Amazon sprawił, że grałem na MacBooku w Fortnite’a padem od PlayStation

Od kiedy tylko pamiętam, to wszyscy zawsze powtarzali, że MacBooki w żadnym wypadku nie nadają się do gier. Tymczasem siedzę przy biurku z padem od PlayStation 5 w ręce i na swoim laptopie od Apple gram w klasycznego już Fallouta New Vegas, a to wszystko dzięki temu, że usługa streamingowa Amazona pojawiła się w naszym kraju. Wiem — brzmi to dość zagmatwanie, a dla wielu osób całe to wydarzenie jest pewnie swego rodzaju profanacją, ale cóż, ja bawię się naprawdę nieźle.
Amazon Luna MacBook DualSense Edge
Amazon Luna MacBook DualSense Edge

Zacznijmy od początku — czym w ogóle jest Amazon Luna?

Amazon Luna to usługa strumieniowania gier wideo, podobna do xCloud od Microsoftu czy GeForce Now od NVIDIA, która daje nam dostęp do bogatej biblioteki gier na różnych urządzeniach bez konieczności posiadania zaawansowanego sprzętu gamingowego. Podstawą działania Amazon Luna, co nikogo nie zaskoczy, jest oczywiście przetwarzanie gier w chmurze, co oznacza, że te są uruchamiane na zdalnych serwerach, a obraz i dźwięk są strumieniowane do urządzenia użytkownika. Dzięki temu możemy cieszyć się grami o niezłej grafice i (zazwyczaj) wysokiej płynności bez konieczności posiadania gamingowego sprzętu — właściwie wystarczy nam jakikolwiek sprzęt, nawet z wiekowymi bebechami, i w miarę stabilne połączenie z Internetem. Celem chmury jest właśnie to, żebyśmy mieli najwyższą możliwą jakość na sprzęcie nawet sprzed dekady. W tym akurat do tej pory bezwzględnie przoduje NVIDIA GeForce Now, oferując jakość, która często jest nawet lepsza niż to, co mamy na PS5 czy Xboksie Series X. Wróćmy jednak do propozycji Amazona, bo to Luna jest dziś gwiazdą wieczoru.

Czytaj też: GeForce NOW wzbogaci się w lipcu aż o 22 nowe tytuły. Połowa pojawi się już w dniu premiery

Amazon Luna MacBook DualSense Edge

Luna jest dostępna na różnych platformach, w tym na komputerach z systemami Windows i macOS, urządzeniach mobilnych z Androidem i iOS, a także na wybranych telewizorach i urządzeniach Amazon, takich jak przystawki do telewizora Fire TV. Usługa została oficjalnie zaprezentowana przez Amazon we wrześniu 2020 roku i od tego czasu stopniowo rozwija swoją ofertę i dostępność, ale do niedawna w naszym kraju o Lunie mogliśmy tylko czytać w sieci. To zmieniło się niedawno i firma Jeffa Bezosa z niespodzianki postanowiła rozszerzyć dostępność Luny na Polskę pod koniec czerwca tego roku.

Jakie gry znajdziemy w Amazon Luna? Ile kosztuje granie w chmurze u Amazona?

Amazon Luna oferuje różnorodne pakiety subskrypcyjne, które dają dostęp do różnych zestawów gier. Podstawowym jest pakiet Luna+ za 39,99 zł miesięcznie (dla niezdecydowanych jest darmowy tydzień), który daje dostęp do ponad 100 gier, wliczając w to między innymi Resident Evil 2 Remake, Middle-earth: Shadow of War, Metro Exodus, Devil May Cry V, Control Ultimate Edition, kilka części serii Yakuza czy Tetris Effect Conected. Do tego na Lunie znajdziemy kanały dedykowane, jak na przykład Ubisoft+ czy GOG, gdzie możemy połączyć swoje konta z drugą usługą i mieć dostęp do biblioteki z innej platformy. 

Czytaj też: GeForce NOW wprowadza obsługę m.in. Hellblade II oraz polskiego Serum. Co jeszcze?

Z Luny możemy jednak korzystać, kiedy mamy po prostu pakiet Prime. Jakie więc wtedy znajdziemy tam gry? Są to produkcje, które odbieraliśmy wcześniej z Prime Gaming, więc każdy powinien mieć całkiem ładną bibliotekę. Nie ma wątpliwości, że Luna to kolejny świetny dodatek do pakietu Prime, który — do tej pory nie wiem jak — rocznie kosztuje zaledwie 49 zł. Poza szybszymi i darmowymi dostawami, promocjami na Prime Day, dostępem do serwisu Prime Video, darmowymi grami co miesiąc i dodatkami do gier z Prime Gaming czy bonusami na Twitchu, dostajemy jeszcze usługę grania w chmurze. Ten pakiet zwyczajnie nie może się nie opłacać, ale jest jeszcze jedna, kluczowa kwestia — jak to działa?

Czytaj też: Microsoft xCloud: chmura dla graczy

Amazon Luna — prawdziwa rewelacja czy raczej ciekawostka?

Amazon Luna korzysta z chmury obliczeniowej Amazon Web Services (AWS), co jest dobrym prognostykiem. Całość naprawdę płynnie działa i nie mam większych zastrzeżeń — ba, grając w gry single player, byłem momentami wręcz pod wrażeniem, jak całość płynnie chodziła; w ogóle nie odczułem tego, że gram z chmury, co przy xCloudzie czy streamowaniu starszych produkcji na PlayStation 5 dzięki subskrypcji PlayStation Plus Premium jest zwyczajnie niemożliwe. Doszło więc do tego, że dosłownie zagrywałem się w starsze Fallouty na Macu, mając w rękach DualSense’a. I sam zdaję sobie sprawę z tego, że w tym zdaniu jest mnóstwo rzeczy nie po kolei.

Amazon Luna MacBook DualSense Edge

Sytuacja nieco gorzej wyglądała w przypadku Fortnite’a, ale nie ukrywam, że tego właśnie się spodziewałem. Granie w chmurze to również przesyłanie danych wejściowych od nas samych — czyli komend z pada czy klawiatury, przez Internet, gdzie są one przetwarzane na zdalnych serwerach. Wynik tego przetwarzania, czyli obraz gry, jest następnie natychmiast przesyłany z powrotem do nas, co jednak może prowadzić do input laga; a ten, przy sieciowych strzelankach, gdzie dynamika i czas reakcji to aspekty absolutnie kluczowe, jest niezwykle irytujący. Fortnite ogólnie radził sobie już nieco gorzej i tam już brakowało zachwytów jak z Fallouta, ale nadal na spokojnie dało się grać (czego, dla porównania, nie mogłem stwierdzić, testując jakiś czas temu PlayStation Portal) — zresztą w pierwszej rozegranej rundzie zająłem 2. miejsce, a przy moim skillu często się to nie zdarza.

Czytaj też: GeForce NOW droższe. Nvidia podnosi ceny usługi

Amazon Luna MacBook DualSense Edge

Sprawdziłem jeszcze jak całość wypada w Guacamelee! czy Garfield Kart Furious Racing (mam do tej gry słabość, proszę mnie nie oceniać) i było naprawdę solidnie. AWS bez dwóch zdań więc świetnie się sprawdza i jak na cały czas jeszcze raczkującą usługę, Luna wypada bardzo solidnie.

Czy Luna zmieni rynek streamingu gier?

Odpowiedź jest bardzo prosta: nie. Amazon Luna to żadna rewolucja, ale raczej nikt tego po tej usłudze nie oczekiwał. Amazon nie wymyślił koła na nowo, ale w ramach Prime dorzucił kolejny element, który utwierdza mnie w przekonaniu, że to najlepszy i najbardziej opłacalny abonament, jaki opłacam. Luna „po prostu” działa — ale to wcale nie jest takie oczywiste, więc jest to naprawdę spory plus; tym bardziej, że firma cały czas dba o rozwój tej usługi, poprawiając jakość streamingu, wzbogacając katalog gier czy wchodząc w nowe współprace (ta z GOG-iem to świeży temat), więc całość zapowiada się bardzo dobrze. Cóż, ja trzymam kciuki i myślę, że będę od czasu do czasu z tego korzystał. A to już coś.

Czytaj też: 60 FPS w GeForce Now nie dla wszystkich. Wyjście? GeForce Now RTX 3080

Amazon Luna MacBook DualSense Edge