Test realme GT 6 – świetny smartfon, tylko dlaczego realme w niego nie wierzy?

realme GT 6 to powrót na rynek serii ochrzczonej mianej Zabójcą Flagowców. To bardzo dobry smartfon i zaraz powiem Wam dlaczego. Niestety za nic nie potrafię zrozumieć strategii marketingowej producenta, który robi wszystko, aby pokazać, że chyba nie jest pewny swojego produktu.
Test realme GT 6 – świetny smartfon, tylko dlaczego realme w niego nie wierzy?

Specyfikacja realme GT 6

  • obudowa o wymiarach 162 x 75,1 x 8,6 mm, masa 199 gramów, wododszczelna IP65,
  • ekran LTPO AMOLED, 6.78 cala, 1264 x 2780, 120 Hz, Dolby Vision, HDR10+, Gorilla Glass Victus 2, deklarowana jasność w piku 6000 nitów,
  • Qualcomm Snapdragon 8s Gen 3, GPU Adreno 735,
  • 8/12/16 GB pamięci RAM, 256/512 GB pamięci wbudowanej,
  • aparat główny 50 Mpix (Sony LYT-800, 1/1.4″, OIS), aparat 50 Mpix (teleobiektyw, 47mm, 1/2.8″), aparat 8 Mpix z obiektywem szerokokątnym (kąt widzenia 112 stopni); filmy 4K@60fps, EIS,
  • 5G, Wi-Fi 6, , Bluetooth 5.4, NFC 360, USB-C, Jack 3,5mm,
  • akumulator 5000 mAh, ładowanie przewoddowe 120 W,
  • cena: 3 499 zł (16/512 GB).

W zestawie znajdziemy kabel USB-C oraz gumowe etui.

W realme ktoś powinien ustalić, kto zaprojektował realme GT6. Następnie go zwolnić

Smartfony realme z serii GT były na ogół bardzo ładnymi urządzeniami. Spójrzcie tylko na model GT2 Pro:

realme GT2 Pro
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

W przypadku realme GT 6 ktoś uznał, że wyróżnienie wyspy aparatów połyskującym plastikiem, który będzie przyciągać kurz jest świetnym rozwiązaniem. A dodanie do tego etui, które ma ogromne wycięcie pozwalające zbierać jeszcze więcej kurzu da mu awans, pół królestwa i rękę księżniczki.

Pomijając tę wpadkę, realme GT 6 zarówno w zielonym, jak i srebrnym kolorze wygląda bardzo dobrze. Obudowa jest świetnie wykonana, pomimo plastikowego korpusu (szkło Gorilla Glass Victus 2 z przodu i z tyłu) i jest do tego wodoodporna (IP65).

Płaska krawędź z góry i z dołu, przyzwoita grubość (8,6 mm) i nie za duża masa (199 gramów) – to wszystko może się podobać, dobrze leży w dłoni, więc poza tym kurzomagnesowym połyskiem wszystko jest tu na swoim miejscu.

Czytaj też: Test POCO F6 Pro – nowy król wydajności w cenie do 3000 zł?

realme GT 6 ma świetny ekran, ale zapamiętam go z nieudolnej promocji. No i po co?!

Rekordowo jasny ekran! 6000 nitów! No szał! Podczas oficjalnej premiery producent zorganizował nawet specjalny pokaz, który udowodnił, że marketingowa papka weszła za mocno.

Bo czy ekran realme GT 6 ma jasność 6000 nitów? Nie. Czy jest w stanie wygenerować obraz, którego mały fragment ma 6000 nitów? Tak. Mówimy tu jednak o niewielkim prostokąciku wygenerowanym w laboratoryjnych warunkach i trybie serwisowym. Niepotrzebna szopka, która wywołuje uśmiech politowania. Tymczasem faktyczna jasność ekranu realme GT 6, co sprawdzili koledzy z Rootbloga, to deklarowane przez producenta 1600 nitów. Z taką jasnością wyświetlacz świeci w trybie automatycznym np. jak wyjdziemy z nim na zewnątrz. To świetny wynik, porównywalny z flagowcami, pozwalający na wygodne korzystanie ze smartfonu nawet w słonecznym otoczeniu. Dokładnie tak powinno to być promowane – hej! Mamy świetny ekran! Macie i to właśnie tym powinniście się chwalić.

O ekranie realme GT 6 nie mogę powiedzieć złego słowa. Jest wystarczająco, wręcz flagowo jasny. Ma świetne kolory, jestem w stanie uwierzyć w 100% deklarowane pokrycie palety DCI-P3. Do tego mamy 120 Hz odświeżanie obrazu i jest to świetny wyświetlacz do konsumowania multimediów, grania w gry, ale też bardzo przyjemnie przegląda się na nim Internet. Na wręcz głupią promocję musimy przymknąć oko, bo naprawdę psuje ona bardzo dobry ekran.

Czytaj też: Jabra Elite 8 Active Gen 2 – łabędzi śpiew Jabry

Dlaczego tu są takie małe ikony? Bo mogą być!

Niedawno kolega ajfoniarz z niesmakiem stwierdził, że mam na smartfonie dziwnie małe ikonki zza dużymi przerwami. No i fajnie, tak lubię i to jedna z rzeczy, którą lubię w realme GT 6, a czego nie mam w prywatnym iPhonie.

Mogę sobie ustawić dowolny rozmiar ikon, do tego wybrać jeden z kilku kształtów oraz rozszerzyć siatkę. Dzięki czemu ekran optycznie mieści więcej. Jeśli ktoś woli/potrzebuje mieć duże ikony, też jest tutaj taka opcja dostępna. Do wyboru mamy też sporo motywów, płatnych i darmowych. Od tych naprawdę ciekawych, po kompletnie nieczytelne i bijące po oczach kolorami, ale każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Cały interfejs realme jest przyjazny dla użytkownika, intuicyjny i wbrew pozorom niewiele odbiega od tego, co oferuje czysty Android.

Milijony punktów wydajności! Tak, realme GT 6 ma wydajność flagowego smartfonu

W świecie Androida niezmiennie flagowość smartfonu mierzy się w cyferkach. Nikogo nie powinno dziwić, że realme GT 6 z najmocniejszym na rynku procesorem i maksymalnie 16 GB pamięci RAM kręci rekordowe wyniki w benchmarkach. Do niczego Wam się to w codziennym użytkowaniu nie przyda, ale jakby ktoś pytał – jest.

O wiele bardziej przydatna jest komora parowa, podobno też rekordowo duża. Dzięki niej smartfon dłużej pozostaje wydajny podczas grania w wymagające gry, a przy tym nie będzie się przesadnie nagrzewać. Ma to również przełożenie na kulturę pracy. Przez okres testów realme GT 6 działał naprawdę wzorowo. Nie tylko zawsze był idealnie stabilny, ale też podczas codziennego użytkowania, nawet w gorącym otoczeniu, jego obudowa nie nagrzewała się. A z tym nierzadko mają spore problemy nawet flagowce, do których realme chce się porównywać.

Czytaj też: iPad Pro 13″ 2024 – jak Ferrari z ograniczeniem na 160 km/h

Niezawodna łączność – realme GT 6 to wzorowe narzędzie komunikacji? Jest jeden zgrzyt, albo mam dziwne ucho

Tak jak przez okres testów realme GT 6 działał stabilnie, wydajnie i bez wysokich temperatur obudowy, tak równie wzorowo… no prawie wzorowo spisywał się jako narzędzie komunikacji.

Zasięg sieci 5G, w Polsce i roamingu, Wi-Fi na sporych odległościach od routera, stałe połączenie ze zegarkiem, słuchawki Bluetooth, drukarka – pod tym względem realme GT 6 nie mogę kompletnie nic zarzucić. Smartfon ani razu nie zawiódł mnie jako narzędzie komunikacji. Mamy tu też anenę NFC działającą w 360 stopniach, czyli płacić możemy przykładając dowolną część smartfonu do terminala.

Jest jednak jeden zgrzyt i jest nim głośnik rozmów. O ile jako drugi głośnik w parze stereo spisuje się przyzwoicie i jakość dźwięku np. podczas oglądania filmów jest na akceptowalnym poziomie, tak w trakcie prowadzenia rozmów mógłby być nieco głośniejszy. Najlepiej rozmówcę usłyszymy jeśli lekko odchylimy dól smartfonu od twarzy i ustawimy go pod małym skosem. Jest to wyłącznie kwestia przyzwyczajenia, ale początkowo zastanawiałem się, czy wszystko tu działa jak powinno.

realme GT 6 ma bardzo dobry aparat, ale producent jakoś słabo się tym chwali

Pozwólcie, że pominę bajki z mchu i paproci o tym, jak śledzenie autofocusu jest nazywane funkcją AI. Poza tym w swojej promocji realme skupia się w zasadzie wyłącznie na trybie nocnym. A to kolejny błąd, bo tu naprawdę jest czym się pochwalić.

Zazwyczaj w smartfonach ze średniej półki dostajemy jeden przyzwoity aparat i jakieś zapchajdziury, żeby oczek na obudowie było więcej. Tutaj dostajemy bardzo dobry aparat główny, zaskakująco przyzwoity teleobiektyw i mocno przeciętny aparat z obiektywem ultraszerokokątnym, który jak to często bywa, nadrabia efektownie szerokim kadrem.

Do dyspozycji mamy kilka ciekawych trybów, jak np. Ulica. Służy on do robienia zdjęć poruszających się obiektów. Możemy w nim wirtualnie wybrać różne ekwiwalenty ogniskowej obiektywu, albo skorzystać z automatycznego zoomu i smartfon sam przybliży interesujące obiekty w kadrze. Zamrożenie ruchu działa bardzo dobrze, to oczywiście nie jest poziom Huaweia Pura 70 Ultra, ale wygląda to dobrze. Poniżej macie przykłady, samochody na zdjęciu poruszały się z prędkością ok 50 km/h.

realme mocno chwali się możliwościami zdjęć nocnych i… ma rację. Zaskakują ilością szczegółów, ale przede wszystkim odchodzą od utartego schematu, że zdjęcia nocne muszą być jak najjaśniejsze, z maksymalnie rozjaśnionymi szczegółami i przesadnie ciepłymi kolorami. Tutaj tego nie ma i mogę powiedzieć tylko – i bardzo dobrze!

Skłonności do przesadnego rozjaśniania cieni nie ma też w zdjęciach w dzień, przy użyciu każdego z aparatów. Co też jest dobrym podejściem, bo dzięki temu obraz jest bardziej kontrastowy i efektowny. Zdjęcia z aparatu głównego stoją na naprawdę dobrym poziomie. Nie mają przesadzonych kolorów, są szczegółowe i zwyczajnie ładne. Algorytmy przetwarzania obrazu robią tutaj dobrą robotę. Podobnie wygląda to w przypadku zdjęć z teleobiektywu. Widać tu już lekką kompresję i mniej szczegółów, ale to nadal, jak na tę półką cenową, jest przyzwoita jakość. W przypadku apratu z obiektywem ultra-szerokokątnym, w zasadzie jak już pisałem, fotografie nadrabiają efektowną szerokością kadru. Poza tym mają typowe wady tego typu aparatów, czyli duże problemy ze szczególowścią obrazu poza centrum kadru.

Aparat główny

Teleobiektyw

Szeroki kąt

Czytaj też: Test HyperX Clutch Gladiate RGB – nie znajdziesz drugiego tak efektownego pada

5500 mAh wygląda na nowy standard. Większą pojemność można odczuć

Na rynku pojawia się coraz więcej smartfonów z akumulatorami o pojemności przekraczającej 5000 mAh. W realme GT 6 mamy 5500 mAh i to faktycznie czuć. Jeśli nie zdarzały mi się dni, w których byłem przyklejony do ekranu smartfonu, bez większego problemu byłem w stanie ładować go co drugie popołudnie lub wieczór. Rozładowanie tego smartfonu w jeden dzień to spory wyczyn i trzeba się naprawdę solidnie na to napracować.

Obsługiwana maksymalna moc ładowania to 120 W, co jest co prawda krokiem wstecz względem 240 W modelu GT 3, ale to nadal wystarcza do bardzo szybkiego ładowania. Te, co pokrywa się z zapewnieniami producenta, trwa 28 minut. O ile posiadamy odpowiednią ładowarkę, a tej w zestawie nie ma i można ją dostać tylko przy skorzystaniu z promocji na start sprzedaży. W 15 minut smartfon naładujemy do niecałych 70%. U innych jest szybciej? Bywa szybciej, ale pamiętajmy, że tu mamy 5500 mAh, a nie 4500 mAh.

realme musi pracować nad marketingiem, inaczej będzie marnować tak udane smartfony jak realme GT 6

Po premierze realme GT 6 podeszła do mnie przedstawicielka marki i zapytała, co mi się w smartfonie podoba, a co jest nie tak. Odpowiedziałem jej dokładnie to samo, co piszę w tej recenzji – mamy świetny stosunek ceny do jakości, dobry aparat i idiotyczne próby promocji rzeczy, które kompletnie nie mają sensu. A takimi jest udowadnianie na siłę, że ekran ma jasność 6000 nitów, albo że w bezpośrednim starciu realme GT 6 jest lepszy niż Samsung Galaxy S24+. Z boku może to wyglądać trochę tak, jakby ktoś w realme nie wierzył, że ten smartfon sam z siebie tak zwyczajnie jest w stanie sobie poradzić.

Nie tędy droga. realme GT 6 to bardzo udany smartfon, dktóremu takie porównania wyrządzą więcej szkody, niż pożytku. To przede wszystkim sprzęt z bardzo dobrym ekranem, wydajny, o bardzo wysokiej kulturze pracy i z bardzo dobrym aparatem. Który ma porządnie zaprojektowany tryb nocny, zaskakującyszczegółowością zdjęć i nieszarżowaniem z przesadzonym rozjaśnianiem kadrów.

Świetne są też ceny i nie do końca widzę sens kupowania modelu z 16 GB pamięci RAM, bo naprawdę komu i na co to potrzebne? Uwzględniając 500 zł cashbacku o wiele lepszą opcja jest wariant 8/256 GB za 2 199 zł (regularna cena 2 699 zł) lub 12/256 GB za 2 699 zł (regularna cena 3 199 zł). To bardzo dobre ceny za bardzo udany smartfon i to jest coś, czym realme powinien promować GT 6. Czy to Zabójca Flagowców? Tych topowych za 6-7 tys. zł – nie. Ale do tych małych kosztujących w okolicach 4000 zł, może się bardzo skutecznie dobrać i napsuć im krwi.