Darmowy Netflix? Tak, ale pod kilkoma warunkami i nie dla wszystkich

Na rynku pojawia się coraz więcej usług, do których dostęp uzyskujemy w modelu subskrypcyjnym. Najpopularniejszymi wciąż są serwisy streamingowe, które na dobre zagościły w naszych domach. Jednak im jest ich więcej, tym wyższe są nasze wydatki. Netflix wpadł na pomysł, by trochę zmniejszyć obciążenie dla naszego portfela. W jaki sposób?
Darmowy Netflix? Tak, ale pod kilkoma warunkami i nie dla wszystkich

Netflix chce wprowadzić darmowy plan. Gdzie jest haczyk?

Serwisów streamingowych przybywa i chociaż głównymi graczami wciąż pozostają Netflix, Disney+ i Max, konkurencja nie śpi i tylko czai się, jak tu podebrać klientów. Kiedy sporo innych usług również działa w modelu subskrypcyjnym, wiele osób musiało dokonać wyboru, które z nich zachować, a z których lepiej zrezygnować, by trochę zaoszczędzić. Oczywiście nikt klientów nie chce tracić, dlatego firmy wpadają na różne pomysły, jak pozornie zmniejszyć koszty ponoszone przez subskrybentów. Piszę tutaj pozornie, bo chociaż wprowadzone przez Netflixa czy Disney+ plany z reklamami są tańsze, to w rzeczywistości oprócz miesięcznej opłaty płacimy też naszym czasem, a firma w rezultacie zarabia tyle samo, co normalnie albo i więcej.

Czytaj też: Komisja Europejska zabiera się za Microsoft. Tym razem chodzi o Teams

Chociaż Netflix chwalił się, że plan z reklamami się u niego sprawdził, co zresztą sprawiło, że inni poszli w jego ślady, to nie pomogło mu to w ograniczeniu spadku liczby użytkowników. Ekonomiczna sytuacja konsumentów zmusza ich do rezygnacji z niektórych usług i wielu z nich wybiera pożegnanie właśnie z tą platformą. Mnie to osobiście nie dziwi, bo od lat możemy obserwować stopniowy spadek jakości oferowanych w serwisie produkcji, jak i brak wielkich, przyciągających uwagę tytułów. Netflix jednak znalazł sposób, jak przeciwdziałać odpływowi klientów.

Czytaj też: Google wprowadza Gemini do Workspace. Sztuczna inteligencja ma wydajnie pomóc w pracy

Wspomniany wcześniej plan z reklamami to wciąż subskrypcja płatna, choć mniej niż zwykły plan indywidualny. Nie jest on jeszcze dostępny we wszystkich regionach, w tym w Polsce i możliwe, że w ogóle się go nie doczekamy, bo szykuje się coś innego – opcja z reklamami, ale bez żadnych dodatkowych opłat. Polscy użytkownicy mogą znać ten model, bo kiedyś taki plan dostępny był w serwisie Player. Co ciekawe, nie będzie to plan dla wszystkich i tym razem to w użytkownicy w USA nie będą mogli z niego korzystać. Wedle doniesień, Netflix zaoferuje darmowy pakiet z reklamami mieszkańcom Europy i Azji. Możliwe więc, że dostaniemy go również u nas.

Czytaj też: Komisja Europejska uderzy Apple po kieszeni? Czarne chmury nad producentem

Na razie nie ma wielu szczegółów dotyczących tego, jak miałoby to wyglądać. Spodziewam się, że tych reklam będzie więcej niż w obecnym planie „Standard with Ads”, bo jakoś platforma będzie musiała zarobić. Widać jednak w tym działaniu pewną (i to dość dużą) desperację. Netflix może wciąż być najpopularniejszym serwisem streamingowym na świcie, ale kiedy inne platformy robią wszystko, by poprawiać jakość produkcji i oferować coraz to lepsze tytuły, tutaj poprawy nie widać. To, w połączeniu z najdroższymi planami subskrypcyjnymi sprawia, że użytkownicy porzucają sentyment i odchodzą. Nie wiem, czy darmowa opcja z reklamami ich zatrzyma. Osobiście sądzę, że dużo lepiej sprawdziłoby się zainwestowanie pieniędzy nie w ilość, a jakość. Bo co z tego, że biblioteka na Netfliksie jest gigantyczna, jak w rzeczywistości i tak nie ma tam czego oglądać?