Tanie, dalekosiężne i precyzyjne, czyli jak lotnictwo chce zrobić “tanie a dobre” pociski
W miarę jak krajobraz współczesnych działań wojennych nadal się rozwija, tak samo rośnie potrzeba tanich, precyzyjnie kierowanych pocisków. Dlatego też Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF) rozpoczęły przełomową inicjatywę testowania “tanich” dalekosiężnych pocisków manewrujących. Ich cena ma wynosić “tylko” 150000 dolarów, ale nie obijać się aż tak na możliwościach w porównaniu do obecnych pocisków kosztujących nawet kilkanaście razy więcej. Głównym celem jest bowiem dostarczenie wysokiej zdolności za ułamek kosztów obecnych systemów, aby uczynić takie nowe pociski kluczowymi zasobami do przyszłych konfliktów na dużą skalę.
Czytaj też: Tradycyjne śmigłowce mogą się schować. W USA tworzy się przyszłość wiropłatów
Do realizacji tego wielkiego celu wybrano cztery firmy, bo Anduril Industries, Integrated Solutions for Systems, Dynetics oraz Zone 5 Technologies. Mają one za zadanie opracowanie i testowanie nowych, tanich koncepcji pocisków manewrujących w ramach projektu Enterprise Test Vehicle (ETV). Ten projekt ma na celu nie tylko stworzenie broni, ale też zademonstrowanie zaawansowanych technologii i technik do umożliwienia ich masowej produkcji. Szczegóły programu ujawniają jednak jeszcze coś.
Projekt ETV ma na celu stworzenie prototypu modułowego systemu pocisków manewrujących, który można łatwo modernizować i dostosowywać do różnych misji. Podejście to ma wykorzystać architekturę otwartych systemów, aby ułatwić szybkie wdrażanie nowych podsystemów i umożliwić łatwe modernizacje linii produkcyjnej. To drugie będzie osiągalne zwłaszcza przez wymóg możliwie najszerszego wykorzystywania komponentów dostępnych na komercyjnym rynku.
Czytaj też: Wyszpiegował amerykański myśliwiec z wyjątkową bronią. Co knuje Marynarka USA?
Nie obije się to jednak na możliwościach broni, bo celem jest ciągle stworzenie pocisku o zasięgu około 925 km, który będzie rozwijał wysoką prędkość poddźwiękową, a przy tym kosztował wspomniane 150000 dolarów, czyli nawet 10 razy mniej od np. pocisku AGM-158B Joint Air-to-Surface Standoff Missile-Extended Range (JASSM-ER). Chociaż aktualnie szczegóły dotyczące planowanych projektów tych nowych pocisków są ograniczone, pierwsze informacje na ich temat zdradzają, że będą one robić użytek z podejścia stealth. Firma Anduril Industries trzyma jednak swój projekt w tajemnicy, co sugeruje potencjalnie nowatorskie podejście, które finalnie może nas zaskoczyć.
W ogólnym rozrachunku rozwój tanich pocisków manewrujących to nie tylko przedsięwzięcie technologiczne, ale także strategiczny imperatyw. W potencjalnych konfliktach o wysokiej intensywności, takich jak konfrontacja z Chinami na Pacyfiku, USAF może stanąć przed trudnym zadaniem precyzyjnego atakowania dziesiątek tysięcy celów. Tanie, szybko produkowane pociski manewrujące dostarczyłyby krytycznej zdolności do wzmocnienia zapasów i utrzymania operacji przez dłuższy czas. Ponadto te pociski mogą służyć wielu rolom poza tradycyjnymi misjami uderzeniowymi, pełniąc rolę np. zakłócania systemów obronnych wrogów w masowych atakach.
Czytaj też: Silnikowy przełom. Jak Draper zwiększy potęgę lotnictwa USA?
Wedle harmonogramu już w ciągu następnych siedmiu miesięcy cztery firmy będą musiały przeprowadzić pierwsze demonstrację swoich tanich pocisków w locie. Najbardziej obiecujące prototypy będą kontynuować rozwój w kierunku wersji produkcyjnych. Dla Sił Powietrznych USA będzie to coś wręcz rewolucyjnego, a to przez ogromny potencjał tych pocisków do redefiniowania ekonomiki precyzyjnie kierowanych pocisków.