W zeszłym tygodniu w przeglądarce Google Chrome wystąpiła usterka, w wyniku której ponad 15 milionów haseł po prostu… zniknęło. Gigant branży IT pokajał się, złożył publiczne przeprosiny dla poszkodowanych i naprawił problem. Niestety – jak na razie nie wiemy, dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji. Ale równocześnie pojawił się także inny problem, związany z Workspace.
Co nie zadziałało w Chrome?
Usterka menadżera haseł dotyczyła przeglądarki Chrome w wydaniu 127, czyli najnowszym. Jak się szacuje, aktualnie korzysta z niej 1/4 osób, które używają Chrome, a spośród tej liczby aktywie używa menadżera ponad 15 milionów użytkowników. W dniach 24-25 lipca nie było możliwe nie tylko zapisanie nowych haseł przez menadżera, ale również korzystanie z już zgromadzonych. Jeśli zatem ktoś nie pamiętał swojego hasła do serwisu czy usługi,z której chciał skorzystać, mógł obejść się ze smaiem.
Kiedy problem pojawił się po raz pierwszy, Google zaoferowało tymczasowe rozwiązanie, które wymagało od użytkowników wprowadzenia dodatkowego polecenia podczas uruchamiania przeglądarki Chrome. Jednak problem został już całkowicie rozwiązany i można ponownie uzyskać pełny dostęp do haseł bez większych ceregieli.
Czytaj też: Google mocno dłubie w Chrome. I ma dwa pomysły na jej ulepszenie
Chociaż menedżer haseł w przeglądarce Google Chrome jest uważany za stosunkowo bezpieczny, ten incydent rodzi pytania, czy można polegać na jednym menedżerze haseł? Jeśli chcesz zabezpieczyć się przed takimi problemami, powinno się mieć zapasowego menedżera lub po prostu zapisywać swoje hasła i loginy na kartce, którą będziesz przechowywać w bezpiecznym miejscu. U mnie działa to doskonale już od lat.
A jeśli chodzi o Workspace, użytkownicy zgłaszają brak możliwości weryfikacja e-mailowej podczas tworzenia nowego konta. Problem nie jest powszechny, ale na tyle duży, że Google już bada przyczyny problemu.