Roem zaryczał. Izrael ma nową maszynkę do siania zniszczenia

Jeden typ broni jest na froncie wyjątkowo skuteczny i to nie od dekad, a całych wieków, bo ewoluuje wraz z rozwojem technologii. Kiedyś były to katapulty, później bombardy, a dziś zaawansowane haubice, do których dołączył właśnie izraelski Roem.
Roem zaryczał. Izrael ma nową maszynkę do siania zniszczenia

Nowy dodatek do systemów artyleryjskich. Izrael pokazał swoją samobieżną haubicę Roem

Izrael przedstawił światu swój najnowszy system artyleryjski o nazwie Roem. Został on opracowany przez Elbit Systems i oddał swoje pierwsze operacyjne strzały w czerwcu, a teraz znajduje się przed wielkim momentem, bo planowanym wdrożeniem w jednostce Sił Obronnych Izraela (IDF) w nadchodzącym roku. Roem nie bez powodu będzie przełomowym dodatkiem do arsenału izraelskiej armii, bo w przeciwieństwie do wykorzystywanej przez nią haubicy M109, która działa na podwoziu gąsienicowym, Roem posiada duże działo zamontowane na pojeździe kołowym. Zastąpienie gąsienic kołami przede wszystkim zwiększa mobilność w mniej wymagającym terenie i wprowadza zaawansowaną automatyzację oraz precyzję do izraelskich zdolności artyleryjskich.

Czytaj też: Izrael stworzył maszynki do zabijania. Orbiter 2 LM to nie byle jaki dron kamikadze

Przedstawiciele wojskowi Izraela podkreślają, że Roem jest tak naprawdę „pierwszą armatą na świecie, która jest zdolna do automatycznego strzelania”. Ta automatyzacja pozwala na znaczne zwiększenie tempa ognia i umożliwia strzelanie na większe odległości w porównaniu z istniejącymi systemami. Jednak automatyzacja Roem nie jest tylko byle dodatkiem, bo rozszerza się na zadania tradycyjnie wykonywane przez żołnierzy, takie jak ładowanie działa. Ta innowacja zmniejsza wielkość załogi potrzebnej do obsługi systemu do trzech, zwiększając jednocześnie efektywność na polu bitwy. Potwierdza to fakt, że Roem może wystrzelić osiem pocisków kalibru 155 mm na minutę na dystansach do 40 km, a więc dwa razy więcej od wspomnianego M109. W ramach atakowania celu Roem może wygenerować również efekt salwy, wystrzeliwując wiele pocisków sekwencyjnie.

Czytaj też: Izraelskie zabójcze drony zaczęły rzeź. Tym razem świetliki nie przyniosły nadziei

Opracowany przez Elbit Systems i prowadzony przez Izraelskie Ministerstwo Obrony, system Roem jest uznawany za jeden z priorytetowych projektów bezpieczeństwa Izraela. Choć szczegóły dotyczące wewnętrznych komponentów pozostają tajne, system ma znacząco wzmocnić jednostki artyleryjskie Izraela. Po wdrożeniu Roem dołączy do szeregów 282. Brygady Artylerii, będącej częścią 36. Dywizji. Przejście z M109 na Roem będzie odbywać się stopniowo, co sprawi, że oba systemy będą w użyciu przez pewien czas.

Czytaj też: Trebusze na wojnie. Do obsługi tego urządzenia potrzeba kilku wyszkolonych Izraelczyków

Czym jeszcze wyróżnia się Roem? Akcentowana przez Izraelczyków mobilność tego systemu jest podkreślana również za sprawą szybkiego przejścia z trybu podróży do trybu ognia w zaledwie 60 sekund, co pozwala na szybsze reakcje na polu bitwy. Poza tym potęgę tego systemu podkreśla modularny projekt, który ma umożliwiać łatwą konserwację i modernizację, zastosowanie zaawansowanego systemu nawigacji oraz ulepszonych systemów ochrony, a do tego zachowanie kompatybilności z różnymi typami amunicji. Trudno się więc dziwić, że Izrael tak chwali się swoim rodzimym dziełem.