Oddalona o około 650 lat świetlnych od Ziemi, wyróżnia się kształtem, który stanowił oczywiście inspirację dla autorów nazwy tego obiektu. Niedawno astronomowie spojrzeli na niego za pośrednictwem NIRCam, czyli instrumentu pozwalającego na obserwacje w bliskiej podczerwieni.
Czytaj też: Tak powstały pierwsze galaktyki we wszechświecie. Wyjątkowy materiał od teleskopu Webba
Publikacja poświęcona efektom tych działań trafiła na łamy The Astrophysical Journal. Jak podkreślają, z ich szczególnym zainteresowaniem spotkały się obiekty zlokalizowane w północnej części tego obszaru gwiazdotwórczego. Emitowane tam strumienie gazu, zwane dżetami, pochodzą z rodzących się gwiazd, a następnie wchodzą w kolizje z pokładami gazu i pyłu.
Obserwacje przeprowadzone z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba dostarczają informacji na temat powstawania gwiazd w mgławicy Wąż
O ile w większości przypadków orientacje tych strumieni są różne, tak w tym przypadku okazały się podobne do siebie. To cenne spostrzeżenie w kontekście poznawania tajemnic powstających gwiazd. Bez zaawansowanych możliwości technologicznych Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba realizacja wyznaczonego celu z pewnością nie byłaby możliwa.
Zapadanie się obłoków gazu prowadzi do narodzin gwiazdy, a tempo jej obrotu wzrasta. Do utrzymania tego zjawiska konieczne jest usunięcie części spinu, czyli momentu pędu. Wokół gromadzi się materia w formie dysku zachowującego się w podobny sposób jak wir spływający do odpływu. Wirujące pola magnetyczne w dysku wewnętrznym wyrzucają część materii w formie strumieni skierowanych w przeciwnych kierunkach, prostopadle do dysku.
Dlaczego astronomowie dostrzegli tak samo zorientowane dżety? Według członków zespołu badawczego na ustawienie tych strumieni może rzutować wiele czynników, na przykład w sytuacji, gdy gwiazdy podwójne obracają się wokół siebie i tracą na stabilności. W takich okolicznościach kierunek wystrzeliwania dżetów może się zmieniać. A skoro Mgławica Wąż jest bardzo młoda, bo ma od 1 do 2 milionów lat, to taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.
Czytaj też: Naukowcy odkryli obiekt kosmiczny, który nie powinien istnieć. Podważa naszą wiedzę o gwiazdach
Jak możecie dostrzec na powyższym zdjęciu, kolor czerwony odnosi się do obecności wodoru cząsteczkowego i tlenku węgla. Włókna i pasma o różnych odcieniach uwiecznione przez teleskop Webba oznaczają odbite światło gwiazd od tworzących się tam protogwiazd. Słabo widoczna pomarańczowa poświata powstała natomiast za sprawą obecności pyłu. Astronomowie mają w planach wykorzystanie spektrografu NIRSpec, który ma im zapewnić dostęp do informacji na temat składu chemicznego mgławicy. Dzięki temu naukowcy stworzą kompleksowy obraz środowisk, w których powstają obiekty takie jak Słońce.