Już teraz pojemność tej futurystycznej jednostki wynosi 100 MWh, co zapewnia zasilanie aż 12 tysiącom gospodarstw domowych. Sytuacja rozwija się dynamicznie, a miejscowe władze zapewniają, że w przyszłości pojemność powinna wzrosnąć. I to nawet dwukrotnie. Pod koniec ubiegłego miesiąca magazyn został podłączony do sieci.
Czytaj też: Chiny stworzyły nowy czołg. Daleko mu do najpotężniejszych modeli, ale ma jedną unikalną cechę
Jego lokalizacja to Qianjiang w prowincji Hubei. Za realizacją całego przedsięwzięcia stoi chiński koncern energetyczny, Datang Group. Pojawiają się pytania: dlaczego ten wyczyn jest tak wyjątkowy i dlaczego powinno nas interesować to, co w ostatnich tygodniach wydarzyło się w Państwie Środka?
Zacznijmy od tego, że konieczność odchodzenia od paliw kopalnych – których spalanie wiąże się z emisjami szkodliwych gazów cieplarnianych pokroju metanu i dwutlenku węgla – wymaga alternatyw. Takowymi z pewnością są energia słoneczna i wiatrowa, ale samo ich wykorzystywanie nie jest wyjściem idealnym. Potrzeba też sposobów na magazynowanie tej energii, dzięki czemu będzie można z niej korzystać przez całą dobę, siedem dni w tygodniu i dwanaście miesięcy w roku.
Oparty na akumulatorach sodowo-jonowych magazyn energii uruchomiony pod koniec czerwca na terenie Chin zapewnia zasilanie 12 000 gospodarstw domowych
Infrastruktura pozwalająca na gromadzenie tych zasobów jest wciąż bardzo uboga, choć z pewnością na uwagę zasługuje fakt, że inżynierowie regularnie dokonują postępów w zakresie jej rozbudowy. Jedna z technologii, które mogłyby umożliwić wydajne, tanie i bezpieczne magazynowanie energii pochodzącej na przykład z farm wiatrowych bądź fotowoltaicznych, mogłyby być akumulatory sodowo-jonowe.
Gdy myślimy o bateriach, zazwyczaj jako pierwsze na myśl przychodzą warianty litowo-jonowe. Ma to sens, wszak to właśnie one towarzyszą nam na każdym kroku w codziennym życiu. Takie akumulatory stosuje się między innymi w elektronice użytkowej, ale i znacznie większych elektrycznych samochodach. Niestety, są one zarazem dość drogie w produkcji, choć nie to jest największym problemem.
Znacznie więcej komplikacji wynika z faktu, że akumulatory litowo-jonowe są podatne na awarie, pożary i wybuchy. Dodajmy do tego niezbyt zadowalającą wydajność, a zrozumiemy, dlaczego naukowcy wciąż szukają zamienników. Jednym z nich wydają się baterie sodowo-jonowe. Właśnie one posłużyły Chińczykom do stworzenia magazynu energii o pojemności 100 MWh. Placówka uruchomiona pod koniec ubiegłego miesiąca zapewnia zasilanie aż 12 000 gospodarstw domowych.
Akumulatory sodowo-jonowe, jak sama nazwa wskazuje, składają się z sodu. Jego wydobycie jest łatwiejsze, tańsze i mniej szkodliwe dla środowiska niż ma to miejsce w przypadku litu. Poza tym takie baterie okazują się zdecydowanie stabilniejsze w ekstremalnych warunkach temperaturowych – zarówno bardzo niskich jak i wysokich. Z tego względu można je uznawać za solidne alternatywy dla wariantów litowo-jonowych, o czym przekonali się Chińczycy.