Po co komu lit? Te akumulatory go nie potrzebują

Zamiast litu, którego wydobycie ma szkodliwy wpływ na środowisko naturalne i wiąże się z wysokimi kosztami, inżynierowie postanowili wykorzystać tańszy i łatwiej dostępny sód. Jak przekonują, można z jego udziałem produkować znacznie bardziej zrównoważone akumulatory.
Po co komu lit? Te akumulatory go nie potrzebują

Za ostatnimi wysiłkami w tym zakresie stoją przedstawiciele McGill University, a o swoich dokonaniach piszą na łamach Advanced Energy and Sustainability Research. Sporym problemem było dla autorów uporanie się z niestabilnością katody. Tworzący ją materiał jest bowiem narażony na reakcje chemiczne pod wpływem powietrza. 

Czytaj też: Magazynowanie energii wejdzie na nowy poziom? Tajemniczy kontener na lotnisku w Amsterdamie

W toku eksperymentów naukowcy przetestowali aż 52 różne składniki, zwracając uwagę na ich wpływ na stabilność akumulatora sodowo-jonowego, nad którym pracowali. Chodziło o wybranie kandydata, który zapewniałby najwyższą stabilność całego urządzenia. Do analizy zebranych danych potrzeba było czegoś więcej, niż możliwości obliczeniowe ludzkiego mózgu. W tym celu inżynierowie skorzystali z dobrodziejstw uczenia maszynowego.

Takie narzędzie pozwoliło im na przetworzenie ogromnych ilości informacji, by ostatecznie dokonać wyboru najbardziej optymalnych składników dla powstającego akumulatora. I choć sami zainteresowani podkreślają, że baterie w wariancie sodowo-jonowym będą wymagały jeszcze wielu modyfikacji, aby dało się je rozpatrywać jako realną alternatywę dla litowo-jonowych, to gra z pewnością będzie warta świeczki.

Akumulatory sodowo-jonowe mogłyby pozwalać na magazynowanie energii niższym kosztem i z mniejszym negatywnym wpływem na środowisko naturalne

Takie akumulatory mogłyby okazać się szczególnie przydatne w motoryzacji. Rosnąca popularność elektrycznych samochodów sprawia, że zapotrzebowanie na baterie jest bardzo duże. Niestety, te litowo-jonowe, choć oferują wysoką wydajność, cechują się zarazem podatnością na awarie, a ich produkcja wiąże się z relatywnie wysokimi kosztami. Tańsze, bezpieczniejsze zamienniki, których wytwarzanie miałoby mniej negatywny wpływ na otoczenie, z pewnością byłyby w cenie.

Czytaj też: Niezwykle lekki akumulator rozwiąże poważny problem elektryków. Przełom wreszcie nadszedł

Akumulatory pełnią zarazem coraz istotniejszą rolę w odniesieniu do magazynowania energii. Ta pochodząca z odnawialnych źródeł musiałaby być przechowywana na wypadek, gdyby warunki oświetleniowe czy wietrzne miały się pogorszyć, uniemożliwiając farmom solarnym i wiatrowym dalszą pracę. Takie magazyny energii mogłyby zapewnić technologii OZE znaczne wsparcie.