Huawei MateBook 14 2024 – może trochę nudny, ale i tak go lubię

Tegoroczny Matebook 14 2024 to sprzęt, który trudno odróżnić od poprzednich edycji. Poza innym kolorem bowiem różnic w wyglądzie trzeba szukać przez mikroskop – co nie znaczy rzecz jasna, że zmian nie ma. Owszem, są, choć kryją się pod maską. Czy to dobrze, czy źle, że Huawei tak konserwatywnie podchodzi do formy? Zdania są podzielone. Na szczęście w kwestii tego, co znalazło się w środku, producent jest zdecydowanie mniej zachowawczy.
Huawei MateBook 14 2024
Huawei MateBook 14 2024

Huawei MateBook 14 2024 – specyfikacja techniczna

  • procesor: Intel Core i7 155H (16 rdzeni: 6 performance, 8 efficient, 2 low-power, 22 wątki, 1,4 – 4,8 GHz, 26 MB cache),
  • ekran główny: 14,2”, 2880 x 1920, 120 Hz, OLED, 3:2, 450 nit, 100 % sRGB, 100% DCI-P3, 95% Adobe RGB
  • karta graficzna: zintegrowana Intel Arc, 8 rdzeni
  • pamięć: 16 GB
  • dysk: 1 TB M.2 NVMe,
  • łączność: Bluetooth 5.2, Wi-Fi 6 (801.11ax),
  • system operacyjny: Windows 11 Home,
  • złącza: 2 × USB 3.2 Gen 1 typu A, 1 × USB-C z PD i DisplayPort, HDMI 2.0, gniazdo audio jack 3,5 combo,
  • akumulator: 70 Wh, zasilacz 65 W,
  • wymiary: 312,6 × 226,8 × 14,5 mm,
  • waga: 1,31 kg,
  • cena: 4999 zł za testowany wariant

Wzornictwo i konstrukcja, czyli po co zmieniać coś, co jest dobre?

Na wstępie już wspomniałem, że Huawei podchodzi konserwatywnie do formy. Chyba jednak lepiej byłoby powiedzieć, że MateBook 14 właściwie się w ogóle nie zmienia – może poza detalami, tegoroczną edycję bowiem dostałem w kolorze zielonym, zamiast tradycyjnego grafitu, który… też jest w ofercie.

Huawei MateBook 14 2024

W efekcie Huawei MateBook 14 2024 jest po prostu nudny. Co więcej, jako że to jest maszyna do pracy, to ma prawo być nudny. Do rzeczy, jednak. Korpus laptopa wykonany został z jednego bloku aluminium. Dół to przykręcana pokrywa, także aluminiowa, ze szczelinami na głośniki i dużym wlotem powietrza do układu chłodzenia – jego wylot jest z tyłu, pod jednoczęściowym zawiasem ekranu.

Porty umieszczone zostały z boku – na prawym pojedyncze gniazdo USB-A, na lewym po jednym USB-C i USB-A, pełnowymiarowe wyjście HDMI, oraz mini jack audio. Górny panel kryje pełnowymiarową klawiaturę nożycową, oczywiście bez bloku numerycznego. Tu trochę ponarzekam, gdyż testowy egzemplarz dostał nie tylko klawiaturę w układzie ISO, którego szczerze nie cierpię, ale i wersji UK – piszę bezwzrokowo, więc na pamięć i zmieniony układ dezorientuje, a inne opisy utrudniają szybkie dostosowanie się. W Polsce wszakże w sklepach dostępna jest wersja ANSI i z oznaczeniami US, więc koniec narzekania.

Huawei MateBook 14 2024

Konstrukcja jest sztywna, dobrze wykonana i ładna. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do tego, że dotykowy ekran nie został wyposażony na bokach w gumki dystansowe – wprawdzie klawiatura jest nieco zagłębiona w korpus, ale w ciasnej kieszeni plecaka może dojść do tego, że w końcu pozostawi ślady na nieco uginającym się w końcu wyświetlaczu.

Ekran – OLED na wypasie

Huawei MateBook 14 2024 otrzymał ekran OLED o proporcjach 3:2 (które bardzo lubię) i podwyższonej rozdzielczości 2880 × 1920, który może być odświeżany z częstotliwością 120 Hz, o ile włączymy ją w panelu ustawień, gdyż domyślnie ustawione mamy 60 Hz. Jakość obrazu jest znakomita, zarówno w trybie SDR jak i HDR. W panu sterowania Huawei znalazł się przycisk Kolor Pro, który przełącza szybko i bez konieczności błądzenia po windowsowych ustawieniach profil barwny z „native” na „photography”, czyli P3-D65 – mała rzecz, a cieszy, jeśli zajmujemy się obróbką zdjęć.

Huawei MateBook 14 2024

Odwzorowanie kolorów jest w każdym razie bardzo dobre i przewidywalne – ten ekran z pewnością nadaje się do obróbki video i zdjęć, choć i tak trochę żal, że nie ma pełnego pokrycia Adobe RGB – mój kolorymetr pokazywał niestety bzdury (jego długie życie chyba się kończy), więc pozostaje mi wierzyć zewnętrznym badaniom, wskazującym na w zasadzie pełne pokrycie sRGB i P3, oraz około 90% pokrycia ARGB, przy jasności około 400 nit, zatem nieco niższej od deklarowanej. Czytelność w pełnym słońcu jest taka sobie, ale nawet w jasnym pomieszczeniu jest bardzo przyzwoicie i to mimo błyszczącej powierzchni dotykowego ekranu.

Ekran obsługuje HDR, nieźle sprawdza się w Lightroomie Classic przy obróbce zdjęć w trybie HDR no i oczywiście w multimediach, nawet mimo braku zgodności z Dolby Vision.

Huawei MateBook 14 2024

System – Windows w stanie czystym

Jedną z rzeczy, którą cenię w MateBookach jest brak konieczności czyszczenia systemu z masy bloatu, jaki potrafią preinstalować producenci sprzętu wraz z systemem. Tu nie ma o tym mowy – MateBook 14 2024 jest pod tym względem czysty – Huawei instaluje Menedżera PC Huawei i Panel Sterowania Huawei i Chmurę Huawei, programy z pewnością przydatne, a za zbędne mogę uznać co najwyżej te, które rutynowo dodaje Microsoft – paczkę pasjansów, skrót do LinkedIn i edukacyjną wersję Minecrafta.

Poza aktualizacją systemu po uruchomieniu w zasadzie nic nie trzeba tu robić i można od razu przejść do instalacji własnych aplikacji. Tak po ludzku, szkoda, że trzeba w recenzjach podkreślać coś, co powinno być regułą.

Huawei MateBook 14 2024

Porty, czyli gdzie jest moje USB-C?

Użytkownik komputera Huawei MateBook 14 2024 ma do dyspozycji pełnowymiarowe HDMI oraz trzy porty USB-C 3.2 Gen 1. I to jest pierwszy raz, kiedy mogę poważniej ponarzekać. Trzy porty USB w maszynie mobilnej raczej na pewno wystarczy, ale mamy rok 2024 i nie sposób nie zadać pytań, gdzie jest choć jeden port Thunderbolt? Dlaczego tylko jeden port jest typu USB-C? Mam czytnik kart na USB-C, aparat fotograficzny podłączam przez USB-C, nawet czytnik książek wygodniej mi podpiąć w ten sposób, niż szukać kabla A->C. Tymczasem jeśli Matebook będzie akurat podpięty pod zasilanie, to muszę szukać kabli lub kombinować z przejściówkami.

A wystarczyłoby zrobić 2 × USB-C i 1 × USB-A jak to jest choćby w większości Zenbooków (które z reguły mają też porty Thunderbolt, ale nie będę kopał leżącego), by nie trzeba było rzeźbić. Okazało się to upierdliwe jeszcze bardziej, gdy przyszło podłączyć zewnętrzny monitor: gruby kabel HDMI jest niewygodny, więc najwygodniej to zrobić właśnie przez USB-C, gdy jednym kablem załatwiam transmisję obrazu i zasilanie. Czytnik kart? Odepnij monitor albo szukaj pan przejściówki, jak się zachciało…

Huawei MateBook 14 2024

MateBook 14 2024 na papierze jest zatem OK, ale w rzeczywistości, jeśli chodzi o podłączanie akcesoriów, okazał się mało przemyślany. A jak wygląda łączność bezprzewodowa? Jest przyzwoicie – za łączność ze światem odpowiada karta Wi-Fi 6 Intel AX201, niezbyt nowa, ale porządna. Wszystko działało bez zarzutu, wydajność Wi-Fi pozwalała w pełni wykorzystać połączenie światłowodowe, rzeczywiste wyniki sięgały 1,5 Gbps.

Gra muzyka, a może nie gra?

Huawei MateBook 14 2024 został wyposażony w głośniki stereo, umieszczone z przodu, na dolnej płycie laptopa. Aby jako tako zagrać, potrzebują biurka, od którego odbiją się fale akustyczne. Przy czym nie ma co spodziewać się cudów – dźwięk jest raczej płaski i ze śladowym basem. Wprawdzie w oprogramowaniu jest także możliwość podbicia basu czy włączenia efektu przestrzennego, ale efekty tego są dyskusyjne i realnie niewiele poprawiają. Dźwięku przestrzennego jako takiego nie zauważyłem – Netflix wprawdzie raportuje zgodność z Dolby Atmos, ale na głośnikach chyba jednak nie ma o tym mowy – co prawda na słuchawkach również, ponieważ obsługę Dolby ATMOS for Headphones musiałem doinstalować we własnym zakresie.

Huawei MateBook 14 2024

Po postawieniu na kolanach MateBookowi zresztą nie pomoże żaden system poprawiania – laptop brzmi, jakby się dusił lub miał kluski w głośnikach i doprawdy, lepiej sięgnąć wtedy po słuchawki, zamiast się katować tym, co się z wydobywa spod maszyny. A szkoda, Huawei potrafi zrobić świetnie brzmiący sprzęt, a tu jest po prostu przeciętnie.

Kończąc temat dźwięku, zahaczę też o obraz – a konkretnie o kamerę. Ma rozdzielczość FHD, działa dobrze, gdy nie brakuje światła i akceptowalnie, z widocznym rozmyciem i utratą szczegółów, gdy jest go mało. W oprogramowaniu znalazło się sporo opcji dotyczących poprawiania obrazu i wycinania tła, ale zasadniczo cudów nie ma co się spodziewać. Może też wykonywać automatyczne zbliżenie i podążać za celem. Wbudowane mikrofony są dość skuteczne i razem czynią z MateBooka 14 2024 bardzo sensowny sprzęt do komunikacji.

Huawei MateBook 14 2024

Klawiatura i touchpad

O moich uwagach dotyczących klawiatury już wspominałem – nie cierpię układu ISO, a brytyjskie oznaczenia jeszcze dodatkowo dezorientują. Mimo to pisało mi się na niej bardzo dobrze – klawiatura ma mały, ale wyraźny skok, który bardzo się przydaje przy bezwzrokowym pisaniu, a odstępy między klawiszami są dość duże, by szansa na przypadkową aktywację niewłaściwego była sprowadzona do minimum. Bardzo pozytywne wrażenie burzy tylko podświetlenie, które – chciałoby się powiedzieć, że tradycyjnie dla MateBooków – mimo dwustopniowej regulacji jasności jest zbyt ciemne, by do czegoś się przydało poza pracą w nocy całkowicie bez światła. A takie sytuacje są skrajnie rzadkie.

Huawei MateBook 14 2024

Touchpad w Huawei MateBook 14 2024 jest przyzwoity – ale nic ponadto. Działa dość precyzyjnie, rozpoznaje gesty, ale jest trochę za mały, a do tego jest to klasyczna konstrukcja mechaniczna, w której przyciski są zintegrowane z płytką. Dolna część działa logiczne jako lewy i prawy przycisk, ale można też wcisnąć go odpowiednio jednym i dwoma palcami w dowolnym miejscu i uzyskać identyczny efekt. Wciskanie działa niestety niejednorodnie – najłatwiej na dole, a na górze w ogóle. Jeśli ktoś miał okazję korzystać z touchpada haptycznego (takiego jak w Surface Laptop Studio 2, czy w MacBooku Air), to z pewnością nie będzie zachwycony MateBookiem.

Wydajność – dobre i złe strony Intel ARC

Konstrukcja lekkich laptopów rzadko kiedy nacelowana jest na uzyskanie maksymalnej wydajności – zwykle ma łączyć odpowiednio dużą moc obliczeniową z oszczędną i cichą pracą. I tak właśnie jest w przypadku Huawei MateBook 14 2024, który mając na pokładzie Intela Core i7 155H oraz 16 GB pamięci zapewni bardzo dobrą wydajność w codziennych zastosowaniach.

  • CrystalDiskMark: 5226 MB/s odczyt sekwencyjny / 4917 MB/s zapis sekwencyjny
  • Cinebench R23: 15080 pkt CPU Multi Core / 1645 CPU Single Core / MP Ratio 9,17x
  • Geekbench 6 CPU: 11901 pkt Multi Core, 2234 pkt Single Core
  • Geekbench 6 GPU: 33943 OpenCL / 34076 Vulcan
  • 3DMark TimeSpy: 3172 pkt
  • 3DMark Port Royal: 1251 pkt
  • 3DMark Nomad Light: 2455 pkt
  • BAPCo CrossMark: 1632 pkt

Wyniki testów syntetycznych są niezłe, może z wyjątkiem GPU – choć tu wcale nie jest źle, jak na grafikę zintegrowaną. Widać jednak, że MateBook 14 2024 z pewnością nie jest maszyną do grania. Niemniej postanowiłem sprawdzić, czy jest sens próbować. Zainstalowałem zatem Baldur’s Gate 3 i sprawdziłem, czy da się zagrać.

Niestety, wygląda to słabo. Bez zmniejszania rozdzielczości nawet na najniższych ustawieniach i z agresywnym użyciem AMD FSR 2.1 w trybie wydajności udało się uzyskać 22 klatki na sekundę. I choć gra nie jest specjalnie wymagająca pod względem płynności, to mimo wszystko wielkiej przyjemności z zabawy w ten sposób też nie ma.

Drugą grą, jaką sprawdziłem, był World of Warships. Na domyślnie proponowanych ustawieniach z FSR wykręca nawet 70 fps, ale wygląda raczej biednie. Grać się jednak da i nie jest to uciążliwe. Natomiast po wybraniu ustawień będących mieszanką ustawień średnich i wysokich z FSR i TAA grafika wygląda już naprawdę dobrze, utrzymując bardzo przyzwoity framerate w okolicach 40-45 fps, który tylko okazjonalnie spadał poniżej tych wartości. A że wyświetlacz obsługuje dynamicznie regulowane odświeżanie, to na płynność nie można było zbytnio narzekać.

Kluczową – przynajmniej dla mnie – sprawą jest jednak zachowanie maszyny w czasie pracy z aplikacjami. Office, poczta – oczywiście bez zarzutu, to nie są zwykle wymagające zadania. Przeglądarka z WordPressem tym bardziej. Wysokiej klasy ekran jednak predysponuje MateBooka 14 2024 także do zastosowań fotograficznych, a tu sytuacja nie zawsze jest tak jednoznaczna.

Huawei MateBook 14 2024

Komputer wciąż jest szybki, ale już nie zawsze i nie we wszystkich zadaniach. Do pracy ze zdjęciami na co dzień używam Adobe Lightroom Classic i okazjonalnie Photoshopa, oba programy w coraz większym stopniu korzystają z GPU do zadań wykorzystujących uczenie maszynowe. Maski AI, odszumianie AI, inteligentne presety i filtry – to wszystko działa tym lepiej, im wydajniejsze GPU.

Tymczasem współpraca Lightrooma Classic z Intel ARC nie układa się najlepiej – nawet po aktualizacji sterowników program nie włącza automatycznie pełnej akceleracji, a po jej wymuszeniu i tak nie ma efektu wydajnościowego. Odszumianie testowych RAW-ów 26 Mpix z A6700 zajmuje Intel Arc 130 sekund na plik i jest to wynik znacznie gorszy, niż osiągały poprzedniej generacji integry Intel Iris Xe, nie mówiąc o MacBooku Air z układem Apple M3, który identyczną czynność wykonuje w 40 sekund.

Huawei MateBook 14 2024

Wydajność GPU pozwala z pewnością na więcej – widać to po grach. I być może oprogramowanie Adobe po którejś aktualizacji w końcu będzie w stanie się do niej dobrać, gdy Intel porządnie ogarnie swoje sterowniki – to jednak zajmuje zwykle sporo czasu.

Bezpieczeństwo

Huawei MateBook 14 2024 wyposażony został w zgodny z Windows Hello czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania. W teorii pozwala to na włączenie i zalogowanie jednym naciśnięciem – zwykle tak właśnie było, ale nie zawsze – skaner miewa swoje, nieliczne, bo nieliczne, fochy i czasem nie odczytuje palca prawidłowo. Z reguły jednak można na nim polegać, jest też szybki i po prostu wygodny.

Huawei MateBook 14 2024

Skoro w tematach związanych z bezpieczeństwem jesteśmy, to warto zaznaczyć, że MateBook 14 2024 nie stosuje domyślnie szyfrowania dysków – właściwie nie powinno to dziwić, w końcu domyślnie Windows go nie aktywuje, ale zaznaczam to dlatego, że większość maszyn, jakie przeszły mi przez ręce w ostatnim roku takie szyfrowanie miało włączone. Warto o tym pamiętać i jeśli na komputerze będziemy pracować z danymi, które nie powinny być łatwo dostępne, ręcznie aktywować BitLocker lub skorzystać z rozwiązań alternatywnych.

Huawei MateBook 14 2024

Zasilanie i kultura pracy

Huawei MateBook 12 2024 wyposażony został w akumulator litowo-polimerowy o pojemności 70 Wh. Do zestawu dołączona jest ładowarka USB-C PD o mocy 65 W, pełne ładowanie zajmuje około 90 minut. A co się da z tą energią zrobić? Laptop był w stanie pracować około 8-9 godzin przy zadaniach związanych z pisaniem (powiedzmy, że biurowych), 4-5 godzin przy obróbce fotografii w Lightroomie Classic i podobnie podczas gry. Maksymalnie wykręciłem na MateBooku około 10 godzin, korzystając głównie z przeglądarki i mając przy tym dość mocno przyciemniony (ale wciąż dobrze czytelny) ekran. MacBook Air to to nie jest, ale wyniki są przyzwoite.

Co więcej, komputer nie drażni hałasem nawet w trybie wydajności i pod wysokim obciążeniem,. Owszem, wiatrak słychać dobrze, ale maszyna nie próbuje odlecieć z biurka, temperatura obudowy jest pod kontrolą, choć oczywiście trzeba pamiętać, że wiąże się to także z throttlingiem termicznym. Ale gdy obciążenie jest mniejsze, zwykle MateBooka w ogóle nie słychać, nawet jeśli wiatrak pracuje. Pod tym względem wypada naprawdę niewiele da się zarzucić komputerowi.

Huawei MateBook 14 2024

Podsumowanie – niech już sobie będzie nudny, i tak go lubię

MateBook 14 2024 jest nudny – zielony kolor nie jest w stanie zamaskować, że największą innowacją wizualną komputera jest kolor zielony. Wad jest więcej – tylko jeden port USB-C, touchpad, który mógłby być większy, przeciętne głośniki, bardzo słabe podświetlenie klawiatury.

Mogę mu to wybaczyć, bo jest rozsądnie wyceniony, lekki, ma niezłą wydajność, porządny akumulator i przede wszystkim znakomity ekran OLED, o podwyższonej rozdzielczości i najlepszych do pracy proporcjach. Przy tych wszystkich wadach pracowało mi się na nim bardzo dobrze i wiem, że jeśli będę szukał przenośnego komputera dla siebie to MateBook znów będzie kandydatem do wyboru.