W Polsce brakuje magazynów energii. Właśnie stworzyliśmy prawo, które tej sytuacji nie zmieni

Zarządzanie rynkiem mocy wcale nie należy do rzeczy łatwych. Odnawialne źródła energii generują olbrzymie nadwyżki, które obecnie decyzjami PSE idą w pewnym sensie na zmarnowanie. Magazyny energii mogłyby naprawić te sytuację, ale czy Polska może się pochwalić jakąś ich zdumiewającą liczbą? Niestety nie. Nowa propozycja prawa zdaniem niektórych również nie napawa optymizmem.
Przykładowy bateryjny magazyn energii / źródło: UniEnergy Technologies, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Przykładowy bateryjny magazyn energii / źródło: UniEnergy Technologies, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Z technologią magazynów energii Polska jest jeszcze na bakier. Co prawda na terenie kraju znajduje się kilkanaście elektrowni szczytowo-pompowych, które byłyby w stanie wykorzystywać nadwyżki energii generowane przez fotowoltaikę czy turbiny wiatrowe, ale ich moc zainstalowana wynosi jedynie około 1,5 GW. W porównaniu z ostatnimi „wyłączeniami OZE” przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne sięgającymi niekiedy 4 GW jest to niewielka wartość.

Czytaj też: Polska wyda miliard dolarów na powietrzne kolosy. Zyska na tym wojsko i NATO

W ostatnich dniach na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt rozporządzenia, które określa parametry aukcji mocy. Jeden z kluczowych jego elementów dotyczy magazynów energii, a dokładnie BESS – bateryjnych systemów magazynujących energię. Decydenci zaproponowali zmniejszenie współczynnika obniżania wartości znamionowych dla dużych akumulatorów z 95 proc. do 57,6 proc. Co to oznaczałoby dla branży?

Wielkoskalowy system bateryjnych magazynów energii z połączeniu z farma fotowoltaiczną na pustyni / źródło: Desert Sunlight, Wikimedia Commons, domena publiczna

Polska nie ma zbyt dużo magazynów energii, a wzrost ich liczby może zostać zahamowany

Najpierw warto wytłumaczyć pokrótce, czym jest współczynnik obniżania wartości znamionowych. Mowa tutaj o pewnym mnożniku stosowanym do obliczenia rzeczywistej zdolności wytwórczej danej jednostki i do określenia maksymalnej wielkości kontraktu z aukcji mocy. Podając przykład, BESS o mocy 100 MW przy nowym współczynniku byłby w stanie zakontraktować na aukcji tylko moc 57 MW. Zatem potencjalni inwestorzy musieliby instalować większe jednostki, które mogłyby według kontaktów „zapełniać się energią” w konkretnych slotach godzinowych do 57 proc. swojej mocy.

Czytaj też: Ten raport ujawnia w jakim stanie jest polska fotowoltaika. Jeden region się wyróżnia

Zdaniem Grzegorza Walkowskiego z Aurora Energy Research, nowe prawo może spowolnić rozwój bateryjnych magazynów energii i zniechęcić potencjalnych inwestorów. Nie byłoby to dobre w okresie, kiedy mamy do czynienia z regularnymi wyłączeniami źródeł fotowoltaicznych i farm wiatrowych z powodu nadwyżek generacji.

Czytaj też: Cała Polska czeka na ten magazyn energii. Czy sieć energetyczna odetchnie z ulgą?

Jak zwraca uwagę ekspert, w kolejnych aukcjach na rynku mocy wciąż jest stawianie na produkcję energii z węgla przy zmniejszaniu współczynnika dla BESS. „W związku z tym rok 2029 przyniesie długie okresy wysokich cen. Świetne dla BESS, mniej jak dotąd dla konsumentów. Cena rozliczeniowa na rynku mocy będzie prawdopodobnie znacznie wyższa niż w ubiegłym roku, ponieważ inwestorzy BESS dostosują swoje strategie do nowego współczynnika, na co ma również wpływ niewielka konkurencja ze strony innych technologii” – czytamy w komunikacie Walkowskiego na LinkedIn.