Jak donosi serwis gramwzielone.pl, w Gaju Oławskim na Dolnym Śląsku powstała innowacyjna instalacja do produkcji zielonego wodoru w drodze elektrolizy. Wytwarzanie ekologicznego paliwa będzie zachodziło bez żadnego śladu węglowego, ponieważ energia potrzebna do procesów dostarczona zostanie z odnawialnych źródeł takich jak turbiny wiatrowe, panele słoneczne i farma agrowoltaiczna.
Czytaj też: To się dzieje naprawdę. Zielony wodór dobije do epokowej granicy, a co nas za nią czeka?
Dodajmy na marginesie, że Energetyczny Klaster Oławski EKO to jedna z największych w Polsce instalacji produkującej i wykorzystującej zielony wodór – czytamy na stronie Dolnośląskiej Doliny Wodorowej. Promet-Plast może pochwalić się tym, że produkuje artykuły medyczne bez żadnych emisji dwutlenku węgla. Energię na potrzeby produkcji dostarcza z farmy wiatrowej o mocy ponad 25 MW.
Zielony wodór zasili wałbrzyskie autobusy jeszcze w tym roku. Paliwo dostarczy polska firma
Co więcej, dolnośląska firma również inwestuje w wielkoskalowe bateryjne magazyny energii. Obecnie zainstalowane są cztery takie akumulatory litowo-jonowe o mocy 1,5 MW i pojemności 3 MWh, co pozwala na efektywne zarządzanie nadwyżkami energii. To tego zestawu innowacyjnych rozwiązań dołącza teraz elektrolizer o mocy 5 MW. Urządzenie będzie produkować wodór na potrzeby energetyczne i paliwowe Promet-Plastu.
Czytaj też: Zielony wodór będzie produkowany nad Wisłą. Olbrzymia inwestycja ruszy na północy Polski
Jak się dowiadujemy, planowane jest również wytwarzanie wodoru w celach komercyjnych. Byłby on sprzedawany podmiotom zewnętrznym. W ostatnich dniach firma podpisała list intencyjny z władzami Wałbrzycha, który ma być zalążkiem współpracy. Miasto chciałoby pozyskiwać paliwo od lokalnego producenta na potrzeby zasilania najnowszych autobusów wodorowych – informuje dziennik.walbrzych.pl.
Czytaj też: Szykuje się przełom w fotowoltaice! Oto jak polscy studenci wynaleźli sposób na zielony wodór
Elektrolizer od Promet-Plast miałby produkować do 2 ton wodoru na dobę. Natomiast wałbrzyskie autobusy, które trafią do miasta jeszcze jesienią tego roku, potrzebowałyby takiego paliwa dziennie około 1-1,5 tony – przekazał 10 czerwca lokalnym mediom prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej.