Aktualizacje Windows potrafią być duże. Czasem bywa tak, że jeśli na dysku systemowym jest mało miejsca, nie można ich wprowadzić ze względu na brak niezbędnej przestrzeni. Jednak ma się to zmienić, zaś nowy sposób dostarczania poprawek sprawi, że będą one nie tylko niewielkie, a co za tym idzie szybciej wprowadzane, ale również lepiej dopasowane.
Jak zmieni się sposób aktualizacji Windows 11?
W 2021 roku wraz z aktualizacją systemu Windows 11 21H2, Microsoft zmniejszył rozmiar plików aktualizacji systemu o około 40 procent. Było to możliwe dzięki oddzieleniu aplikacji systemowych (jak Poczta) od samych mechanizmów Windows i pobieranie tylko tego, co było potrzebne do ich aktualizacji oraz oczywiście łatek związanych z bezpieczeństwem i poprawą bugów.
Microsoft stosuje to samo podejście do systemu Windows 11 24H2, ale bardziej… hmmm… agresywnie. W przyszłości będzie sprawdzany kod wydany podczas ostatniej aktualizacji pobranej na komputer oraz kod bieżącej aktualizacji. Mechanizm zadba o to, aby przesłać tylko ten kod, który stanowi różnicę między nimi. Przypomina to przyrostowe tworzenie kopii zapasowych – do istniejącego zbioru danych dodawane są jedynie te pliki, które pojawiły się od momentu wykonania ostatniej.
Pomiędzy każdą większą aktualizacją Microsoft będzie mniejsze – zbiorcze – zwane “punktami kontrolnymi”. Zastosowana zostanie ta sama technika: Microsoft prześle tylko to, co zostało zmienione, a nie całą aktualizację. I powiem szczerze – oba rozwiązania mają sens. Zmiana powinna zapewnić mniejszy rozmiar plików aktualizacyjnych, a co za tym idzie – ich szybsze pobieranie i wdrażanie.
Czytaj też: Dwie wersje Windows 11 stracą niedługo wsparcie. Korzystasz z którejś z nich?
Nowy sposób dostarczania aktualizacji pojawi się wraz z wersją Windows 11 24H2 w tym roku. Póki co wszystko zostaje po staremu. Nie ma żadnych podobnych planów co do Windows 10, więc tutaj nic się nie zmieni i prawdopodobnie zmiana tego typu nigdy nie nastąpi.