Śledztwem w tej sprawie zajęli się przedstawiciele Uniwersytetu Stanforda oraz Uniwersytetu w Sztokholmie. Ich wysiłki były poświęcone zagadkowej strukturze znajdującej się blisko centrum Drogi Mlecznej. Gwiazdy krążące wokół tego, co niemal na pewno jest supermasywną czarną dziurą, najwyraźniej nie podlegają procesowi starzenia typowemu dla innych tego typu obiektów.
Czytaj też: Tak powstały pierwsze galaktyki we wszechświecie. Wyjątkowy materiał od teleskopu Webba
Co istotne, artykuł na ten temat ma obecnie formę preprintu, dlatego lepiej wstrzymać się ze stuprocentowymi osądami. Mimo to, perspektywa narysowana przez autorów publikacji jest niezwykle intrygująca. Członkowie zespołu badawczego połączyli wyniki obserwacji z rezultatami modelowania komputerowego. W takich okolicznościach uznali, że w centrum naszej galaktyki ma miejsce bliżej niewyjaśniona anomalia.
Na czym dokładnie polega? Chodzi o niezgodny z oczekiwaniami wiek tamtejszych gwiazd. Zdaniem naukowców jakaś nieokreślona siła zapewnia tym obiektom wieczną młodość. Zarazem wykazują one pewne cechy – wydawałoby się – zarezerwowane dla znacznie starszych gwiazd. Jakby tego było mało, cały region nie powinien sprzyjać narodzinom takich ciał, więc nietrudno się w tym wszystkim pogubić.
Gwiazdy znajdujące się blisko centrum Drogi Mlecznej wydają się nie starzeć. Naukowcy próbują zrozumieć, gdzie leży źródło tego fenomenu
W myśl jednej z teorii owe gwiazdy wcale nie powstały tam, gdzie są obecnie obserwowane. Zamiast tego miałyby zostać utworzone bliżej krawędzi naszej galaktyki, by z czasem trafić bliżej jej środka. Inny scenariusz bierze natomiast pod uwagę udział ciemnej materii. Istnienie tej ostatniej ma wymiar czysto teoretyczny, gdyż jedynym dowodem na jej obecność są interakcje z widzialną materią. Nigdy nie przeprowadzono jednak bezpośrednich obserwacji jej ciemnego odpowiednika.
Amerykańsko-szwedzki zespół postanowił przekonać się, czy możliwe jest, by ciemna materia w jakiś sposób zapewniała tamtejszym gwiazdom nieśmiertelność. Symulacje sugerują, jakoby mogło tak być. Nie chodzi oczywiście o przepis na faktyczną wieczną młodość. Zamiast tego gwiazdy miałyby przyciągać grawitacyjnie cząstki ciemnej materii. Takie pokłady zapewniałyby im dodatkowe paliwo w sytuacji, gdy zabraknie im ich własnego.
Czytaj też: Gigantyczna czarna dziura w Drodze Mlecznej. Niespodziewane odkrycie doprowadziło do kluczowego pytania
W normalnych okolicznościach etap ten doprowadzi do śmierci gwiazdy. Przy odpowiednio dużej masie może ona na przykład eksplodować w formie supernowej. W innym wypadku dojdzie chociażby do przekształcenia w białego karła. W centrum naszej galaktyki sprawy mają się zgoła inaczej. Autorzy wspomnianego artykułu porównują ciemną materię do botoksu wstrzykiwanego pod skórę w celu nadania jej młodszego wyglądu. Na podobnej zasadzie, choć na niewyobrażalnie większa skalę, miałoby to działać w tym tajemniczym obszarze Drogi Mlecznej.