Generalnie pomysł jeżdżenia po dnie morskim czy oceanicznym może wydać się szalony, szczególnie że tak naprawdę mapy dna morskiego są nadal – mimo rozwoju naszej wiedzy o Ziemi – bardzo niedokładne. Może to nawet dla niektórych wydać się absurdem. Jakby nie patrzeć mapujemy szczegółowo powierzchnię Księżyca, czy Marsa, a wciąż nie wiemy co znajduje się na dnie oceanów na powierzchni naszej planety. Cóż, ewidentnie faktycznie najciemniej jest pod latarnią.
Skoro zatem nie wiemy, po czym przyjdzie nam jeździć, konstruując pojazd do eksplorowania dna oceanicznego warto wyposażyć go w gąsienice i potężne wiertło zamontowane na przodzie. W ten właśnie sposób powstał Kaituo 2, eksplorator głębinowy, który na wiele sposobów przypomina czołgi jeżdżące na co dzień po powierzchni Ziemi. Jak jego lądowy pierwowzór, czołg głębinowy swobodnie może poruszać się po powierzchni dna morskiego, analizując jego skład chemiczny i badając co ciekawsze minerały, których na lądzie nie ma co szukać.
Czytaj także: Dno oceanu rozrywa się na naszych oczach. Dwa tysiące wstrząsów sejsmicznych w jeden dzień
Główną motywacją do stworzenia tego nietypowego urządzenia są pieniądze. Jakby nie patrzeć, dno oceaniczne to wprost niewyczerpane źródło cennych zasobów mineralnych, których wydobycie do dzisiaj jest niezwykle trudne i kosztowne.
Czołg Kaituo 2 został zaprojektowany i wyprodukowany przez zespół naukowców z Uniwersytetu Jiao Tong w Szanghaju. Pierwsze testy morskie pierwszego egzemplarza zakończyły się spektakularnym sukcesem.
Rygorystyczne testy przeprowadzono na zachodnim Pacyfiku. To właśnie tam był on w stanie osiągnąć głębokość 4102 metrów pod powierzchnią wody. Warto jednak podkreślić, że konstruktorzy przekonują, iż Kaituo 2 poradziłby sobie z wykonywaniem zadań na głębokości nawet 6000 metrów pod powierzchnią wody. To są już ogromne głębokości, które sprawiają, że ów czołg jest w stanie badać ogromną większość dna oceanicznego. Wystarczy tutaj wspomnieć, że Morze Południowochińskie w najgłębszym miejscu osiąga 5559 metrów. Kaituo 2 zatem jest w stanie poszukiwać cennych minerałów w każdej części tego morza.
Kaituo 2 radzi sobie z nierównym podłożem za pomocą swoich czterech gąsienic. Na przodzie natomiast ma zainstalowane potężne wiertło, które potrafi wwiercać się w ściany samego dna oceanicznego. W samym centrum urządzenia natomiast znajduje się zbiornik do magazynowania próbek skał z dna morskiego.
Czytaj także: Oceany to wcale nie są ciche miejsca. Człowiek dodatkowo zanieczyszcza je hałasem
Skoro nigdy wcześniej nie widzieliście takiego urządzenia, to ciężko zorientować się w jego rozmiarach. Konstruktorzy Kaituo 2 informują, że cały czołg ma 6 metrów długości, 3 metry szerokości i aż 2,5 metra wysokości. Jest to zatem imponująca konstrukcja o masie 14 ton. Co więcej, jak wszystko w dzisiejszym świecie, spuszczony na dno oceanu pracuje całkowicie autonomicznie.
Po zakończeniu testów, Kaituo 2 przywiózł na powierzchnię ponad 200 kilogramów wszelkich minerałów. Co jednak warto podkreślić, zawierały one takie pierwiastki jak kobalt, nikiel i mangan. Są to zatem jedne z ważniejszych surowców w sektorze wysokich technologii.