec roku, kiedy Fractal Design Scape wejdą do sprzedaży.
A co z obudowami?
Fractal Design zaprezentował też dwie obudowy, obydwie stawiające na łatwy dostęp do podzespołów.
Większa, czyli Fractal Design Mood, łączy osłonę ze szkieletem za pomocą magnesów. Aby uzyskać dostęp do wnętrza, potrzebujemy jedynie podnieść całość. Konstrukcja, niczym konsola Xbox Series X, stawia na duży wentylator w górnej części. Ten model trafi do sprzedaży w cenie 149,99$ (około 590 złotych).
Drugi model to nieco znacznie mniejsze rozwiązanie na mniejsze biurka. Fractal Design Era 2 to kontynuacja obudowy ITX. Ta odsłona została stworzona tak, by pomieścić karty kompatybilne z mniejszymi obudowami. Na zewnątrz znajdziemy obudowę z aluminium, do której przyczepimy u góry wentylatory lub wentylator, podobnie jak w poprzedniku.
Era 2 będziemy w stanie bardzo łatwo rozebrać. Aby zdjąć metalową odsłonę, wystarczy przeciągnąć całość do góry po odblokowaniu tylnej części. Do tego górną ścianę także możemy usunąć na przykład na czas czyszczenia, co znacznie upraszcza ten proces. Za takie przyjemności przyjdzie zapłacić 199$ (około 786 złotych).