Na ratunek producentom akumulatorów miałyby przyjść złoża znajdujące się w obrębie tzw. strefy Clarion Clipperton. Jest to obszar znajdujący się na Oceanie Spokojnym, który być może nie wzbudzałby większego zainteresowania, gdyby nie obecność cennych substancji ukrytych głęboko pod powierzchnią. Tylko czy ich wydobycie będzie możliwe, a jeśli tak, to czy uda się to zrobić bez nadmiernej ingerencji w lokalny ekosystem?
Czytaj też: Tańsze niż akumulatory litowe i jeszcze “długowieczne”. Czym są te chińskie baterie?
Warto podkreślić, iż mowa o zasobach zlokalizowanych na pułapie około 4000 metrów pod poziomem morza. Właśnie tam znajdują się bryły manganu, które miałyby być odrywane od dna i wysyłane ku powierzchni za pośrednictwem rur. Oczywiście łatwiej jest sobie to wyobrazić, aniżeli faktycznie zrobić. Mimo to inżynierowie się nie poddają i chcą opracować jak najskuteczniejszy plan działania.
Obawy rodzi nie tylko wykonalność całego pomysłu, ale również (a być może przede wszystkim) skutki takich działań dla miejscowych organizmów. Istnieje bowiem ryzyko wybicia życia na ogromnym obszarze poprzez “zamulenie” wody różnego rodzaju osadami wzburzonymi na skutek prowadzonych odwiertów. Konsekwencje realizacji takiego scenariusza mogłyby obejmować obszar liczony w setkach kilometrów kwadratowych.
Złoże znajdujące się w strefie Clarion Clipperton mogłoby wypełnić zapotrzebowanie na składniki akumulatorów takie jak nikiel czy kobalt
Jednocześnie zwolennicy całej koncepcji przekonują, że osady rozcieńczają się na tyle szybko, że już po przepłynięciu kilkuset metrów ich stężenia spadają do wartości, które nie stworzą zagrożenia dla żywych organizmów. Takie argumenty nie trafiają do wszystkich i część naukowców – szczególnie ekologów – stanowczo sprzeciwia się snutym planom. Autorzy pomysłu dodają, że ilość biomasy w strefie Clarion Clipperton jest relatywnie niska. Na przykład w lasach deszczowych Indonezji jest to około 30 kilogramów na metr kwadratowy, podczas gdy we wspomnianej części oceanu – około 13 gramów na metr kwadratowy.
Podjęcie decyzji w tej sprawie z pewnością nie będzie łatwe. Ludzkość potrzebuje składników potrzebnych do produkcji akumulatorów. Z drugiej strony owe akumulatory stanowią element działań skoncentrowanych na zwalczaniu zmian klimatu, które zagrażają nie tylko człowiekowi, ale i wielu innym gatunkom. Paradoksalnie, wydobycie głębinowe poświęcone bryłkom manganu może bezpośrednio doprowadzić do śmierci licznych organizmów.
Czytaj też: Szybko naładujesz akumulator, a jego składnik znajdziesz w lesie. Nowa technologia pochodzi z Europy
Tylko czy możemy odpuścić sobie tak ogromne zasoby? Mówimy przecież o rekordowo dużych złożach pierwiastków takich jak mangan, nikiel czy kobalt. Wydobywając tamtejsze zasoby, można byłoby wypełnić zapotrzebowanie na owe składniki na długi czas. Wygra ekonomia czy ekologia? Pozostaje nam czekać na dalsze doniesienia w tej sprawie.