Sonda SDO zarejestrowała kolejny rozbłysk najwyższej klasy. Słońce nie odpuszcza

W ostatnich tygodniach Słońce było zaskakująco spokojne. Po niezwykle burzliwym maju, kiedy na przestrzeni kilku dni dochodziło nawet do kilkudziesięciu rozbłysków klasy M oraz X, w ciągu ostatnich dwóch tygodni na Słońcu nie działo się nic, nawet mimo tego, że ponownie w stronę Ziemi skierowana była grupa plam odpowiedzialnych za majowe burze geomagnetyczne.
Sonda SDO zarejestrowała kolejny rozbłysk najwyższej klasy. Słońce nie odpuszcza

Z uwagi jednak na to, że Słońce znajduje się aktualnie w okolicach maksimum swojej aktywności w jedenastoletnim cyklu, i to — co ważne — maksimum naprawdę intensywnego, jedynie kwestią czasu było pojawienie się kolejnego silnego rozbłysku na powierzchni naszej gwiazdy dziennej.

W poniedziałek, 10 czerwca 2024 roku o godzinie 13:08 polskiego czasu doszło na powierzchni Słońca do silnego rozbłysku słonecznego. Zdarzenie to zostało zarejestrowane przez sondę kosmiczną Solar Dynamics Observatory, która bezustannie monitoruje powierzchnię Słońca, rejestrując plamy słoneczne, rozbłyski, koronalne wyrzuty masy, protuberancje czy też tornada słoneczne.

Czytaj także: Spektakularny rozbłysk na Słońcu. Tym razem nam się udało

Sam rozbłysk słoneczny to nic innego jak błysk ogromnej ilości promieniowania elektromagnetycznego. Warto jednak pamiętać, że Słońce to kula plazmy o średnicy 1,4 miliona kilometrów (dla porównania średnica Ziemi to zaledwie 13 000 km, czyli wzdłuż równika Słońca można by było ustawić 109 takich planet jak Ziemia). Z tego też powodu rozbłyski to zdarzenia, w których uwalniana jest wprost niewiarygodna ilość promieniowania. Naukowcy szacują, że w ciągu jednego trwającego kilka minut rozbłysk Słońce uwalnia energię porównywalną z miliardem bomb wodorowych.

Co więcej, rozbłysk z poniedziałku został sklasyfikowany jako rozbłysk klasy X1,5, czyli należał do najsilniejszej klasy rozbłysków słonecznych.

Mimo dzielącej nas od Słońca odległości 150 milionów kilometrów taka ilość promieniowania skutecznie może wpływać na komunikację radiową na powierzchni Ziemi, zakłócać pracę sieci energetycznych, a nawet zagrozić pracy satelitów znajdujących się na orbicie okołoziemskiej.

Źródło: Solar Dynamics Observatory

Właśnie z tego powodu heliofizycy z całego świata bezustannie monitorują powierzchnię Słońca i zachodzące na niej zmiany, aby możliwie precyzyjnie prognozować pogodę kosmiczną i ryzyko wystąpienia rozbłysków i koronalnych wyrzutów masy. Ogromną pomocą jest tutaj cała flota sond kosmicznych takich jak Solar Dynamics Observatory (SDO) oraz SOHO, które bezustannie obserwują Słońce i natychmiast informują naukowców na Ziemi o wszelkich zdarzeniach na nim zachodzących.

Czytaj także: Tak brzmi rozbłysk słoneczny. Najsilniejsze od 6 lat zjawisko zarejestrowane na nagraniu

Warto tutaj zwrócić uwagę, że precyzyjne prognozy pogody kosmicznej będą coraz ważniejsze w nadchodzących latach. Jakby nie patrzeć, po dekadach przerwy od czasu programu Apollo, w najbliższych latach ludzie wrócą na powierzchnię Księżyca. Amerykańscy i chińscy astronauci lecący na Księżyc i przebywający na powierzchni Księżyca przez dłuższe okresy czasu będą szczególnie narażeni na oddziaływanie szkodliwego promieniowania emitowanego przez Słońce w rozbłyskach czy koronalnych wyrzutach masy. Zanim zatem do tych misji dojdzie, musimy dopracować metody szacowania ryzyka, na jakie astronauci będą wystawieni.