Nie raz wspominaliśmy o specyfice paneli słonecznych i turbin wiatrowych w zakresie produkcji energii. Do generacji dochodzi w sposób nieliniowy i silnie zależny od warunków pogodowych. Kiedy dochodzi do nadwyżki w systemie, Polskie Sieci Elektroenergetyczne sięgają po narzędzie nierynkowej redukcji generacji, czyli innymi słowy wyłączają pewną część instalacji słonecznych i wiatrowych.
Czytaj też: Ten raport ujawnia w jakim stanie jest polska fotowoltaika. Jeden region się wyróżnia
Wszystko po to, aby utrzymać stabilność systemu przesyłowego. Niestety w Polsce zbyt mało poświęca się uwagi ostatnim wyłączeniom OZE. Wystarczy podać, że w kwietniu br. zmarnowano rekordową ilość energii – 149,6 GWh (25,6 GWh z elektrowni wiatrowych i 123,8 GWh z dużych instalacji fotowoltaicznych). Mamy problem z wygenerowanymi nadwyżkami i nie za bardzo wiadomo, co z tym fantem zrobić.
Polska ma problem z nadwyżką generacji energii z odnawialnych źródeł. Co teraz?
„Wszystko wskazuje, że magazyny energii to dziś najbardziej komplementarne źródło, które pozwoli rozwiązać dużą część tych problemów” – powiedział dla agencji Newseria Łukasz Witkowski, dyrektor zarządzający Better Energy Polska. Ekspert podkreśla także bardzo małą elastyczność polskiego systemu energetycznego. Elektrownie konwencjonalne (na węgiel) nie są w stanie działać poniżej pewnego minimum ze względu na ich uwarunkowania techniczne.
Czytaj też: Cała Polska czeka na ten magazyn energii. Czy sieć energetyczna odetchnie z ulgą?
Okazuje się, że tak naprawdę miks energetyczny trzeba zaplanować od nowa, uwzględniając specyfikę każdego ze źródeł energii. Także, że jeśli mowa o budowie elektrowni atomowej – ona powinna być projektowana we współpracy z OZE. Bez magazynów energii przynajmniej częściowo można zmniejszać ilość „marnowanej” energii poprzez ładowanie samochodów elektrycznych, nagrzewanie wodnych zbiorników buforowych i wnętrz budynków za pomocą pomp ciepła lub grzałek – dodają eksperci z Fundacji Instrat.
Czytaj też: Polska fotowoltaika przestała się opłacać prosumentom. Osiągnęliśmy absolutne dno
Obecnie wyłączenia OZE dotyczą tylko dużych instalacji fotowoltaicznych i farm wiatrowych, ale właściciele małych elektrowni (prosumenci) również mogą mieć swoje powody do narzekań. Mianowicie falowniki automatycznie wyłączają się w momentach, gdy w danym regionie jest wzmożona produkcja energii i pojawia się ryzyko przeciążenia sieci.