Niemcy komunikują się z fotowoltaiką. Niebywała technologia ma konkretne zastosowanie

Okazuje się, że integracja paneli słonecznych z technologią radiową pozwala na stworzenie sieci komunikacyjnej. Ale takie rozwiązanie nie jest jedynie na pokaz: zapewnia szereg możliwości wykorzystania go w codziennym życiu.
Niemcy komunikują się z fotowoltaiką. Niebywała technologia ma konkretne zastosowanie

Jakkolwiek komicznie by to nie brzmiało, cała idea ma naprawdę dużo sensu. Stoją za nią przedstawiciele Institut für Solarenergieforschung w Hameln. Jak wyjaśniają, zdołali już przeprowadzić testy mające na celu potwierdzenie, że da się stworzyć sieć złożoną z modułów słonecznych zintegrowanych z technologią radiową. Takie podejście ma utorować drogę do tworzenia narzędzi monitorujących niewielkie systemy fotowoltaiczne oraz sterowania nimi.

Czytaj też: Chiny nałożą ostre przepisy na fotowoltaikę. Co zmienią nowe wymogi?

Mówiąc dokładniej, chodzi o wykorzystanie w odniesieniu do tzw. technologii BIPV, której głównym celem jest łączenie fotowoltaiki z budynkami. W zależności od warunków oświetleniowych, na przykład w sytuacji gdy do instalacji dociera mniejsza ilość promieniowania, całość można odpowiednio dostroić. Co istotne, taka infrastruktura wciąż pozostaje dostępna dla operatorów sieci.

Na stronie instytutu czytamy, że takie instalacje zawierają moduł fotowoltaiczny, w którym zintegrowany jest falownik. W realizacji całego projektu wzięła udział firma Ingenieurgesellschaft, która odpowiadała za połączenie technologii bezprzewodowej z elektroniką modułu fotowoltaicznego. Całość działa w wolnym od licencji paśmie 2,4 GHz, co ma zapewniać tanie i wydajne tworzenie sieci.

Fotowoltaika zintegrowana z urządzeniami pozwalającymi na komunikację radiową może być nadzorowana i kontrolowana na odległość

Wspomniany falownik fotowoltaiczny jest zbudowany z szeregowej przetwornicy rezonansowej taktowanej częstotliwością 500 kHz. Zawiera transformator z izolacją galwaniczną i falownik jednofazowy z półprzewodnikami wykonany z azotku galu. Poza tym naukowcy zaangażowani w przedsięwzięcie zwracają uwagę na podłączenie energoelektroniki bezpośrednio do poszczególnych ciągów ogniw słonecznych, za sprawą którego mogli pominąć wykorzystanie diod bocznikowych. To z kolei obniża ryzyko wystąpienia defektów i zwiększa ilość wytwarzanej energii.

Czytaj też: To właśnie tam fotowoltaika zwróciła się najszybciej. Osiągi, które biją na głowę standardowe instalacje

Instalację testową uruchomiono w maju tego roku. Od tamtej pory inżynierowie monitorowali działanie modułów z wykorzystaniem danych pomiarowych przesyłanych drogą radiową. Wśród śledzonych czynników znalazły się między innymi napięcie modułu czy wskaźniki temperatury. Bez względu na to, gdzie znajdowały się osoby nadzorujące działanie fotowoltaiki, możliwy był jednoczesny dostęp do systemu z zachowaniem bezpieczeństwa.