Skandaliczna nieodpowiedzialność producentów paneli. Mają w poważaniu ważne normy

Amerykańscy eksperci dostrzegli niepokojący trend związany z panelami słonecznymi. Okazuje się, że coraz częściej dochodzi do poważnych pęknięć szklanych powłok. Co gorsza, nie dzieje się to w wyniku nieodpowiedniego używania czy przenoszenia modułów, ale samoistnie – często nawet przez uruchomieniem ogniwa słonecznego. Dlaczego tak się dzieje?
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Centrum Testów Energii Odnawialnej (RETC) podzieliło się swoim corocznym raportem PV Module Index. W najnowszej edycji możemy przeczytać o licznych problemach ze szkłem stosowanym do budowy krzemowych paneli słonecznych. Autorzy pracy obserwują od jakiegoś czasu duży wzrost uszkodzeń szklanych powłok. Do awarii, co ciekawe, dochodzi samoistnie. Kilka lat temu takie sytuacje nie miały jeszcze miejsca, a dzisiaj staje się to powoli istną plagą – twierdzą autorzy raportu.

Czytaj też: Kuriozalne testy z panelami słonecznymi dodały im skrzydeł. To zadziałało jak energetyk

Okazuje się, że główną przyczyną zagadkowych stłuczeń szkła jest zmniejszenie jego grubości i jakości. Dawniej moduły musiały przechodzić wiele rygorystycznych testów obciążeniowych, a dzisiaj do użytku oddawane są panele, które nie mają pozytywnego wyniku nawet dla testu minimalnego obciążenia statycznego – tłumaczy Teresa Barnes z amerykańskiego Narodowego Laboratorium Energii Odnawialnej (NREL) cytowana w PV Magazine.

Z panelami słonecznymi dzieje się coś niedobrego – nawet przed instalacją potrafi pęknąć szklana powłoka. Amerykańscy eksperci tłumaczą sytuację

Trend z panelami słonecznymi przybiera na sile. Będzie trzeba wzmocnić moduły

Eksperci porównują rolę szkła w panelach słonecznych do przedniej szyby w samochodzie. Do uszkodzenia może dojść czasami w niewinny sposób – pojawia się mała rysa, która następnie przy kolejnym uderzeniu zamieni całą szybę w olbrzymią sieć pęknięć. Dobrą praktyką byłoby hartowanie szkła, ale niestety producenci modułów robią to dla powłok o grubości co najmniej 3 milimetry. W przypadku cieńszych odstępuje się od tej procedury.

Czytaj też: Scania pokryła ciężarówkę panelami słonecznymi. Efekty zaskakują

Jak zauważono, redukcja grubości powłoki szklanej przy zwiększeniu powierzchni modułów prowadzi do większej wrażliwości instalacji na nawet drobne uszkodzenia i uderzenia nawet przed rozpoczęciem ich pracy w miejscu docelowym. Dlatego coraz głośniej mówi się w branży o powrocie do szkła hartowanego i produkowania cięższych, topornych paneli słonecznych, ale za to mniej awaryjnych.

Czytaj też: Upały robią z panelami słonecznymi coś niepokojącego. Źródło ekologicznej energii jednak nie takie idealne?

Dodatkowym argumentem za wzmocnieniem modułów jest fakt, że w Ameryce Północnej coraz częściej dochodzi do ekstremalnych zjawisk pogodowych, w tym opadów gradu, które są najczęstszą przyczyną uszkodzeń instalacji. „Jest to całkiem możliwe, że wkrótce zobaczymy moduły odporne na grad, szczególnie na rynku takim jak Stany Zjednoczone, gdzie warto zapłacić z góry wyższą kwotę za większość odporność” – konkluduje Teresa Barnes.