A gdyby tak drukować w 3D baterie do aut elektrycznych? To tylko pozornie absurdalny pomysł

Czy to w ogóle możliwe, żeby baterie do samochodów elektrycznych powstające w skomplikowanym procesie produkcyjnym, często z użyciem toksycznych dla człowieka i środowiska naturalnego rozpuszczalników, dało się zmienić w stosunkowo czysty i suchy proces jaki znamy np. ze świata drukarek 3D? Uff, będzie chyba ciężko, ale taki pomysł wcale nie jest taki absurdalny, jakim się pierwotnie wydaje. Co więcej, połączone wysiłki firm z Korei Płd. oraz USA mogą zaowocować przełomem, na który z utęsknieniem czekamy. Czy to się naprawdę może udać? Sprawdźmy.
A gdyby tak drukować w 3D baterie do aut elektrycznych? To tylko pozornie absurdalny pomysł

Kilka słów wprowadzenia do tematu – za projektem stoi południowokoreańska firma SK On, a w zasadzie spółka zależna koncernu energetycznego SK Innovation.W mieście Commerce w stanie Georgia ma dwie fabryki akumulatorów do pojazdów elektrycznych i w ramach partnerstwa z Ford Motor Co. i Hyundai Motor Group zamierza rozszerzyć obecną działalność o dwie nowe placówki. Przy tej okazji na radarze pojawia się kalifornijska firma o nazwie Sakuu, która specjalizuje się w tzw. produkcji na sucho i drukowaniu elektrod do akumulatorów, eliminując konieczność stosowania rozpuszczalników.

SK On wchodzi więc w partnerstwo z Sakuu nad wykorzystaniem ich autorskiej platformy o nazwie Kavian związanej z technologią druku 3D elektrod dla akumulatorów typu solid-state. To właśnie takie baterie mogą stanowić istne wybawienie dla branży samochodów elektrycznych. Kavian pozwala produkować zarówno anody, jak i katody, a co więcej wykorzystuje istniejące już na rynku rozwiązania z zakresu elektrochemii. Technologia Sakuu eliminuje potrzebę stosowania toksycznych materiałów, takich jak N-metylo-2-pirolidon (NMP) i politetrafluoroetylen (PTFE), zmniejszając koszty produkcji i potencjalne punkty awarii.

Czytaj też: Tańsze niż akumulatory litowe i jeszcze “długowieczne”. Czym są te chińskie baterie?

Kompaktowa konstrukcja urządzeń drukujących ma rzekomo pasować do już istniejących obecnych układów fabrycznych przy minimalnych zmianach logistycznych, co z pewnością będzie zbawieniem przy ewentualnej przesiadce na nową technologię produkcji akumulatorów w już istniejących zakładach. Skład chemiczny ogniw litowo-metalowych gotowy do licencjonowania przez producentów akumulatorów Sakuu pokazała już w maju ubiegłego roku. Firma zapowiada roczną zdolność produkcyjną na poziomie 200 GWh dla baterii litowo-metalowych i solid-state do 2030 roku.

Na początku projektu główny nacisk będzie kładziony na produkcję baterii litowo-metalowych, a kolejne zakłady będą wykorzystywać platformę Kavian do produkcji drukowanych w 3D baterii solid-state. Partnerstwo z Sakuu pojawia się w dość kluczowym dla SK On momencie – czwarty co do wielkości producent akumulatorów do pojazdów elektrycznych na świecie, od czasu wydzielenia ze spółki matki w 2021 roku, przez 10 kolejnych kwartałów odnotowywał straty. Tymczasem jak donosi Financial Times, chińska konkurencja w postaci CATL i BYD oraz południowokoreańskiego LG Energy Solution odbija się na kondycji SK On. Sprzedaż pojazdów elektrycznych na Zachodzie znacznie odbiega od oczekiwań. Współpraca z Sakuu ma pomóc firmie sprostać obecnym wyzwaniom.